1. Rachunek sumienia. 2. Żal za grzechy. 3. Mocne postanowienie poprawy. 4. Wyznanie grzechów. 5. Zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu
Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Czy kocham Boga ponad wszystko? Czy regularnie się modlę? Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy nie popadałem w grzech bałwochwalstwa, czyli ubóstwiania ludzi, zwierząt, władzy, pieniądza, rzeczy materialnych lub szatana? Czy nie zajmowałem się wróżbiarstwem i magią? Czy nie chodziłem do wróżki? Czy nie noszę amuletów lub posiadam rzeczy związanych z okultyzmem? Czy nie popełniłem grzechu świętokradztwa? Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie. Czy nie popadłem w grzech przeciw imieniu Boga przez bluźnierstwo, przekleństwo i niewierność przyrzeczeniom składanym w imię Boga? Czy nie przysięgałem fałszywie? Czy nie nadużywałem imienia Boga z przyzwyczajenia, do błahych spraw, bezmyślnie? Czy spełniłem dane słowo i obietnicę, zwłaszcza jeśli obiecywałem coś pod przysięgą albo brałem Boga na świadka? Czy nie mówiłem źle o Bogu? Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Czy świętuję niedziele i święta nakazane, uczestnicząc w Eucharystii? Czy powstrzymuję się od wykonywania prac lub zajęć w niedziele i święta nakazane? Czy troszczę się o pogłębianie życia rodzinnego i religijnego w niedziele i święta? Czy przystąpiłem do spowiedzi św. przynajmniej raz w roku i do Komunii św. w okresie wielkanocnym? Czy zachowuję nakazane posty? Czyj ojca swego i matkę swoją. Czy szanuję i kocham swoich rodziców? Czy okazuję im wdzięczność i posłuszeństwo? Czy swym rodzicom świadczę pomoc w ich starości, chorobie, samotności lub potrzebie? Czy jako rodzic troszczę się o chrześcijańskie wychowanie swych dzieci i o przekazanie im wiary przez dobry przykład, modlitwę, katechezę rodzinną i uczestnictwo w życiu Kościoła? Czy kocham i szanuję swoje dzieci i zaradzam ich potrzebom duchowym i materialnym? Czy służę ojczyźnie przez udział w wyborach, płacenie podatków, gotowość jej obrony w niebezpieczeństwie, itp.? Nie zabijaj. Czy nie popełniłem grzechu przeciw życiu przez zabójstwo, albo czy nie współdziałałem w popełnieniu tego grzechu? Czy nie spowodowałem aborcji lub czy nie współdziałałem w niej? Czy nie niszczyłem życia swojego i innych przez uzależnienia i nałogi? Czy dbałem o swoje zdrowie? Czy wobec innych nie stosowałem przemocy fizycznej lub psychicznej? Czy swą postawą albo zachowaniem nie gorszyłem innych? Czy nie doprowadziłem bliźniego do popełnienia grzechu ciężkiego? Czy dobrze traktowałem zwierzęta, jako stworzenia Boże? Czy nie niszczyłem przyrody? Nie cudzołóż. Czy troszczę się o czystość i wstrzemięźliwość, a jeśli jestem związany małżeństwem, czy żyję w czystości małżeńskiej? Czy nie popełniłem grzechów przeciw małżeństwu: cudzołóstwa, rozwodu, poligamii, kazirodztwa, konkubinatu, aktów seksualnych przed zawarciem małżeństwa lub poza małżeństwem? Czy nie popełniłem grzechów przeciw czystości: cudzołóstwa, masturbacji, nierządu, pornografii, prostytucji, gwałtu, czynów homoseksualnych? Czy w stosowaniu regulacji poczęć zachowałem naukę Kościoła? Czy współżycie małżeńskie traktuję jako wzajemne obdarowanie i czy jestem otwarty na przekazywanie życia? Nie kradnij. Czy szanuję prawo do własności prywatnej własnej i bliźnich? Czy nie przywłaszczyłem sobie własności bliźniego? Czy uczciwie zdobywam swój majątek? Czy rzetelnie wykonywałem swą pracę zawodową? Czy umiem dzielić się tym, co posiadam z potrzebującymi? Czy spełniałem uczynki miłosierdzia co do duszy i co do ciała? Jeśli jestem pracodawcą, czy szanowałem pracowników i czy nie wykorzystywałem ich praw? Czy sprawiedliwie wynagradzałem pracę? Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Czy jestem szczery i prawdomówny w swoim mówieniu i działaniu? Czy nie popadłem w grzechy osądzania, obmowy, zniesławiania i oszczerstwa? Czy nie manipuluję innymi dla własnej korzyści? Czy daję swoim życiem świadectwo prawdzie? Czy zachowałem tajemnice zawodowe oraz tajemnice powierzone mi przez innych? Nie pożądaj żony bliźniego swego Czy walczyłem z pożądliwością cielesną w myślach i pragnieniach? Czy troszczyłem się o czystość intencji i czystość spojrzenia? Czy czuwałem nad uczuciami i wyobraźnią? Czy dbałem o odpowiedni strój? Czy nie rozbudzałem i podtrzymywałem nieskromnych myśli przez lekturę, oglądanie filmów, czasopism lub stron internetowych o treści erotycznej lub pornograficznej? Jak postępowałem, gdy widziałem, że inni grzeszą nieczystą mową lub czynami z kimś? Ani żadnej rzeczy, która jego jest. Czy nie poddawałem się grzechom chciwości? Czy nie zgrzeszyłem zazdrością i zawiścią? Czy nie jestem nadmiernie przywiązany od dóbr doczesnych? Czy wziąłem lub pożyczyłem coś od kogoś, i nie oddałem? Czy zwróciłem dług? Opracowała: Magdalena Pawełczyk Rachunek sumienia rodziców dziecka przed Pierwszą Komunią Świętą Czy w mojej rodzinie Bóg jest na pierwszym miejscu? Czy pamiętam, że nasze dziecko jest nam podarowane przez Boga, czyli nie stanowi naszej własności? Czy wypełniam złożone na Chrzcie Świętym przyrzeczenie o wychowywaniu dziecka w wierze katolickiej? Czy posiadam i... Rachunek sumienia telewidza Czy kocham Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem? Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy kocham i akceptuję samego siebie? Czy jestem wdzięczny Bogu za życie? Ile... Rachunek sumienia posiadacza telefonu komórkowego / smartfona Czy kocham Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem? Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy kocham i akceptuję samego siebie? Czy jestem wdzięczny Bogu za życie? Czy... Rachunek sumienia sportowca Czy kocham Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem? Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy nie wstydzę się swojej wiary? Czy się jej nie zaparłem? Czy publicznie nie... Rachunek sumienia cioci / wujka Czy kocham Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem? Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy kocham i akceptuję samego siebie? Czy jestem wdzięczny Bogu za życie? Jaki... Najnowsze rachunki sumienia w tej kategorii
Bazując na tych zaleceniach, prezentujemy poniżej rachunek sumienia dla dorosłych oparty o 10 przykazań. Jednocześnie zachęcamy do rozszerzania go i modyfikowania wedle własnego uznania, mając na uwadze nauczanie kościoła. Przed rachunkiem sumienia należy odmówić właściwą dla tej okoliczności modlitwę, np.:
Czy kocham Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem? Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy kocham i akceptuję samego siebie? Czy jestem wdzięczny Bogu za życie? Czy zdaję sobie sprawę, że kalendarz liturgiczny roku to program mojego duchowego rozwoju? Jak obchodzę najważniejsze święta w Kościele katolickim tj. Wielkanoc i Boże Narodzenie? Czy jest w tym świętowaniu miejsce na zatrzymanie się i duchową refleksję? Czy uczestniczę w tych dniach we Mszy św., pamiętając o ich szczególnie podniosłym charakterze? Czy przystępuję w tych dniach do Komunii Świętej? Czy korzystam z sakramentu pokuty w ramach przygotowania do świąt? Czy korzystam z rekolekcji parafialnych, dni skupienia przygotowujących do świąt? Czy nie przykładam wagi jedynie do zewnętrznego przeżywania świąt (strojenie domu, przygotowywanie jedzenia, prezenty)? Czy w ferworze przedświątecznych przygotowań znajduję czas na wyciszenie i modlitwę? Czy tradycje i zwyczaje świąteczne nie przysłaniają mi prawdziwego sensu świąt? Jak przeżywam okresy liturgiczne przygotowujące do świąt, tzn. Adwent i Wielki Post? Czy potrafię zdobyć się na wyrzeczenia i post? Czy dotrzymuję nakazanych postów? Czy powstrzymuję się od hucznych zabaw w Wielkim Poście? Czy traktuję Adwent i Wielki Post jako szansę do nawrócenia i pogłębienia wiary? Czy uczestniczę w nabożeństwach danego okresu liturgicznego, np. Roraty, Droga Krzyżowa? Czy nie popadam w konsumpcjonizm zatracając istotę świąt? Czy święta spędzam z najbliższymi, rezygnując z telewizji, Internetu? Czy w okresie świąt pamiętam o samotnych, ubogich, potrzebujących? Czy śpieszę im z pomocą? Czy składane przeze mnie w tym okresie życzenia nie są jedynie oklepaną formułką, ale wypływają z serca? Czy przygotowując się do przeżywania świąt potrafię pojednać się z tymi, z którymi dotąd byłem w konflikcie? Czy potrafię wybaczyć wyrządzone krzywdy? Czy włączam się w przygotowania przedświąteczne w mojej rodzinie? Czy nie zrzucam tego na innych? Czy jestem gościnny? Czy swoim odświętnym strojem, przygotowaniem domu daję wyraz znaczenia świąt? Czy w okresie świątecznym korzystam z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego? Czy powstrzymuję się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu? Czy pielęgnuję tradycje rodzinne i zwyczaje świąteczne? Czy nie spędzam świąt przed telewizorem, komputerem? Czy nie traktuję świąt jedynie jako urlopu, okazji do odpoczynku od pracy? Czy w Adwencie/Wielkim Poście bardziej skupiam się na modlitwie, zarówno tej prywatnej jak i wspólnotowej? Czy z zaangażowaniem uczestniczę w Triduum Paschalnym poprzedzającym Wielkanoc? Czy w okresie świątecznym pamiętam także o zmarłych? Czy odwiedzam ich groby? Czy pamiętam i obchodzę także pozostałe święta, np. maryjne, wspomnienia świętych i błogosławionych? Czy świadomie przeżywam swoją wiarę, nie skupiając się jedynie na zewnętrznych symbolach i obrzędach? Czy jeśli jestem rodzicem to tłumaczę dzieciom prawdziwy sens i znaczenie świąt? Czy troszczę się o właściwe przygotowanie się do świąt swoich dzieci, rodziny? Czy regularnie i z zaangażowaniem uczestniczę we Mszy św., nie tylko od święta? Czy regularnie się spowiadam? Czy w życiu kieruję się miłością bliźniego? Czy spełniam uczynki miłosierne co do ciała? (pomagam materialnie potrzebującym i ubogim, przyjmuję podróżnych, odwiedzam chorych, więźniów) Czy nie krzywdziłem/am bliźnich w myślach: poprzez osądy, potępienie, nienawiść, wywyższanie się nad innych, pożądliwość ciała, zazdrość, poniżanie? Czy nie krzywdziłem/am bliźnich przez słowa: poprzez obmowę, plotki, kłamstwo, oszczerstwo, przekleństwo, kłótnie, złośliwość, agresję słowną, fałszywe zeznania, krzywoprzysięstwo? Czy nie krzywdziłem/am bliźnich przez czyny: poprzez brak szacunku do bliźnich, agresję w czynach, oszustwa, kradzież, znęcanie się psychiczne nad innymi, molestowanie seksualne, cudzołóstwo? Czy naruszyłem/am prawo do życia lub zdrowia, sławy lub honoru, albo cudzego majątku? Czy wyrządziłem/am jakąś szkodę bliźnim? Czy starałem się pokonywać złe skłonności, nałogi i namiętności jak zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, alkoholizm? Czy dążyłem/am do poprawy i podnosiłem/am się po każdym upadku? Czy nie zaparłem/am się wiary, wstydziłem/am się swojej wiary, odwodziłem/am innych od Boga? Czy potrafiłem/am przyznać się do swojej wiary? Czy wybaczam? Opracowała: Magdalena Pawełczyk Rachunek sumienia teściowej/teścia Czy kocham Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem? Czy właściwie realizowałem/łam swoje powołanie do rodzicielstwa? Czy przygotowałem/am moje dorosłe dzieci do samodzielnego życia? Czy nie traktuję syna/córki jako swoją... Rachunek sumienia według trzech cnót teologalnych III cnoty teologalne: Wiara Nadzieja Miłość Czy wierzę w Boga i w to wszystko, co On objawił, a co Kościół podaje mi do wierzenia? Czy nie porzuciłem wiary np. poprzez apostazję lub brak świadectwa? Czy pogłębiałem swoją wiarę przez słuchanie kazań, czytanie... Rachunek sumienia według V przykazań kościelnych 5 przykazań kościelnych: W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych. Przynajmniej raz w roku przystąpić do Sakramentu Pokuty. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą.... Rachunek sumienia katechety Czy nie boję się oddać wszystkich dziedzin swego życia Panu Bogu? Czy oddaję wszystkie swoje lęki i niepowodzenia Panu Bogu? Czy wierzę, że Jezus jest Panem rzeczy niemożliwych? Czy nie wymuszam niczego na Bogu? Czy szukam różnych form modlitwy? Czy ubogacam... Rachunek sumienia dla osoby rozeznającej powołanie Czy Twoje spowiedzi były wyznawane zawsze z żalem doskonałym i chęcią wewnętrznej przemiany? Czy wątpiłeś w to, że Pan Bóg jest przy Tobie i troszczy się o Ciebie każdego dnia i każdej nocy? Czy sprzeciwiałeś/sprzeciwiałaś się Panu Bogu nie słuchając Jego głosu... Najnowsze rachunki sumienia w tej kategorii
Rachunek sumienia Odkryj karty. autor: Smberenike. Klasa 3 Religia. ZNAJOMOŚĆ PRZYKAZAŃ KOŚCIELNYCH Połącz w pary. autor: Siostrakatechetka. Klasa 3 Religia.
PIERWSZE PRZYKAZANIE DEKALOGU (część II) „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! (...). Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wj 20, 2-5) "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4,10). D) Miłość do Boga Pierwszeństwo Bogu daje w swoim życiu ten, kto nie tylko w Niego wierzy i w Nim pokłada nadzieję, lecz przede wszystkim – kocha Go ponad wszystko. Pierwsze przykazanie przypomina nam o tym, że Boga, w którego miłość wierzymy, którego dobroci i potędze ufamy, mamy kochać bardziej niż wszystko inne na świecie. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił (por. Pwt 6, 5). „Pierwsze przykazanie każe nam miłować Boga nade wszystko, a wszystkie stworzenia – dla Niego i ze względu na Niego” (Por. Pwt 6, 4-5; KKK 2093) 1) Przejawy miłości do Boga Kocha Boga ten, kto wypełnia Jego wolę, kto szuka stałego z Nim kontaktu. a) Kierowanie się wolą Bożą w życiu Miłość – podobnie jak wiara i nadzieja – stanowi fundament przyjaźni z Bogiem. Nie można przyjaźnić się z Bogiem, gdy się Go nie kocha. Jeśli się kocha jakąś osobę, wypełnia się wszystkie jej rozsądne życzenia. Kto zatem miłuje Boga, ten będzie zawsze starał się wypełniać Jego pragnienia, gdyż one zawsze są wyrazem Jego nieskończonej mądrości i miłości. Bóg pragnie tylko zbawienia każdego człowieka, chce szczęścia dla ludzkości i doprowadzenia wszystkiego do powszechnej odnowy. Miłość człowieka do Boga ujawnia się w ciągłym wypełnianiu Jego woli wyrażonej przede wszystkim w przykazaniach Dekalogu. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14,15) – mówi Jezus. Miłość to postępowanie według zasad Ewangelii „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę” (J 14,23). Przykazania Boże, nauka Jezusa Chrystusa ukazuje nam drogę postępowania, która prowadzi do wiecznego szczęścia. Wola Boża ujawnia się nam też w głosie sumienia, w natchnieniach Ducha Świętego, w różnych okolicznościach życia i w znakach czasu. Kto prawdziwie kocha, ten naśladuje Maryję, służebnicę poddaną w miłości Bogu i wypełniającą Jego wolę. Niestety, jako wolna istota człowiek jest zdolny do odrzucenia wskazań Bożych, by zgodnie z własnym upodobaniem tworzyć swoją przyszłość. Najczęstszym powodem pogardzania wolą Bożą jest pycha. Człowiek pyszny bowiem nie potrafi pogodzić się z myślą, że ktoś inny wie coś lepiej od niego. Zarozumiała osoba nie stosuje się do żadnych rad, uwag czy wskazówek. Pycha doprowadza nieraz nawet do pogardzania przykazaniami Bożymi, do odrzucenia nauki Chrystusa, do nieliczenia się z prawami natury itp. Opisany w Księdze Rodzaju upadek pierwszych rodziców ukazuje powiązanie wzrostu pychy z pogardą dla spraw Bożych oraz z tendencją do rządzenia się własnymi prawami. I tak u pierwszych rodziców pojawiła się myśl: "Czyż nie możemy być równi Bogu i ustanawiać samodzielnie, co jest dobre, a co złe?" "Czy nie jesteśmy tak mądrzy, jak Bóg, by wyznaczyć sobie naszą drogę do szczęścia?" "Jakże Bóg może wiedzieć lepiej od nas, co dla nas jest dobre?" W sercu pierwszego człowieka zrodziło się przekonanie – które nie omija i nas – że nie ma ponad nim nikogo większego i mądrzejszego. Pycha wdarła się do wnętrza pierwszego człowieka. Wraz z nią pojawiła się nieufność do Boga, do Jego rad i nakazów. Niepraktyczne a może nawet bezsensowne wydały się pierwszym rodzicom Boże wskazania. Zaczęli myśleć, że Bóg nie ma im już nic do powiedzenia, ponieważ sami znaleźli najwłaściwszą drogę do potęgi i wielkości. Pierwszym istotom ogarniętym pychą wydawało się, że znalazły najskuteczniejszą receptę na to, by stać się bogami. Sądząc, że poznali już najlepszy środek prowadzący ich do boskiej wielkości, postąpili po swojemu, depcząc Boże wskazania (por. Rdz 3). Opis upadku pierwszych rodziców obrazowo przedstawia to, co może się dokonać we wnętrzu każdego człowieka ogarniętego pychą. Najpierw pojawia się u takiej osoby przekonanie o swej wyjątkowości. Przeświadczeniu temu towarzyszy mniemanie, że wie wszystko najlepiej, że – przynajmniej w pewnych dziedzinach – nikt, nawet sam Bóg, nie ma jej nic do powiedzenia. Człowiek pyszny trwa w przekonaniu, że tylko on wie najlepiej, jak ma postępować, aby być kimś wielkim. Wraz z przeświadczeniem o swej bardzo dobrej ocenie tego, co należy czynić, a czego zaniechać, pojawia się niechęć do przykazań Bożych i kościelnych, do rad udzielanych przez innych itd. W mniemaniu bowiem jednostki przeświadczonej o swej dobrej umiejętności ustalania dla siebie norm postępowania wszystkie rady i nakazy pochodzące od innych, a nawet od Boga, nie są tak "życiowe" ani tak "praktyczne" i "pożyteczne", jak te, które sama sobie ustaliła. Odchodzący od przykazań Bożych człowiek tworzy sobie swoisty kodeks postępowania. Zawiera on wskazania, jak należy postępować, aby osiągnąć w życiu szczęście, wielkość, powodzenie, sławę itp. Chrystus pouczył nas, że jedyną drogą wiodącą do prawdziwej wielkości i do wiecznego szczęścia jest bezinteresowna i ofiarna służba Bogu i człowiekowi. Pycha jednak podważa prawdziwość tego pouczenia i skłania człowieka do szukania innego niż przez służenie sposobu osiągania szczęścia, pełni życia, wielkości, radości. Każda wada skłania do szukania jakiejś drogi postępowania, niezgodnej z przykazaniami Bożymi, mającej jednak – w przekonaniu człowieka – zapewnić mu szybkie dojście do szczęścia i do wielkości. I tak np. próżny człowiek – zamiast kroczyć drogą służby – usiłuje osiągnąć wielkość i szczęście poprzez zdobycie rozgłosu, sławy, popularności. Dlatego też usiłuje być oryginalny, błyskotliwy, aby zwrócić na siebie uwagę. Spragniona władzy osoba sądzi, że osiągnie wielkość i szczęście, kiedy podporządkuje sobie jak najwięcej ludzi, nawet cały świat, kiedy będzie rządzić innymi. Inni znowu myślą, że ich pragnienie szczęścia, które może zaspokoić tylko Bóg, zostanie nasycone, kiedy jak najwięcej ludzi ich pokocha, otoczy uczuciem, zainteresuje się nimi lub przynajmniej okaże współczucie. Jeszcze inne osoby ulegają iluzji, że wielkość i szczęście osiągną poprzez zdobycie majątku. Inna grupa ludzi doszukuje się najskuteczniejszej drogi do pełni szczęścia w różnego rodzaju praktykach seksualnych, w jedzeniu, piciu, w nadużywaniu alkoholu, w narkotykach, w wygodnym i leniwym życiu. Bywają i tacy ludzie, dla których drogą do wielkości i szczęścia jest zastraszanie bliźnich, okrucieństwo, dokuczanie ludziom, poniżanie ich, sprawianie bólu, przykrości, mszczenie się za doznane upokorzenia i krzywdy. Zazdrośni ludzie pragną osiągnąć szczęście przez posiadanie tego, co mają inni – np. majątku, sławy, piękności, szczęścia itp. – lub przynajmniej przez pozbawienie bliźnich tego, co przynosi im radość. W swym zuchwalstwie – rodzącym się z pychy i z braku zaufania do Pana – człowiek odrzuca Boże wskazanie, jak dojść przez służbę do prawdziwej wielkości i szczęścia. Podąża za swoimi – a jeszcze częściej za podsuniętymi przez szatana – myślami, które skłaniają go do grzesznego postępowania. Konsekwencje stosowania w życiu własnych "recept" na szczęście bywają tragiczne. Człowiek bowiem nie osiąga spodziewanego szczęścia ani upragnionej wielkości, lecz niszczy swoje człowieczeństwo, zamyka się w swoim egoizmie. Zamiast upragnionego szczęścia – które miała mu zapewnić sława, podziw otoczenia, władza, pieniądz, przyjemności seksualne, jedzenie, alkohol, narkotyki, rozrywki, komfort życiowy – człowieka ogarnia nuda, poczucie bezsensu, zniechęcenie i gorycz. Zamiast szczęścia odczuwa ciągły niedosyt. Ponadto zamiast upragnionej wolności, której człowiek szukał na drodze odrzucania Bożych przykazań, pojawia się wewnętrzne zniewolenie przez egoistyczne skłonności. Odrzucający wskazaną przez Chrystusa drogę pokornej miłości i służby człowiek staje się niewolnikiem swego egoizmu. To zniewolenie jest tak silne, że człowiek może za świętym Pawłem powiedzieć: "Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro: bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę" (Rz 7,18-19). Im częściej człowiek odchodzi od przykazań Bożych, tym trudniej jest mu do nich wracać, gdyż staje się niewolnikiem swoich egoistycznych pragnień. *** Modlitwa o wzrost miłości Nieskończenie dobry Ojcze! Nieraz nam się wydaje, że Twoja wola i Twoje przykazania krępują nas, że stoją nam na przeszkodzie do wielkości i do szczęścia. Pomóż nam zrozumieć, że pragniesz tylko naszego dobra, że dałeś nam swoje przykazania po to, abyśmy doszli do prawdziwej wielkości. Daj nam głębokie przekonanie, że Twój nakaz ofiarnej służby jest jedynym drogowskazem, który wskazuje drogę do szczęścia bez końca. Pozwól nam zrozumieć, Boże, że nic na świecie nie może nas w pełni uszczęśliwić: ani sława, ani podziw, ani władza, ani zaszczyty, ani nawet ludzka miłość. Oświeć nas, abyśmy zrozumieli, że nie nasyci naszego pragnienia szczęścia ani zagarnianie dóbr materialnych, ani gonitwa za przyjemnościami i wygodnym życiem. Daj nam jak najwcześniej zrozumieć, że niespokojne będzie nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie. Spraw, Panie, byśmy pojęli, że odchodzenie od Twoich przykazań nie tylko nie zapewni nam szczęścia, lecz przyniesie rozgoryczenie, niepokój i przygnębienie. Daj nam zrozumieć, że odchodzenie od Twojego przykazania miłości i ofiarnej służby czyni nas niewolnikami naszych egoistycznych pragnień, pożądliwości, grzechu i szatana. Boże, przekonaj nas bez reszty, że wszystko, czego od nas wymagasz, wypływa z Twojej miłości i mądrości i ma na celu uszczęśliwienie nas na zawsze. Amen. b) Spotykanie się z Bogiem Miłość rodzi pragnienie spotykania się z umiłowaną osobą. To odnosi się również do Boga: kto Go miłuje, ten pragnie się z Nim spotykać tak, jak jest to możliwe tu na ziemi. Chrystus ustanowił specjalne środki, które umożliwiają nam spotykanie się z Bogiem. Tymi środkami są sakramenty. Wiara, zaufanie i miłość do Chrystusa powinny skłaniać nas do spotykania się z Nim, np. w sakramencie Komunii św., w sakramencie pojednania. Sakramentalne spotkania z Chrystusem przyczyniają się nie tylko do naszego uświęcenia, lecz również do odnowienia całego świata. Udzielając łask sakramentalnych Chrystus buduje nową rzeczywistość Królestwa Bożego, nowy porządek oparty na miłości, sprawiedliwości i pokoju. Łaska Chrystusa, której udziela w sakramentach, wyzwala człowieka z niewoli zła i grzechu. Istnieją jednak ludzie, którzy nie korzystają z pomocy, jakiej Chrystus pragnie im udzielać przez sakramenty. Powodem takiej sytuacji jest ich słaba wiara, przytłumiona przez różne egoistyczne tendencje, chociaż nie zawsze człowiek przyznaje się do tego, np. różnie tłumaczą się ci, którzy nie chcą zawrzeć ślubu kościelnego. Wpływ różnych wad, zwłaszcza pychy, ujawnia się w niewłaściwym podejściu do sakramentu pojednania. Lęk przed upokorzeniem się – którego pycha nie potrafi znieść – sprawia, że wielu unika tego sakramentu. Inni znów spowiadają się tak, aby jak najlepiej wypaść przed spowiednikiem. Aby nie miał o nich złego mniemania chwalą się, usprawiedliwiają, zatajają niektóre grzechy lub wyznają je zbyt ogólnie. Wpływ pychy może się spotęgować, gdy ktoś jest zmuszony do spowiadania się przed znajomym kapłanem. Niektórzy posuwają się nawet do tego, że innych pozbawiają łask sakramentalnych. I tak np. zarozumiali rodzice nie chrzczą czasem swoich dzieci, by uchodzić za postępowych i szanujących wolność dziecka. Ktoś inny zaś odmawia swoim dzieciom łaski chrztu, gdyż obawia się kosztów związanych ze złożeniem ofiary. Innych znów lenistwo i niedbalstwo powstrzymuje przed przyniesieniem dzieci do kościoła, aby przyjęły sakrament odrodzenia. Bywają i tacy, którzy nie przynoszą dziecka do chrztu, bo "obrazili się" z jakichś powodów na proboszcza. Oprócz sakramentów również modlitwa jest spotkaniem i rozmową z Bogiem. Dzięki słuchaniu i rozważaniu słowa danego nam przez Boga możemy się z Nim spotkać na ziemi. Kiedy więc człowiek prawdziwie kocha Boga, chętnie się z Nim spotyka, wykorzystując wszystkie możliwe środki, które to spotkanie umożliwiają. Przystępuje więc do sakramentów, modli się, czyta, słucha i rozważa słowo Boże. *** Modlitwa Daj mi, o Chryste, głęboką wiarę w to, że w każdym sakramencie spotykam się przede wszystkim z Tobą, że Ty udzielasz mi swojej łaski i pomocy w dojściu do zbawienia. Pomóż mi zrozumieć, że sakramenty nie są ceremoniami upiększającymi życie, lecz niezwykle cenną pomocą, umożliwiającą budowanie Twojego Królestwa, w którym nie będzie płaczu, smutku ani bólu, bo zapanuje sprawiedliwość, miłość i pokój, a Ty otrzesz z naszych oczu wszelką łzę. Naucz nas budować Twoje Królestwo przez uczestnictwo w sakramentach świętych. Amen. 2) Grzechy przeciw miłości Bożej Kiedy człowiek ulega złym skłonnościom, miłość stopniowo ulega osłabieniu i może zaniknąć całkowicie. Przestanie kierować się Bożymi przykazaniami, nie będzie chciał się spotykać z Bogiem, dlatego zaniknie jego życie sakramentalne i modlitewne. Człowiek taki przestanie rozważać słowo Boże, bo zaniknie w nim chęć układania według niego swojego życia. W miejsce miłości pojawią się takie grzechy jak: obojętność, niewdzięczność, oziębłość, lenistwo duchowe czy wręcz nienawiść do Boga. a) Obojętność Obojętny na Boga człowiek nie kocha Go, nie ujawnia Mu w żaden sposób swojej miłości. Nie skłania go do udzielenia odpowiedzi miłości nawet sama miłość i miłosierdzie Boże. „Obojętność zaniedbuje lub odrzuca miłość Bożą; nie uznaje jej inicjatywy i neguje jej moc.” (KKK 2094) b) Niewdzięczność Kto nie kocha Boga, ten zapomina o podstawowym zobowiązaniu, jakim jest wdzięczność wobec Dawcy wszystkich darów, którym jest Bóg, i okazywaniu Mu miłości. „Niewdzięczność pomija lub odrzuca uznanie miłości Bożej, jak również odwzajemnienie się miłością na miłość.” (KKK 2094) c) Oziębłość „Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; może zakładać odmowę poddania się poruszeniu miłości” (KKK 2094). Częstym sposobem usprawiedliwiania swojego braku miłości do Boga jest tłumaczenie się brakiem czasu na modlitwę, na uczestniczenie w Eucharystii, na rozważanie słowa Bożego. d) Lenistwo duchowe „Znużenie lub lenistwo duchowe posuwa się do odrzucenia radości pochodzącej od Boga i do odrazy wobec dobra Bożego” (KKK 2094). Kiedy nie ma miłości, zrobienie czegoś dla Boga – a także dla drugiego człowieka – staje się wyłącznie uciążliwym ciężarem, przykrą koniecznością. Czynienie dobra męczy złego człowieka. Brak miłości do Boga ujawnia się między innymi w niechęci do czynienia czegoś z myślą o Nim i dla Niego. e) Nienawiść do Boga Niszczenie w sobie miłości do Boga może w końcu doprowadzić do otwartej nienawiści do Niego. „Nienawiść do Boga rodzi się z pychy. Sprzeciwia się ona miłości Boga, zaprzecza Jego dobroci i usiłuje Mu złorzeczyć jako Temu, który potępia grzech i wymierza kary” (KKK 2094). Pełna nienawiść do Boga ujawnia się w istotach potępionych. *** Modlitwa Strzeż mnie, Panie, przed popadnięciem w grzechy przeciwne miłości do Ciebie. Uchroń mnie przed obojętnością, niewdzięcznością, oziębłością, lenistwem duchowym, a zwłaszcza przed znienawidzeniem Ciebie. Jezu, moja jedyna miłości, modlę się za tych, których kochasz, a którzy nie potrafią kochać Ciebie. Oby i mogli zostać oczyszczeni i uzdrowieni, aby i oni doznali uwolnienia od wszelkiego zła. Amen. E) Służenie z miłością jedynemu Bogu Miłość jest służbą. Kto kocha Boga, ten pragnie Mu służyć na różne sposoby. Rozważmy obecnie różne formy służenia Bogu i grzechy, które jej się sprzeciwiają. 1) Sposoby służenia Bogu "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4,10). Pierwsze przykazanie Boże przypomina nam o wypływającym z wiary i miłości do Boga obowiązku służenia Mu. Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia, że służyć Bogu i oddawać Mu pokłon można przez adorację, modlitwę, ofiarę, przyrzeczenia i śluby. (por. KKK 2135) a) Adoracja „Adoracja jest pierwszym aktem cnoty religijności. Adorować Boga oznacza uznać Go za Boga, za Stwórcę i Zbawiciela, za Pana i Mistrza wszystkiego, co istnieje, za nieskończoną i miłosierną Miłość. "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz" (Łk 4,8) mówi Jezus, powołując się na Księgę Powtórzonego Prawa (Pwt 6,13).” (KKK 2096) „Adorować Boga oznacza z szacunkiem i całkowitą uległością uznać "nicość stworzenia", które istnieje jedynie dzięki Bogu. Adorować Boga oznacza wychwalać Go, wielbić i uniżać samego siebie – podobnie jak Maryja w "Magnificat" – wyznając z wdzięcznością, że On uczynił wielkie rzeczy i że święte jest Jego imię (Por. Łk 1, 46-49). Adoracja Jedynego Boga wyzwala człowieka z zamknięcia się w sobie, z niewoli grzechu i bałwochwalstwa świata.” (KKK 2097) b) Modlitwa Drugi przejaw służenia Bogu wymieniony przez Katechizm to modlitwa. „Akty wiary, nadziei i miłości, które nakazuje pierwsze przykazanie, wyrażają się w modlitwie. Wzniesienie ducha do Boga jest wyrazem naszej adoracji Boga: w modlitwie uwielbienia i dziękczynienia, modlitwie wstawienniczej i modlitwie błagalnej. Modlitwa jest niezbędnym warunkiem posłuszeństwa przykazaniom Bożym. "Zawsze... (trzeba) się modlić i nie ustawać" (Łk 18,1).” (KKK 2098) c) Ofiara Bogu można też służyć przez ofiarę. „Jest rzeczą słuszną składać Bogu ofiary na znak uwielbienia i dziękczynienia, przebłagania i komunii z Nim: "Prawdziwą ofiarą jest... każde dzieło, które przyczynia się do połączenia nas świętą komunią z Bogiem, dzięki któremu możemy stać się naprawdę szczęśliwi" (Św. Augustyn, De civitate Dei, 10, 6.)” (KKK 2099) „Ofiara zewnętrzna, by była prawdziwa, powinna być wyrazem ofiary duchowej: "Moją ofiarą... duch skruszony..." (Ps 51,19). Prorocy Starego Przymierza często piętnowali ofiary składane bez zaangażowania wewnętrznego (Por. Am 5, 21-25) lub nie mające związku z miłością bliźniego (Por. Iz 1,10-20). Jezus przypomina słowa proroka Ozeasza: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary" (Mt 9,13; 12,7; Por. Oz 6,6). Jedyną doskonałą ofiarą jest ta, którą Chrystus złożył na krzyżu w całkowitym oddaniu się miłości Ojca i dla naszego zbawienia (Por. Hbr 9,13-14). Łącząc się z Jego ofiarą, możemy nasze życie uczynić ofiarą dla Boga.” (KKK 2100) d) Przyrzeczenia i śluby Jak poucza Katechizm, wyrazem służby Bogu mogą być przyrzeczenia i śluby. „W wielu sytuacjach chrześcijanin jest wzywany do składania przyrzeczeń Bogu. Zawierają je chrzest, bierzmowanie, małżeństwo i święcenia. Chrześcijanin kierując się pobożnością, może przyrzec Bogu określony czyn, modlitwę, jałmużnę, pielgrzymkę itd. Wierność przyrzeczeniom złożonym Bogu jest przejawem szacunku należnego Boskiemu Majestatowi i miłości wobec wiernego Boga.” (KKK 2101) «„Ślub jest świadomą i dobrowolną obietnicą uczynioną Bogu, mającą za przedmiot dobro możliwe i lepsze, należy wypełnić z pobudek cnoty religijności” (KPK, kan. 1191, § 1). Ślub jest aktem pobożności, w którym chrześcijanin poświęca siebie samego Bogu lub obiecuje Mu dobry czyn. Wypełniając śluby, oddaje się więc Bogu to, co zostało Mu przyrzeczone i konsekrowane. Dzieje Apostolskie ukazują nam św. Pawła zatroskanego o wypełnienie ślubów, które złożył (por. Dz 18, 18; 21, 23-24).» (KKK 2102) „Kościół uznaje wzorczą wartość ślubów praktykowania rad ewangelicznych (Por. KPK, kan. 654.: Matka-Kościół cieszy się, że w łonie jego znajdują się liczni mężczyźni i niewiasty, którzy dokładniej naśladują wyniszczenie Zbawiciela i wyraźniej je ukazują, przyjmując ubóstwo w wolności synów Bożych i wyrzekając się własnej woli: poddają się oni mianowicie człowiekowi ze względu na Boga w sprawie doskonałości ponad miarę przykazania, aby się w sposób pełniejszy upodobnić do posłusznego Chrystusa (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 42).” (KKK 2103) 2) Grzechy przeciwne służbie jedynemu Bogu Jak w każdej dziedzinie moralnej, tak i w służeniu Bogu człowiek może być wierny lub przeciwstawić się obowiązującym normom moralnym. Może więc też wyrazić swój sprzeciw obowiązkowi służenia i oddawania czci jedynemu prawdziwemu Bogu. Według Katechizmu Kościoła Katolickiego grzechami przeciwko temu zobowiązaniu pierwszego przykazania są: zabobon, bałwochwalstwo, wróżbiarstwo, magia oraz bezbożność, która wyraża się w kuszeniu Boga, świętokradztwie lub symonii. a) Zabobon „Zabobon jest wypaczeniem kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu. Przejawia się on w bałwochwalstwie, jak również w różnych formach wróżbiarstwa i magii.” (KKK 2138) „Zabobon jest wypaczeniem postawy religijnej oraz praktyk, jakie ona nakłada. Może on także dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu, na przykład, gdy przypisuje się jakieś magiczne znaczenie pewnym praktykom, nawet uprawnionym lub koniecznym. Popaść w zabobon (por. Mt 23,16-22 – oznacza wiązać skuteczność modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają.” (KKK 2111) b) Bałwochwalstwo Bałwochwalstwo to kolejny bardzo rozpowszechniony grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu i służbie Bożej. Ujawnia się ono w różnych formach. Może przyjąć postać bałwochwalczej religii, w której czci się nieprawdziwego boga lub nawet wielu fałszywych bogów, albo ujawniać się przy zachowywaniu pozorów wiary w Boga prawdziwego. Te dwie formy bałwochwalstwa są zabronione przez pierwsze przykazanie. Grzeszna jest wiara w wielu bogów, czyli politeizm. „Pierwsze przykazanie potępia politeizm. Domaga się od człowieka, by nie wierzył w innych bogów poza Bogiem i nie oddawał czci innym bóstwom poza Jedynym Bogiem. Pismo święte nieustannie przypomina o odrzuceniu "bożków ze srebra i złota, uczynionych rękami ludzkimi", które "mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą..." Te czcze bożki czynią człowieka pustym: "Do nich są podobni ci, którzy je robią, i każdy, który im ufa" (Ps 115, 4-5. 8; por. Iz 44, 9-20; Jr 10,1-16; Dn 14, 1-30; Ba 6; Mdr 13,1-15,19). Bóg natomiast jest "Bogiem żywym" (Joz 3,10; Ps 42, 3 i in.), który daje życie i działa w historii.” (KKK 2112) Oprócz jawnego bałwochwalstwa, przyjmującego formę religii, istnieje wiele form bałwochwalstwa „praktycznego”, ukrywającego się często pod zasłoną prawdziwej religii. Człowiek może ukierunkować całe swoje życie na jakiegoś swojego bożka, któremu będzie służył zamiast Bogu prawdziwemu. Wielu ludzi "teoretycznie" wierzących w Boga w praktyce odchodzi od Niego, przestając Mu służyć. Życie ludzkie często świadczy o braku wiary w to, że tylko Bóg potrafi zapewnić nam wielkość i trwałe szczęście. Człowiek więc w swoim codziennym życiu nieraz odwraca się od Boga prawdziwego i oddaje się pod jarzmo swoich bogów, którym służy ze wszystkich swoich sił, ponieważ spodziewa się, że zapewnią mu szczęście i wielkość. Staje się bałwochwalcą, choć oficjalnie nie przestaje być chrześcijaninem i nie zmienia religii. Na tę rozpowszechnioną formę bałwochwalstwa zwraca uwagę Katechizm: „Bałwochwalstwo nie dotyczy tylko fałszywych kultów pogańskich. Pozostaje stałą pokusą wiary. Polega na ubóstwianiu tego, co nie jest Bogiem. Ma ono miejsce wtedy, gdy człowiek czci i wielbi stworzenie zamiast Boga, bez względu na to, czy chodzi o innych bogów czy o demony (na przykład satanizm), o władzę, przyjemność, rasę, przodków, państwo, pieniądze itd. "Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" – mówi Jezus (Mt 6,24). Wielu męczenników poniosło śmierć za to, że nie oddali czci "Bestii" (Por. Ap 13-14), odmawiając nawet udawania kultu. Bałwochwalstwo odrzuca jedyne panowanie Boga; jest nie do pogodzenia z Boską komunią (Por. Ga 5,20; Ef 5,5). (KKK 2113) „Bałwochwalcą jest ten, kto "niezniszczalne pojęcie Boga odnosi do wszystkiego, tylko nie do Boga" (KKK 2114) Człowiek potrafi wznosić liczne ołtarze dla swoich fałszywych bogów. Bałwochwalcą może stać się chrześcijanin, jak mógł nim być również wyznawca judaizmu, na co zwraca uwagę Poemat Boga-Człowieka, Marii Valtorty: „A dlaczego człowiek popełniający zło nie myśli, że do zabronionych czynów należy także bałwochwalczy kult? Dlaczego nie powie sobie: "Przecież Bóg widzi, że udaję tylko oddawanie kultu świętego, czcząc w rzeczywistości boga lub bogów fałszywych. Wzniosłem im ołtarz zakryty wprawdzie przed oczyma ludzi, lecz znany Bogu." Jakich bogów, powiecie, skoro w Świątyni nie ma nawet podobizny Boga? Jakie twarze mają ci bogowie, skoro nie można było nadać oblicza Bogu Prawdziwemu? Tak. Nie można Mu nadać oblicza, bo człowiek nie potrafi przedstawić godnie Doskonałego i Najczystszego. Jedynie duch przeczuwa Jego bezcielesne i wzniosłe piękno, słyszy Jego głos, smakuje Jego czułości, gdy On się rozlewa w świętym, zasługującym na ten boski kontakt. Jednak oko, słuch, ręka człowieka nie potrafią ani widzieć, ani słyszeć, a tym samym wyrazić dźwiękiem cytry lub młotkiem i dłutem w marmurze, jaki jest Pan. O! Gdy duchy sprawiedliwych ujrzą Boga, to będzie szczęście bez końca! Pierwsze spojrzenie stanie się jutrzenką szczęścia, które będzie wam towarzyszyć przez całe wieki. To jednak - czego nie potrafi uczynić w odniesieniu do Boga prawdziwego - człowiek robi dla bogów fałszywych. Jeden wznosi ołtarz kobiecie, drugi - złotu, inny - potędze, inny - nauce, inny - zwycięstwom wojskowym. Jeden adoruje człowieka potężnego, podobnego do siebie w porządku naturalnym, a przewyższającego go tylko siłą i szczęściem. Inny adoruje samego siebie i mówi: "Nie ma nikogo, kto byłby mi równy". Oto bogowie tych, którzy należą do ludu Bożego. Nie dziwcie się, widząc pogan adorujących zwierzęta, gady lub gwiazdy. Ileż gadów, ileż zwierząt, ileż zgasłych gwiazd adorujecie w sercach! Wargi wypowiadają słowa kłamliwe, aby schlebiać, posiadać, psuć. Czyż nie są to modlitwy ukrytego bałwochwalstwa? W sercach klują się myśli zemsty, pokątnego handlu, prostytucji. Czyż nie ma w tym kultu bogów nieczystych przyjemności, pożądliwości, zła? Powiedziano: "Nie będziesz adorował niczego, co nie jest twoim Prawdziwym Bogiem, Jedynym, Wiecznym". Powiedziano: "Ja jestem Bogiem potężnym i zazdrosnym". Bóg Potężny. Żadna inna siła nie jest mocniejsza niż Jego. Człowiek jest wolny w działaniu, szatan jest wolny w kuszeniu. Gdy jednak Bóg mówi: "Dosyć już", człowiek nie może już więcej działać, a szatan - kusić. Szatan jest odrzucany do swego piekła, człowiek zaś - powalony nadmiarem złych czynów. Istnieje bowiem granica, której Bóg nie pozwoli mu przekroczyć. Bóg Zazdrosny. O kogo? Jaką zazdrością? Małostkową zazdrością małych ludzi? Nie, ale świętą zazdrością Boga o Swoje dzieci. Sprawiedliwą zazdrością. Zazdrością kochającego. On was stworzył. On was kocha. On was pragnie. On wie, co wam szkodzi. On zna to, co usiłuje was oddzielić od Niego. I jest zazdrosny o to, co staje między Ojcem a Jego dziećmi i oddala je od jedynej miłości, która jest zbawieniem i pokojem - od Boga. Zrozumcie tę boską zazdrość, która nie jest małostkowa ani okrutna, która nie krępuje, lecz jest miłością nieskończoną, dobrocią nieskończoną i wolnością bez granic. Udziela się stworzeniu skończonemu, aby przyciągnąć je do Siebie i aby w Sobie uczynić je współuczestnikiem Swej nieskończonej dobroci. Dobry ojciec nie chce być jedynym, który cieszy się bogactwami. Pragnie, aby jego dzieci miały w nich udział. Właściwie to bardziej dla dzieci niż dla siebie samego je zgromadził. Tak samo jest z Bogiem. W tej miłości i pragnieniu jest doskonałość taka, jak w każdym Jego działaniu. Nie oszukujcie Pana. On zapowiada karę grzesznikom i dzieciom grzesznych synów. Bóg nigdy nie kłamie w Swych obietnicach. Niech dusze wasze nie popadają jednak w przygnębienie, o dzieci człowieka i Boga. Posłuchajcie drugiej obietnicy i radujcie się: "Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają Moich przykazań". Aż do tysiącznego pokolenia dobrych! I aż do tysiącznej słabości biednych synów ludzkich, upadających nie z powodu złośliwości, lecz wskutek braku rozwagi i zasadzek szatana. Więcej jeszcze. Powiadam wam: On otwiera Swe ramiona, jeśli - z sercem skruszonym i obliczem zalanym łzami - mówicie: "Ojcze, zgrzeszyłem. Wiem o tym. Korzę się i uznaję to przed Tobą. Przebacz mi. Twoje przebaczenie będzie moją siłą, abym powrócił do 'życia', do prawdziwego życia." Nie obawiajcie się. Zanim zgrzeszyliście z powodu słabości, On już wiedział, że zgrzeszycie. Ale Jego Serce zamyka się tylko wtedy, gdy trwacie w grzechu, kiedy go prawdziwie pragniecie, czyniąc z grzechu lub z wielu grzechów waszych obrzydliwych bogów. Zniszczcie wszystkie bożki, zróbcie miejsce Bogu Prawdziwemu. Kiedy będzie widział w was tylko Siebie samego, zstąpi w Swej chwale poświęcić wasze serca. Oddajcie Bogu Jego siedzibę. To nie w świątyni z kamienia ona się znajduje, lecz w sercach ludzi. Obmyjcie jej próg, opróżnijcie jej wnętrze z wszystkiego, co zbędne i grzeszne. Sam Bóg. On sam. On jest Wszystkim! W niczym nie jest mniejsze niż Raj serce człowieka, w którym przebywa Bóg, serce człowieka, wyśpiewującego miłość Boskiemu Gościowi. Uczyńcie każde serce Niebem. Rozpocznijcie wspólne zamieszkiwanie z Najwyższym. W waszym wiecznym jutrze [siedziba ta] udoskonali się w potędze i radości. Ale już tu będzie mogła przekroczyć pełne trwogi zdziwienie Abrahama, Jakuba i Mojżesza. Nie będzie bowiem oślepiającym i przerażającym spotkaniem z Potężnym, lecz przebywaniem z Ojcem i Przyjacielem, zstępującym, aby powiedzieć: "Moją radością jest przebywanie między ludźmi. Czynisz mnie szczęśliwym. Dziękuję, dziecko".» (M. Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, Księga druga 87, Katowice 1999, wyd. Vox Domini) Na różne sposoby człowiek może odchodzić od Boga prawdziwego i zwracać się ku różnym swoim bożkom. Poszczególne grzechy główne skłaniają do oddalania się od jedynego Boga. I tak człowiek pyszny odchodzi od Boga, ponieważ sam pragnie zająć Jego miejsce. Całe życie zarozumiałej osoby polega na robieniu z siebie boga, przez wybijanie się ponad innych, przez udowadnianie sobie i innym swojej niezwykłości, wiedzy, doświadczenia, potęgi, władzy itp. Szukając triumfu, sławy i rozgłosu, pyszna osoba pragnie, aby inni - zamiast na prawdziwym Bogu - na niej skupili całą swoją uwagę, aby tylko ją kochali, czcili, podziwiali i uwielbiali lub bali się jej. Dla ludzi chciwych bogiem staje się pieniądz, majątek, posiadanie. Sądzą, że ten właśnie bóg zapewni im szczęście i potęgę. Dla pieniądza więc żyją, jemu służą, poświęcają się, dla niego rezygnują z wielu spraw, np. z wypoczynku, z rodziny, a nawet z Boga prawdziwego. Służą Mamonie zamiast Bogu prawdziwemu. Czynią to wbrew ostrzeżeniu Zbawiciela: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.” (Mt 6,24) Człowiek nieczysty także posiada swojego boga: jest nim doznawanie przyjemności seksualnych. Ten bóg rządzi jego myślami, czynami, całym życiem. Temu jedynemu bogu człowiek taki oddaje kult. Kto cierpi na brak umiaru w jedzeniu i piciu, ten kłania się swojemu bogu, którym są pokarmy i napoje. Tego boga czci taki człowiek, jemu podporządkowuje bez reszty swoje życie. Zazdrosna osoba poddaje się ślepo swojemu bogu, którym jest żądza posiadania tego, co inni mają. Chęć dorównania innym może – jak Najwyższa Istota – zapanować nad zazdrosnym lub człowiekiem, np. ktoś od świtu do nocy pracuje, aby wybudować sobie taką samą willę, jaką ma sąsiad. Podobnie gniew, niczym okrutny bóg, potrafi zawładnąć człowiekiem, skłaniając go do unoszenia się, złoszczenia, mszczenia się, zadawania cierpienia, do mówienia przykrych słów, do zabijania uśmiechu i radości w otoczeniu. Lenistwo jest swoistym kultem bezczynności i przyjemności. Dla leniwej osoby bogiem jest miłe spędzanie czasu, rozrywki, "święty spokój" itp. Poddany swojemu bogu człowiek przestaje służyć Bogu prawdziwemu. Choć może jeszcze w Niego wierzy, to jednak jego wiara stale słabnie i może nawet zaniknąć całkowicie. Zainteresowanie bowiem swoimi bożkami skłania do zaniedbywania wysiłków zmierzających do pogłębiania wiary, np. zdobywający pieniądze człowiek często nie ma – jak mówi – czasu na modlitwę, na uczestniczenie we Mszy św., na lekturę Pisma św. Lenistwo powstrzymuje przed wysiłkiem, by zastanowić się nad jakąś prawdą religijną, by przeczytać dobrą książkę, uczestniczyć w katechezie. Nieuporządkowane życie seksualne rodzi nieraz taką niechęć do całego Kościoła, że człowiek zupełnie zrywa z praktykami religijnymi i w konsekwencji osłabia lub nawet całkowicie traci wiarę. Jeśli więc Bóg ma być dla mnie Kimś jedynym, Panem i Bogiem, moim pierwszym Przyjacielem, muszę odrzucić wszelkie formy bałwochwalstwa i uwierzyć w Niego tylko, Jemu zawierzyć oraz uznać Go za jedynego mojego Zbawiciela, mogącego zapewnić mi szczęście wieczne. Muszę umiłować Go ze wszystkich sił, służyć Mu i oddawać Mu cześć. Muszę zastosować się do wskazania Jezusa Chrystusa, który poucza: "Pana, Boga swego czcić będziesz i Jemu samemu służyć będziesz" (Mt 3,10). *** Modlitwa Jedyny Boże! Spraw, abym w Ciebie wierzył i dla Ciebie żył. Strzeż mnie przed oddawaniem kultu temu, co nie jest Tobą. Spraw, bym nigdy nie kłaniał się sobie samemu, bym nie był dla siebie bogiem. Oby nigdy sława, rozgłos, władza, popularność i inne przemijające rzeczy nie były dla mnie bogiem, któremu służę. Jedyny Panie! Broń mnie przed niebezpieczeństwem stawiania w miejsce Ciebie innego boga; pieniądza, przyjemności seksualnych, jedzenia, picia, używania lub bezczynności. Bądź, Stwórco, jedynym moim Panem, abym nie poddał się władzy gniewu, mściwości i żądzy sprawiania bólu. Niech pycha nigdy nie niszczy we mnie wiary w Ciebie. Bądź jedynym moim Panem i Bogiem! Miej również w opiece tych wszystkich, którzy przeżywają jakiekolwiek trudności w wierze. Amen. c) Wróżbiarstwo Wróżbiarstwo jest kolejnym grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu, nakazującemu służenie tylko jedynemu Bogu. „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość (por. Pwt 18,10; Jr 29, 8). Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu.” (KKK 2116) Odwoływanie się do wróżbiarstwa najczęściej rodzi się z niezdrowej ciekawości, z pragnienia poznania przyszłości. Zamiast wróżbom i tajemnym siłom chrześcijanin powinien ufnie powierzyć się Bożej Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości. Ma odrzucić wszelką niezdrową ciekawość w tym względzie (por. KKK 2115). d) Praktyki magiczne Magia, czary, noszenie amuletów, spirytyzm to kolejne grzechy zakazane przez pierwsze przykazanie i sprzeciwiające się służbie jedynemu Bogu. Przez te praktyki człowiek odwraca się od Boga jedynego, od dobrego Ojca, a zwraca ku siłom tajemnym i nieczystym. „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.” (KKK 2117) e) Kuszenie Boga Grzechem przeciwko służbie Bożej – i tym samym przeciw pierwszemu przykazaniu – jest kuszenie Boga. Polega ono na „wystawianiu na próbę – w słowach lub w uczynkach – Jego dobroci i wszechmocy. Właśnie w ten sposób Szatan chciał, by Jezus rzucił się ze Świątyni i aby przez to zmusił Boga do działania (por. Łk 4,9). Jezus przeciwstawia mu słowa Boga: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Pwt 6,16). Takie wystawianie Boga na próbę rani szacunek i zaufanie jakie należą się naszemu Stwórcy i Panu. Zawsze zawiera zwątpienie dotyczące Jego miłości, opatrzności i mocy (Por. 1 Kor 10, 9; Wj 17, 2-7; Ps 95, 9.” (KKK 2119) f) Świętokradztwo Następny grzech przeciwko służbie Bożej, nakazanej przez pierwsze przykazanie, to świętokradztwo. „Świętokradztwo polega na profanowaniu lub niegodnym traktowaniu sakramentów i innych czynności liturgicznych, jak również osób, rzeczy i miejsc poświęconych Bogu. Świętokradztwo jest grzechem ciężkim, zwłaszcza jeżeli jest popełnione przeciw Eucharystii, ponieważ w tym sakramencie jest obecne w sposób substancjalny Ciało samego Chrystusa (por. KPK, kan. 1367; 1376). (KKK 2120) g) Symonia Do grzechów przeciwko służbie Bożej i pierwszemu przykazaniu Katechizm zalicza też symonię. „Symonia (por. Dz 8, 9-24) jest określana jako nabywanie lub sprzedawanie rzeczywistości duchowych. Czarnoksiężnikowi Szymonowi, chcącemu nabyć władzę duchową, której działanie widział w Apostołach, Piotr odpowiada: "Niech pieniądze twoje przepadną razem z tobą ... gdyż sądziłeś, że dar Boży można nabyć za pieniądze" (Dz 8,20). Postąpił więc zgodnie ze słowami Jezusa: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!" (Mt 10,8; por. Iz 55,1). Nie można przywłaszczać sobie dóbr duchowych i traktować ich jak właściciel lub pan, ponieważ mają one swoje źródło w Bogu. Można otrzymać je darmowo jedynie od Boga.” (KKK 2121)
Klasa 4 Klasa 5 Klasa 6 Klasa 7 Klasa 8 Religia. 5 przykazań kościelnych Koło fortuny. wg Amekakurowska. 5 Przykazań Kościelnych Połącz w pary. wg Akadziela873. 5 przykazań kościelnych Brakujące słowo. wg Asiamarek98. 5 Przykazań kościelnych - ułóż treść przykazań. Porządkowanie.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dzisiaj w ramach naszego nabożeństwa Gorzkich Żali i przygotowań do wielkanocnej spowiedzi chcemy bliżej przypatrzyć się I warunkowi dobrej spowiedzi czyli RACHUNKOWI SUMIENIA. Pojęcie „rachunek sumienia” budzi chyba u wielu ludzi dosyć negatywne skojarzenia i niechęć, bo kojarzy się to z grzechem, z wewnętrznym obrachunkiem. Należy jednak uświadomić sobie, że rachunek sumienia nie jest żadnym „rachowaniem się” niewolnika z panem, oskarżonego z sędzią, ucznia z nauczycielem, pracownika z pracodawcą, ale jest badaniem stanu swojego sumienia. Inaczej mówiąc rachunek sumienia jest dialogiem o wzajemnej miłości człowieka do Boga i Boga do człowieka. Oczywiście dokonuje się to w najgłębszych pokładach ludzkiego człowieczeństwa, gdzie Bóg rozmawia z człowiekiem, a to miejsce nazywamy ludzkim sumieniem. Tutaj też Bóg pozwala nam dostrzec swą bezwarunkową miłość nawet kiedy my sami zobaczymy wielki chaos, bałagan, brak uporządkowania w nas samych. Możemy zatem powiedzieć, że rachunek sumienia jest czasem, w który człowiek słucha, co Bóg ma mu do powiedzenia; jak On widzi nasze życie i postępowanie. My także stawiamy sobie to zasadnicze pytanie: Jaka jest moja miłość do Boga, do człowieka i do siebie samego? Odpowiedź na to pytanie często łączy się z bólem, bo każdy brak miłości, każdy grzech to cierpienie i ból. Warto sobie przypomnieć czym jest grzech: grzech jest to świadome i dobrowolne naruszenie przykazań Bożych i kościelnych. Znamy od dziecka, że są grzechy ciężkie (śmiertelne) i grzechy lekkie (powszednie), jednak nie zawsze potrafimy właściwie zaklasyfikować nasz czyn. Z grzechem ciężkim mamy do czynienia wówczas kiedy jednocześnie występuje pełna świadomość, całkowita zgoda i przykazania Boże lub kościelne. Np. kiedy w pełni świadomie i pod żadną presją kradnę samochód, lub na skutek własnego lenistwa i braku ochoty nie uczestniczę w niedzielnej Eucharystii. Grzech popełniony ze złości, w wyniku świadomego wyboru zła jest grzechem najcięższym. Natomiast grzech lekki popełniamy wtedy, gdy brakuje pełnej świadomości czynu, lub całkowitej zgody, lub nie obejmuje przykazań Bożych. Np. przez zapomnienie zjem mięso w piątek, pod wpływem zdenerwowania przeklnę. Takie grzechy są przejawem naszego wewnętrznego nie uporządkowania i nie zrywają naszej przyjaźni z Bogiem, dlatego też możemy wówczas przystępować do komunii św. Nie można jednak lekceważyć żadnego grzechu, bo częste powtarzanie jakiegoś grzechu prowadzi do powstania wady-grzechu głównego, który zaciemnia nasze sumienie, rodzi inne grzechy, a w konsekwencji człowiek nie wie co jest dobre, a co złe. W Ewangelii św. Marka jest mowa o grzechu przeciw Duchowi św. Najprościej możemy powiedzieć, że polega on na całkowitym odrzuceniu Bożego miłosierdzia, na odrzuceniu Bożego przebaczenia i wiary w zbawienie. Teologia moralna wyróżnia także grzechy cudze, które my popełniamy poprzez bezpośrednie uczestnictwo, poprzez zachęcanie, pochwalanie i godzenie się na ten grzech, poprzez chronienie i pochwalania zła. Przykładem może być godzenie się rodziców, pochwalania, czy usprawiedliwiania życia swoich dzieci bez śluby kościelnego, czy w tzw. wolnym związku. Widzimy jak zagadnienie grzechu jest pojęciem złożonym i wymaga od nas wielkiej czujności i ustawicznej troski o swoje sumienie. Każdy grzech naraża życie nie tylko samego grzesznika, ale także wszystkich jego bliskich. Możemy porównać nasze życie do wspinaczki górskiej, w której każdy powiązany jest linami z innymi towarzyszami wyprawy. Kiedy sami upadamy- grzeszymy i odrywamy się od skały którą jest Bóg, to w jakiś sposób wciągamy w ten upadek innych. Przykłady narzucają się same: nadużywanie alkoholu, niewierności małżeńskie, agresja, manipulacja innymi, pogarda innymi, pogoń za własną wielkością. Robiąc rachunek sumienia nie możemy używać szkła powiększającego, ponieważ obraz nas samych będzie obrazem wypaczonym. Należy umieć dostrzec także dobro, które każdy z nas codziennie czyni i jednocześnie zło przez nas popełnione. Wtedy nasze życie zobaczymy we właściwych proporcjach i przekonamy się, że czas przeznaczony na zło mógł być wykorzystany na czynienie dobra. Myślę, że nasz codzienny, wieczorny rachunek sumienia pozwali właściwie ocenić przeżyty dzień i ułatwi także rachunek sumienia robiony przed samą spowiedzią, czyli obejmujący dłuższy odcinek czasu. Rachunek sumienia przed spowiedzią możemy przeprowadzić według pewnego porządku: jakie przykazanie Boże lub kościelne zostało naruszone i w jakim stopniu; jak wypełniam swoje obowiązki rodzinne i zawodowe; czy jakaś wada główna nie dominuje w moim życiu. Przy grzechach ciężkich należy powiedzieć ile razy został popełniony i podać okoliczności grzechu. Wiemy doskonale, że okradzenie starszej osoby jest większym obciążeniem sumienia niż kradzież człowieka zamożnego; w obu przypadkach jest to grzech ciężki. Rachunek sumienia przygotowujący nas do spowiedzi św. powinien być zrobiony rzetelnie, a nie w pośpiechu, czy połowicznie. Powinien on także zmieniać się wraz ze zmianą, jakiej podlega nasze życie i tutaj nasza Droga do nieba służy nam pomocą. Mamy tam rachunek sumienia dla dzieci, dla młodzieży i dla dorosłych- czy o tym wiemy. Możemy także posługiwać się rachunkami stanowymi- np. dla ojców, matek, kapłanów, pracodawców itp. Tylko wtedy będziemy mogli właściwie ocenić nasz duchowy rozwój, nasze uczestnictwo w życiu społecznym, zawodowym czy w innych dziedzinach życia. Są też takie etapy w życiu człowieka, w które nazywamy przełomowymi. Wychodzenie z okresu dzieciństwa, zaangażowanie w miłość narzeczeńską, zawarcie związku małżeńskiego, przyjście na świat dziecka, śmierć bliskiej osoby, wstąpienie do seminarium czy zakonu, zmiana funkcji społecznej, choroba fizyczna- to tylko przykłady zmian, które winne znaleźć swoje odbicie w rachunku sumienia, w spowiedzi św. którą wówczas nazywamy spowiedzią z całego swego życia. Każda ważna zmiana niesie nowe zadania, jakie Bóg stawia przed człowiekiem. Z wypełnienia tego zadania człowiek powinien rozliczyć się z Bogiem w rachunku sumienia, w spowiedzi św. Przeprowadzenie dobrego rachunku sumienia, jak widzimy, stawia nam wiele warunków, ale przecież robimy to po to aby się uświęcić, aby nie zamknąć przed sobą samym bram nieba. Módlmy się słowami papieża Jana Pawła II: Wzbudź w nas, Panie, poczucie odpowiedzialności za różne przejawy zła w dzisiejszym świecie. W naszej epoce, choć rozjaśnionej licznymi światłami, nie brak również cieni. Daj nam zrozumieć, że za wiele z nich sami jesteśmy odpowiedzialni. Spraw też, abyśmy zaangażowali się całym sercem w przemianę zła w dobro wszędzie tam, gdzie zło dostrzegamy. opr. mg/mg PRZED RACHUNKIEM SUMIENIA. Duchu Święty, Ty oświecasz każdego człowieka, proszę Cię dziś o szczególną pomoc: oświeć swoim światłem mój rozum, abym jasno poznał wszystkie moje grzechy, porusz moją wolę, abym szczerze za nie żałował i postanowił poprawę. oraz abym je wszystkie wyznał na spowiedzi.
Cały rachunek sumienia można sprowadzić do dwóch pytań: czy staram się odkryć moje talenty, i czy wykorzystuję te dary i możliwości, które otrzymałem od Pana Boga? I nie chodzi tu o owoce, efekty, ale o moje zaangażowanie. A ponieważ każdy dostał od Pana Boga inne talenty, od każdego Pan Bóg wymaga według innej, indywidualnej miary. Poniższe pytania mają pomóc sprecyzować, w jakich sprawach nie robię wszystkiego, co mogę, i gdzie moje działania nie opierają się na miłości. Kiedy rachunek sumienia odbywa się przed przystąpieniem do sakramentu pokuty, wypada, aby każdy postawił sobie przede wszystkim następujące pytania: Wybór rachunków sumienia dla dorosłych Wprowadzenie do rachunku sumienia Pytania wstępne przed rachunkiem sumieniaSkrócony rachunek sumienia dla dorosłych Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór I Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór II Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór III Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór IV Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór V Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór VI Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór VII Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór VIII Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór IX Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór X Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór XISłowo Jana Pawła II Obowiązki stanu Małżonkowie Rodzice Obowiązki zawodowe Obowiązki pracujących w lecznictwie Modlitwy Modlitwa przed rachunkiem sumienia Modlitwy po rachunku sumienia Modlitwa przed spowiedzią Modlitwa po spowiedzi Wprowadzenie do rachunku sumienia Grzech jest największą tragedią człowieka, bo rodzi duchową śmierć i staje się źródłem cierpienia dla niego samego oraz całej ludzkości. Każdy grzech deformuje, uszkadza, dręczy, trapi, zaciemnia, zaślepia, brudzi, wreszcie oziębia i osłabia duszę w cnocie (por. św. Jan od Krzyża, Droga na górę Karmel, Ks. I). Bóg w swoim wielkim miłosierdziu chce ratować każdego człowieka zagrożonego ustawicznie wpływem złego ducha, szatana. W tym celu ustanowił Pan Jezus Sakrament Pokuty, aby każdy grzesznik mógł łatwo powrócić do miłującego Ojca. Pan Jezus przekazał tę władzę pojednania swojemu Kościołowi słowami: "Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy - są im odpuszczone, a którym zatrzymacie - są im zatrzymane" (J 20,22n). Kościół wypełnia tę misję Chrystusa przez swoich kapłanów w Sakramencie Pokuty, popularnie nazwanym Spowiedzią świętą. Dla owocnej Spowiedzi świętej wymaga się wypełnienia 5 warunków, mianowicie: dobry rachunek sumienia, żal za popełnione grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczere wyznanie grzechów podczas spowiedzi, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Pan Bóg bez żalu nie odpuszcza nigdy żadnego grzechu osobistego. Żeby więc za grzech żałować - trzeba go najpierw poznać. W tym celu należy dokładnie rozważyć grzechy wymienione w "rachunku sumienia" i pamięcią sięgnąć do własnej przeszłości. Jeżeli swoich grzechów pozna się wiele - wtedy zaleca się, by przystąpić do konfesjonału z karteczką. Przedtem jednak trzeba wzbudzić żal za grzechy (możliwie doskonały), następnie mocno postanowić (trzeci warunek) unikać wszelkich grzechów, zwłaszcza ciężkich, a także unikać okazji do ich powtarzania. Ponadto trzeba naprawić krzywdę (piąty warunek), np. zwrócić rzecz skradzioną i wynagrodzić wszelkie szkody przez siebie wyrządzone. Pytania wstępne przed rachunkiem sumienia Kiedy byłem ostatni raz u spowiedzi Świętej? Czy na ostatniej spowiedzi nie zapomniałem wyznać jakiegoś grzechu? (spowiedź taka była dobra). Czy rozmyślnie nie zataiłem dla fałszywego wstydu jakiego grzechu? (spowiedź była świętokradzka). Czy przyjąłem Komunię świętą w stanie grzechu śmiertelnego? (ile razy). Czy zadaną pokutę odprawiłem? (jeżeli kto z własnej winy zadanej pokuty nie odprawił, popełnia grzech, który należy wyznać). Czy żałowałem za grzechy i miałem mocne postanowienie poprawy? Czy wynagrodziłem wedle możności szkodę bliźniemu wyrządzoną? Uwaga: Nadto, jeśliś jaki grzech popełnił, który ci sumienie wyrzuca, chociaż w powyższym rachunku sumienia nie jest wymieniony, masz obowiązek i z niego także się wyspowiadać. Skrócony rachunek sumienia dla dorosłych "To Duch Święty przynagla każdego, by "wniknął w samego siebie" i odczuł potrzebę powrotu do domu Ojca. Rachunek sumienia jest zatem jednym z najdonioślejszych aktów indywidualnej egzystencji: człowiek staje tu bowiem w obliczu prawdy o własnym życiu i dzięki temu dostrzega odległość, jaka dzieli jego czyny od ideału, który sobie wyznaczył" (IM 11). Przy rachunku sumienia moim pierwszym obowiązkiem jest zastanowienie się, czy popełniłem jakiś grzech ciężki. Przed rozpoczęciem rachunku powinienem poprosić Boga o światło i prowadzenie. Kiedy ostatni raz przystępowałem do sakramentu pokuty? Czy moja spowiedź i żal były szczere? Czy nie zapomniałem o jakimś grzechu ciężkim lub zataiłem go? Czy odprawiłem naznaczoną pokutę? Czy przyjmowałem Komunię świętą wiedząc, że mam na sumieniu grzech ciężki? Czy spełniłem obowiązek wielkanocny, tzn. przyjąłem Komunię w okresie wielkanocnym (od I niedzieli Wielkiego Postu do niedzieli Zesłania Ducha Świętego)? Czy przysięgałem Bogu mówić prawdę, a następnie świadomie kłamałem w swoich zeznaniach lub oświadczeniach? Czy poważnie nadużywałem Świętego Imienia Boga? Czy świadomie opuszczałem Mszę niedzielną lub świąteczną bez przyczyny? Czy zaniedbywałem poważnie swoje obowiązki rodzicielskie? Czy przyjmowałem postawę raniącą i pełną nienawiści w stosunku do innych? Czy spowodowałem zagrożenie dla życia własnego lub innych przez bezmyślne zachowania (np. prowadząc samochód w stanie nietrzeźwym, zbyt szybko...)? Czy miałem jakikolwiek udział w przerwaniu życia nie narodzonego, np. doradzałem aborcję lub nie przeciwstawiłem się jej w przypadku, gdy mogłem to bezpośrednio uczynić? Czy zgrzeszyłem poważnie przez zaniedbywanie gestów czułości wobec mojego współmałżonka? Czy wykonywałem akt małżeński w niewłaściwy sposób lub odmawiałem zaspokojenia rozsądnych pragnień seksualnych mojego partnera? Czy korzystałem z przyjemności seksualnych sam lub z kimś innym niż mój współmałżonek? Czy grzeszyłem przeciwko czystości dobrowolnie oddając się złym myślom lub świadomie narażając się na poważną okazję do grzechu? Czy przywłaszczyłem sobie coś cennego? Czy podjąłem szczery wysiłek, aby zwrócić to, co sobie przywłaszczyłem? Czy moja rodzina była pozbawiona koniecznych rzeczy z powodu mojej rozrzutności? Czy dopuściłem się poważnej niesprawiedliwości nierzetelnie pracując, wyznaczając wygórowane ceny, płacąc zbyt niskie zarobki, nadużywając własności bliźniego lub w sposób nieuczciwy dążyłem do zniszczenia czyjegoś przedsiębiorstwa? Czy fałszywie oskarżyłem kogoś o szczególnie grzeszne czyny? Czy ujawniłem ukryty ciężki grzech bliźniego bez dostatecznej przyczyny? Czy słowem lub przykładem doprowadziłem kogoś do grzechu ciężkiego? Czy uczestniczyłem w ciężkim grzechu kogoś innego, np. pomagając w kradzieży, rozpowszechniając literaturę pornograficzną? Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór I PIERWSZE PRZYKAZANIE BOŻENie będziesz miał bogów cudzych przede mną Nie modliłem się w ogóle... Dobrowolnie wątpiłem o prawdach wiary (jakich?). Zaparłem się wiary (zg)* - (mw). Publicznie krytykowałem prawdy wiary (zg) - (mw). Wstydziłem się swojej wiary. Nie starałem się o pogłębienie swojej wiedzy religijnej przez słuchanie kazań, czytanie Pisma Świętego, książek religijnych itp. Nie ufałem Bogu, np. w grzechowych utrapieniach... Narzekałem na Pana Boga, np. w niepowodzeniach (zg). Poddawałem się rozpaczy i zwątpieniu... Wierzyłem w zabobony, wróżby czy horoskopy... Znieważyłem osoby duchowne, miejsca i rzeczy poświęcone, np. kościoły, cmentarze, krzyże, obrazy itp. (zg). Przeszkadzałem drugim w spełnianiu praktyk religijnych, np. w rodzinie, w środowisku pracy... Ceniłem pieniądz, wygody, przyjemności, sport... itp. bardziej niż sprawy Boże i zbawienie własnej duszy... Narażałem się na utratę wiary przez złe widowiska, filmy. książki, programy telewizyjne, towarzystwo... itp. Należałem lub należę do organizacji ateistycznej (zg) - (mw). Zapierałem się Boga lub Go zwalczałem (zg) - (mw). Odwodziłem innych od Boga... Występowałem przeciw nauce Bożej lub nauce Kościoła (zg) - (mw). Dałem zgorszenie swoim złym zachowaniem lub złym mówieniem... * UWAGA! Umieszczone w nawiasach "zg" oznacza, że ten grzech jest także grzechem zgorszenia, rozumianym w sensie popularnym jako zły przykład, powodujący oburzenie lub zachętę do zła, a dla źle czyniących jest niebezpiecznym umocnieniem. Wielkość zgorszenia zależy od osoby, jej godności, sprawowanej funkcji, pozycji społecznej itp. W niniejszym schemacie rachunku sumienia są wymienione grzechy, których materia jest zawsze wielka i są zaznaczone w nawiasie "mw". Inne grzechy w tym schemacie mogą mieć materię wielką w zależności od wielkości szkody (krzywdy), jaką człowiek przez ten grzech wyrządził: l) Bogu, 2) sobie, 3) bliźniemu, 4) grupie społecznej lub społeczeństwu. Oto niektóre przykłady: ad 1) "Odwodziłem innych od Boga", wykazując, że Bóg w ogóle nie istnieje. ad 2) "Szkodziłem sobie na zdrowiu", np. przez nadmierne picie alkoholu i dawałem tym wielkie zgorszenie. ad 3) "Namawiałem do grzechu", np. do grzechu nieczystego, do wielkiej kradzieży, do krzywoprzysięstwa itp. ad 4) "Przekazywałem innym złe książki", które spowodowały wiele zła. UWAGA! Wielkość materii należy oceniać nie według własnego odczucia szkody, ale według odczucia osoby lub osób poszkodowanych. DRUGIE PRZYKAZANIE BOŻENie będziesz, brał imienia Pana Boga Twego nadaremno Wymawiałem imiona Świętych lub imię Boże - bez uszanowania, bez potrzeby, w żartach, w gniewie, z przyzwyczajenia... Bluźniłem przeciw Bogu lub Świętym (zg) - (mw)... Nie dotrzymywałem przysięgi albo ślubu złożonego Bogu (mw). Przysięgałem niepotrzebnie lub złożyłem fałszywą lub niemoralną przysięgę. Czy naprawiłem wyrządzoną przez to krzywdę? (mw). Przyjąłem po świętokradzku Sakramenty święte - które? (mw). Przeklinałem kogoś w myślach lub publicznie (zg). Rozmawiałem o sprawach religijnych lekceważąco... Wstydziłem się chrześcijańskiego pozdrowienia lub zewnętrznych gestów religijnych, jak znak krzyża świętego, przyklęknięcia, zdjęcie czapki przed kościołem lub krzyżem... itp. (zg). Nosiłem lub noszę symbole religijne (dewocjonalia) jako ozdobę, maskotkę lub fetysz - a nie jako zewnętrzny wyraz wiary... Używałem słów z Pisma Świętego dla żartów, dla obrony grzesznych interesów, dla poparcia błędnej nauki... Brałem udział w seansach spirytystycznych. TRZECIE PRZYKAZANIE BOŻEPamiętaj, abyś dzień święty święcił Opuściłem z własnej winy Mszę świętą w niedzielę lub w święto nakazane (zg) - (mw). Spóźniłem się na Mszę świętą w niedzielę lub w święto nakazane We Mszy świętej nie brałem czynnego udziału. Przeszkadzałem innym w skupieniu w czasie Mszy świętej. Pracowałem w niedzielę lub w inne święto bez koniecznej potrzeby (zg). Znieważyłem Dzień Pański przez pijaństwo lub udział w grzesznych zabawach i rozrywkach (zg). UWAGA! Każdy grzech popełniony przeciw pierwszym trzem przykazaniom Bożym, godzi bezpośrednio w "przykazanie miłości Boga", które brzmi: "Będziesz miłował Pana Boga Twego z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich myśli i ze wszystkich sił swoich". Każdy grzech popełniony przeciw przykazaniom Bożym od czwartego do dziesiątego godzi pośrednio w "przykazanie miłości Boga", a bezpośrednio w "przykazanie miłości bliźniego", które brzmi: "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". CZWARTE PRZYKAZANIE BOŻECzcij ojca twego i matkę twoją Nie okazywałem swoim rodzicom miłości i szacunku... Odnosiłem się do rodziców w sposób ubliżający, kłóciłem się z nimi, obmawiałem ich, biłem ich, wstydziłem się swoich rodziców... Nie starałem się pomóc rodzicom... Nie byłem posłuszny rodzicom, nauczycielom, wychowawcom... Nie modliłem się za rodziców... Obowiązki rodziców Nie dbałem o moralne i religijne wyrobienie i wychowanie dzieci (modlitwa, Msza święta w niedziele i święta, uczęszczanie na lekcje religii, przyjmowanie Sakramentów świętych... itp.). Nie starałem się o współpracę z duszpasterzem w katechizacji dzieci... Nie dawałem dzieciom dobrego przykładu w wypełnianiu obowiązków religijnych, w pracy zawodowej, we współżyciu z sąsiadami... Nie poświęcałem dzieciom czasu, nie interesowałem się ich problemami życiowymi... Nie dbałem o ich wykształcenie, utrzymanie i odpoczynek... Nie starałem się ich kochać i traktować jednakowo... Byłem niesprawiedliwy w karaniu. Rozpieszczałem swoje dzieci przez spełnianie wszystkich ich zachcianek, np. w oglądaniu telewizji... Nie starałem się o wspólną modlitwę, czytanie Pisma Świętego, rozmowy religijne oraz o znak wiary w mieszkaniu (krzyż, obrazy religijne)... Byłem obojętny na to, z kim się moje dziecko przyjaźni... Nie wymagałem od dzieci odpowiedniego szacunku dla rodziców, kapłanów, nauczycieli, ludzi starszych i dla każdego człowieka... Krytykowałem w obecności dzieci duchowieństwo (zg). Wtrącałem się w pożycie małżeńskie dzieci, powodując konflikty... Nie wypełniałem obowiązków wobec chrześniaka... Obowiązki małżonków Nie kochałem szczerze męża/żony. Nie troszczyłem się o zdrowie współmałżonka. Nie poczuwam się do odpowiedzialności za uświęcenie i zbawienie współmałżonka. Ukrywaliśmy przed sobą ważne sprawy. Utrudnialiśmy sobie życie przez zły humor, kaprysy, gniew itp. Rozjątrzaliśmy niezgodę, opowiadając innym, co nas dzieli... Nie dochowałem wierności małżeńskiej (mw). Unikaliśmy potomstwa w sposób grzeszny (mw). Ograniczaliśmy liczbę dzieci dla własnej wygody. Nasz dom nie jest wzorem i przykładem życia chrześcijańskiego. Obowiązki względem Ojczyzny Nie szukałem szczerze dobra mojego Kraju... Nie spełniałem solidnie swoich obowiązków zawodowych... Nie dałem dobrego przykładu współpracownikom... Szerzyłem zło w środowisku pracy przez: przekleństwa, wulgarne słowa, używanie alkoholu, obmowy... Patrzyłem przez palce na zło, aby mieć spokój. Zmuszałem podwładnych do pracy ponad siły. Niedobrze żyłem lub żyję z kolegami w pracy... Dawałem niesprawiedliwą zapłatę... Pomijałem pracowników w awansie. PIĄTE PRZYKAZANIE BOŻENie zabijaj Wszelka krzywda: fizyczna, psychiczna czy moralna, wyrządzona pośrednio lub bezpośrednio, sobie lub bliźniemu - godzi w piąte przykazanie Boże. Szkodziłem sobie na zdrowiu, np. przez nadmiar jedzenia. palenia tytoniu, picia alkoholu, przeciążenie pracą, lekceważenie snu, wypoczynku... Usiłowałem popełnić samobójstwo (mw). Życzyłem sobie lub bliźniemu śmierci. Lekkomyślnie narażałem swoje zdrowie i życie... Zabiłem człowieka, może nie narodzonego (mw). Stosowałem środki wczesnoporonne (mechaniczne lub chemiczne) lub namawiałem do tego (mw). Zachęcałem, namawiałem lub zmuszałem do przerwania ciąży (zg) - (mw). Żywię do bliźnich nienawiść lub niechęć... Pobiłem lub pokaleczyłem kogoś... Gorszyłem bliźnich swoim postępowaniem... Szkodziłem bliźniemu (w jaki sposób?). Namawiałem do grzechu (jakiego?). Prowadziłem pojazd w stanie nietrzeźwym. Lekceważyłem przepisy bezpieczeństwa na drodze lub przy pracy... Nie traktowałem środowiska naturalnego jako dzieła Bożego... Niszczyłem moje naturalne otoczenie lub nie przestrzegałem obowiązujących przepisów odnośnie do ochrony środowiska naturalnego... Znęcałem się nad zwierzętami... Gardziłem drugim człowiekiem... Wyśmiewałem się z bliźniego, przezywałem go... Nie modliłem się za osobistych wrogów i prześladowców... Nie przebaczyłem komuś w swoim sercu... Nie ratowałem bliźniego w zagrożeniu, odmówiłem mu pomocy... Nie panowałem nad swoimi złymi skłonnościami, np. do gniewu, chciwości, zmysłowości, zazdrości... itp. Bawiłem się cudzym kosztem... Przyczyniłem się do rozwoju nałogu u siebie lub u innych (zg). Zadawałem świadomie cierpienia fizyczne, psychiczne lub moralne... Niszczyłem przyjaźń między ludźmi... Zaniedbuję swój rozwój intelektualny, moralny, religijny, fizyczny, umysłowy, psychiczny... Przebywałem w złym towarzystwie... SZÓSTE PRZYKAZANIE BOŻENie cudzołóż DZIEWIĄTE PRZYKAZANIE BOŻENie pożądaj żony bliźniego twego Nie miałem należytego poszanowania dla ciała i jego sił rozrodczych... Miałem upodobanie w myślach nieskromnych (mw). Pragnąłem widzieć nieskromności. Podniecałem się do grzechu nieczystego przez lekturę. fantazję, filmy, widowiska, pornografię... itp. (mw)... Popełniłem grzechy nieczyste ze sobą lub z inną osobą (ze) - (mw). Pożądałem drugiej osoby. Prowadziłem nieprzyzwoite rozmowy (zg) - (mw). Nie odsunąłem od siebie okazji do grzechów nieczystych. np. podejrzane osoby, obrazki porno, książki, zdjęcia, filmy, programy telewizyjne... Przekazywałem innym złe książki, filmy, obrazki porno... itp. (zg) - (mw). Nie przestrzegałem rozumnej wstydliwości w ubiorze i zachowaniu... Nadużywałem praw małżeńskich (stosunki przerywane, środki poronne, antykoncepcyjne...) (mw). Nie starałem się poznać etycznych metod kierowania płodnością... Nie szanowałem w małżeństwie czasowej niemożności współżycia... Nie uświadamiałem stopniowo swoich dzieci w dziedzinie seksualnej... Stwarzałem sytuacje rozbudzające pożądanie (zg) - (mw). Podglądałem życie seksualne innych... Wciągałem w przeżycia seksualne osoby nieletnie (zg) - (mw). Obnażałem się publicznie dla podniecenia innych (zg) - (mw). Spowodowałem zwlekanie z rodzeniem dzieci z urojonych przyczyn. Podejmowałem współżycie seksualne w małżeństwie w stanie nietrzeźwym (mw). Planowałem i zmierzałem do rozwodu (mw). Rozwiodłem się (zg) - (mw). Wszedłem po rozwodzie w następny związek małżeński (cywilny) (zg) - (mw). UWAGA! Każdy grzech przeciw szóstemu i dziewiątemu przykazaniu Bożemu popełniony w obecności innej osoby jest równocześnie wielkim grzechem zgorszenia, zwłaszcza popełniony w obecności dziecka. SIÓDME PRZYKAZANIE BOŻENie kradnij DZIESIĄTE PRZYKAZANIE BOŻENie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego twego Przywłaszczyłem sobie cudzą rzecz (prywatną, społeczną). Przywłaszczyłem sobie owoce cudzej pracy lub zasługi innych... Zabierałem innym czas, każąc na siebie czekać... Wyrządziłem szkodę przez lenistwo, spóźnialstwo, niedotrzymanie umowy lub ustalonych terminów... Zatrzymałem rzecz znalezioną lub pożyczoną... Nie oddałem długu w terminie albo w ogóle nie oddałem... Rzecz skradzioną kupiłem albo sprzedałem... Dałem się przekupić przez dawanie albo branie łapówek... Zniszczyłem cudzą własność... Nie dopilnowałem rzeczy będących własnością wspólną, społeczną... Oszukałem bliźniego w handlu... Byłem chciwy, zazdrosny, pożądałem dobra cudzego... Nie wynagrodziłem krzywd ani przed Spowiedzią świętą ani potem... Urządziłem się materialnie cudzym kosztem... Nie wynagradzałem sprawiedliwie za pracę... Przywiązywałem się zbytnio do rzeczy materialnych... Byłem nieoszczędny, a skąpy wobec potrzebujących... Marnowałem talenty swoje i innych (np. wykładowca nie przygotowany prowadzi lekcję)... Zabierałem innym bezmyślnie czas... Wykorzystywałem czas pracy lub środki służbowe dla celów prywatnych... Oszukiwałem przy transakcjach... Uwaga! Wszelka szkoda wyrządzona bliźniemu musi być naprawiona przed Spowiedzią świętą, albo w jak najkrótszym czasie po niej, ponieważ inaczej Spowiedź święta może być świętokradzka. ÓSME PRZYKAZANIE BOŻENie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu Kłamałem i kłamię z przyzwyczajenia... Posądzałem lekkomyślnie... Bez potrzeby mówiłem o wadach lub grzechach bliźnich (obmowy)... Oczerniałem bliźniego, opowiadając o nim nieprawdziwe, złe rzeczy... Byłem obłudny wobec bliźniego... Nie naprawiłem krzywd spowodowanych moim kłamstwem... Nie zachowałem powierzonej mi tajemnicy albo sekretów... Nie zachowałem tajemnicy zawodowej (np. lekarz, pielęgniarka)... Nie dotrzymałem słowa, obietnic... Osądzałem bliźnich... Pozywałem do sądu z błahych powodów... Stawałem po stronie nieprawdy (np. dla korzyści) (zg)... Byłem wścibski, podsłuchiwałem, podglądałem... Zwalałem winę na bliźniego... Doniosłem fałszywie lub fałszywie zeznawałem... Mówiłem bezmyślnie, głupio (gadulstwo)... Fałszowałem dokumenty... Zmuszałem kogoś do przyjęcia poglądów sprzecznych z jego przekonaniami... o. Bonifacy H. Knapik, OFM Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór II Czy przystępuję do sakramentu pokuty ze szczerym pragnieniem oczyszczenia, nawrócenia, odnowienia życia i osiągnięcia głębszej przyjaźni z Bogiem, czy raczej uważam go za ciężar, który się jak najrzadziej winno podejmować? Czy na poprzednich spowiedziach nie zapomniałem lub umyślnie nie zataiłem jakichś grzechów ciężkich? Czy wypełniłem nałożony obowiązek zadośćuczynienia? Czy naprawiłem wyrządzone krzywdy? Czy usiłowałem wypełniać postanowienie poprawy życia według Ewangelii? Niech każdy zbada swoje życie w świetle Słowa Bożego. I. Pan mówi: "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca" (Mt 22, 37). Czy zwracam serce moje do Boga tak, abym przez wierne wypełnianie przykazań miłował Go prawdziwie ponad wszystko jak syn ojca, czy raczej zabiegam o sprawy doczesne? Czy kieruję się czystą intencją w moich czynach? Czy mam mocną wiarę w Boga, który przemówił do nas przez swojego Syna? Czy trwałem mocno przy nauce Kościoła? Czy troszczę się o formację chrześcijańską słuchając słowa Bożego, uczestnicząc w nauczaniu religii, unikając wszystkiego, co przynosi szkodę wierze? Czy zawsze mocno i bez obawy wyznawałem wiarę w Boga i Kościół? Czy w życiu prywatnym i publicznym chętnie okazywałem się chrześcijaninem? Czy modliłem się rano i wieczorem? Czy moja modlitwa jest prawdziwą rozmową serca i umysłu z Bogiem, czy tylko zewnętrzną praktyką? Czy ofiarowałem Bogu moje trudy, radości i cierpienia? Czy uciekam się do Niego w pokusach? Czy mam szacunek i miłość dla imienia Bożego? Czy obrażałem Boga bluźnierstwem, krzywoprzysięstwem albo braniem imienia Bożego nadaremnie? Czy odnosiłem się bez szacunku do Najświętszej Maryi Panny i Świętych? Czy odnoszę się ze czcią do niedzieli i świąt Kościoła, do nabożeństw liturgicznych, a zwłaszcza do Mszy świętej, uczestnicząc w nich czynnie, pobożnie i uważnie? Czy wypełniłem przykazanie dorocznej spowiedzi oraz Komunii wielkanocnej? Może mam "inne bóstwa", to jest rzeczy, o które bardziej się staram i którym więcej ufam niż Bogu, a mianowicie bogactwa, zabobony, spirytyzm i inne formy magii? II. Pan mówi: "Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem" (J 15, 12). Czy miłuję prawdziwie mojego bliźniego? Czy nie nadużywam swoich braci, wykorzystując ich do osobistych celów lub czyniąc im to, czego nie chciałbym doznawać od innych? Czy przez złe słowa i uczynki byłem dla nich zgorszeniem? Zastanów się: czy przez cierpliwość i prawdziwą miłość w twojej rodzinie przyczyniłeś się do dobra i radości innych? Dzieci - czy są posłuszne rodzicom, okazują im szacunek i pomoc w ich potrzebach duchowych i materialnych? Rodzice - czy troszczą się o chrześcijańskie wychowanie dzieci i wspierają ich dobrym przykładem oraz ojcowską powagą? Małżonkowie - czy są wierni sobie w myślach i w uczynkach? Czy dzieliłem się dobrami z biedniejszymi od siebie? Czy w miarę swoich możliwości bronię uciśnionych, pomagam nieszczęśliwym, wspieram ubogich? Czy swoim bliźnim, zwłaszcza ułomnym, starcom, ubogim, przybyszom lub innym ludziom okazywałem wzgardę? Czy w swoim życiu pamiętam o posłannictwie, jakie otrzymałem w sakramencie bierzmowania? Czy uczestniczyłem w dziełach apostolstwa i miłosierdzia Kościoła oraz w życiu parafii? Czy modliłem się i spieszyłem z pomocą w potrzebach Kościoła i świata, np. w intencji zjednoczenia Kościoła, o ewangelizację narodów, o zachowanie pokoju i sprawiedliwości na świecie, itp.? Czy troszczę się o dobro i pomyślność wspólnoty ludzkiej, w której żyję?. Czy też troszczę się wyłącznie o siebie? Czy w miarę swoich sił współpracuję nad szerzeniem w ludzkim społeczeństwie sprawiedliwości, dobrych obyczajów, zgody i miłości? Czy spełniam zgodnie z sumieniem obowiązki obywatelskie? Czy jestem w swojej pracy lub na stanowisku sprawiedliwy, czynny, uczciwy, pełniąc służbę społeczną z miłością? Czy dałem słuszną i należną zapłatę robotnikom i tym, którzy mi służą? Czy wypełniłem zobowiązania i dotrzymałem obietnic? Czy prawowitym władzom okazywałem posłuszeństwo i należny szacunek? Jeśli piastuję urząd lub jeśli sprawuję władzę, czy wykorzystuję to dla własnej wygody, czy też dla dobra innych w duchu posługi? Czy przestrzegałem prawdy i wierności, czy może fałszywymi słowami, oszczerstwem, zniesławieniem, bezmyślnym sądem, naruszeniem sekretu wyrządziłem zło innym? Czy naruszyłem prawo do życia i zdrowia, sławy, honoru, albo dóbr cudzych? Czy wyrządziłem jakąś szkodę bliźnim? Czy doradzałem lub spowodowałem poronienie? Czy innych nienawidziłem? Czy się kłóciłem? Czy przezywałem lub przeklinałem bliźnich? Czy powodowany samolubstwem zaniedbałem z własnej winy zaświadczyć o niewinności bliźniego? Czy przestrzegałem przepisów prawa drogowego? Czy kradłem cudze rzeczy? Czy pragnąłem ich w sposób niesłuszny i nieuporządkowany? Czy wyrządziłem innym szkodę? Czy zwróciłem cudzą rzecz i czy naprawiłem szkodę? Czy szanowałem dobro społeczne? Jeśli doznałem krzywdy, czy dla miłości Chrystusa byłem gotowy do pokoju i pojednania? Czy przechowuję nienawiść lub pragnienie zemsty? III. Chrystus Pan mówi: "Bądźcie doskonali jak Ojciec" (Mt 5, 48). Jaki jest podstawowy kierunek mego życia? Czy ożywia mnie nadzieja życia wiecznego? Czy troszczyłem się o postęp w życiu duchowym przez modlitwę, czytanie i rozważanie Słowa Bożego, przyjmowanie sakramentów świętych i umartwienie? Czy starałem się pokonywać wady, złe skłonności i namiętności, jakimi są: zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu? Czy nadużywałem napojów alkoholowych? Czy pod wypływem pychy i hardości nie wynosiłem się wobec Boga, a gardziłem innymi uważając siebie za lepszego? Czy nie narzucałem innym mojej woli, lekceważąc ich wolność i prawa? Jaki użytek robiłem z czasu, sił i zdolności, które otrzymałem od Boga jako "ewangeliczne talenty"? Czy posługuję się nimi wszystkimi, aby się stawać z dnia na dzień doskonalszy? Czy próżnowałem i byłem leniwy? Czy znosiłem cierpliwie bóle i przeciwności życiowe? W jaki sposób praktykowałem umartwienie, aby "dopełnić to, czego brakuje cierpieniom Chrystusa" (por. Kol 1, 24)? Czy przestrzegałem przepisów dotyczących postu i wstrzemięźliwości? Czy strzegłem zmysłów i całego mojego ciała we wstydliwości i czystości jako świątyni Ducha Świętego, gdyż zostało ono powołane do chwalebnego zmartwychwstania? Czy odnosiłem się do ciała jako do znaku miłości, którą wierny Bóg okazuje ludziom, a która w pełni jaśnieje w sakramencie małżeństwa? Czy nic splamiłem mego ciała nierządem, nieczystością, bezwstydem, niegodziwymi słowami i myślami, bezwstydnymi pragnieniami lub uczynkami? Czy pobłażałem moim żądzom zmysłowym? Czy uczęszczałem na odczyty, rozmowy, widowiska i zabawy przeciwne godności chrześcijańskiej i ludzkiej? Czy przez swoją nieprzyzwoitość pobudzałem innych do grzechu? Czy w pożyciu małżeńskim zachowywałem prawo moralne? Czy pod wpływem lęku lub obłudy postępowałem wbrew sumieniu? Czy starałem się zachować w życiu prawdziwą wolność dzieci Bożych, według prawa Ducha Świętego, czy też może jestem niewolnikiem jakiejś namiętności? Obrzędy pokuty dostosowane do zwyczajów diecezji polskich Katowice 1981, Księgarnia św. Jacka Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór III GRZECHY PRZECIWKO BOGU: brak zaufania w Jego miłość do mnie; brak zaufania - uważam, że sam sobie poradzę; narzekanie na życie;mówienie, podejmując działanie: "Panie Boże, a teraz ja sam pokażę Ci, jaki jestem godny bycia Dzieckiem Bożym, udowodnię Ci, że jestem już dobry." pycha: wiara w swoją moc, a nie moc Boga; zaniedbywanie modlitwy; zarzucanie Boga mnóstwem słów: niedopuszczanie Go do głosu, koncentrowanie się na sobie; nie uwielbiam, nie dziękuję, a ciągle o coś proszę; instrumentalne traktowanie Pana Boga, czyli świadome popełnianie grzechu z tłumaczeniem: "Pójdę do spowiedzi i wszystko będzie w porządku." powątpiewanie w istnienie Boga: "dokarmianie" wątpliwości i trwanie w nich; wyrzeczenie się Pana Boga; świadome nadużywanie Imienia Bożego oraz brak refleksji nad moim sposobem mówienia. GRZECHY PRZECIWKO KOŚCIOŁOWI: brak zaangażowania w Kościół; przychodzenie na wspólną modlitwę, Eucharystię z przekonaniem, że jest tylko Bóg i ja: brak modlitwy za Kościół; krytyka Kościoła bez poczucia współodpowiedzialności; odrzucenie oficjalnego nauczania Kościoła (Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczanie papieskie); odrzucenie prawdy, że pozostawanie w grzechu osłabia wspólnotę; odrzucenie (brak uczestnictwa, lekceważenie) sakramentów; wprowadzanie podziałów, niszczenie jedności; jestem wspólnotą z chrześcijanami tylko na modlitwie, Eucharystii; gdy wychodzę, jestem "normalnym" człowiekiem - inni mnie nie obchodzą, bo przecież życie toczy się dalej; niezachowanie postu (post jest wspólnym wyrazem solidarności z Męką Chrystusa); nieposzanowanie dnia świętego. GRZECHY PRZECIWKO BLIŹNIEMU: wykluczanie Boga z koleżeństwa, przyjaźni, miłości: niepowierzanie tych relacji Panu Bogu; rezygnacja z pracy nad zauważaniem innych ludzi; mało modlę się za innych; brak dziękczynienia za dobro i niereagowanie na zło; budowanie relacji na kłamstwach: jestem egoistą, nie daję siebie, tylko swoją maskę; cudzołóstwo: zabicie osoby w drugim, zauważanie tylko ciała; pogarda: odmawianie godności drugiemu człowiekowi; obmowa: krytyczne mówienie o bliźnim, które nie przynosi mu korzyści; oszczerstwo: mówienie nieprawdy odnośnie drugiego człowieka; zawiść: zazdroszczenie komuś tego, co posiada, życzenie mu, żeby tego nie miał i (czasami) podejmowanie kroków w tym kierunku; postawa nienawiści: pragnienie zła dla drugiego; zemsta: wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę. GRZECHY PRZECIWKO SOBIE: obojętność wobec Boga, lekceważenie Go (grzech przeciwko Bogu, ale jednocześnie przeciw sobie, ponieważ w ten sposób odcinam się od Źródła Życia, staję się duchowo martwy); egoizm i egocentryzm: patrzenie na świat przez pryzmat samego siebie;samouwielbienie: nieustanne śpiewanie hymnu na swoją cześć; życie marzeniami, czyli zamykanie się w świecie własnych marzeń; brak zatrzymania, refleksji; życie z przyzwyczajenia: brak modlitwy; brak pytania samego siebie o zgodność z wolą Bożą (czyli prawdziwość i słuszność) własnych decyzji i o to jak wykorzystuję czas ze względu na podjęte decyzje i obowiązki; brak akceptacji samego siebie: trwanie w postawie buntu wobec Pana Boga, że jestem taki, jaki jestem, i że moje życie jest takie, jakie jest; dostrzeganie jedynie swoich wad i brak modlitwy o to, aby Duch Święty odsłonił to, co we mnie jest darem, dobrem; niepowierzanie Panu Bogu tego, co przeszkadza w rozwijaniu talentów i nierozwijanie ich; zazdrość: nie cieszę się z tego, co mam i zamykam się w sobie; człowiek to dusza i ciało: brak dbałości o rozwój swojego ciała, o zdrowie fizyczne (ciepłe ubranie, odpoczynek, brak walki z nałogiem); nieczystość w odniesieniu do różnych sfer mojego życia, np. myśli: decyzja na trwanie w erotycznych obrazach; pornografia: sprowadzanie świata i jego przeżywania do seksu; nieczystość w relacji z drugim człowiekiem: współżycie przed ślubem (gest będący znakiem jedności ciał i dusz dwojga ludzi, zostaje podjęty bez wyrażenia decyzji na tą jedność; z punktu widzenia wiary, taką decyzję wypowiadamy wobec Boga i Kościoła w sakramencie małżeństwa); wchodzenie w przestrzeń seksualną z drugą osobą (podejmowanie działań mających na celu zwiększenie podniecenia seksualnego i osiągnięcie spełnienia, jakim jest przeżycie orgazmu); nieczystość w odniesieniu do samego siebie: samogwałt, czyli wykorzystanie popędu seksualnego, który został nam dany, aby wyrazić miłość do drugiej osoby i przekazywać życie, w innym celu - sprawienia przyjemności sobie. Ze względu na delikatność tego problemu, dobrze byłoby znaleźć stałego spowiednika, z którym można by o tym porozmawiać. Katechizm Kościoła Katolickiego wypowiada się w ten sposób: "W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują do minimum winę moralną." (nr 2352c). Cały rachunek sumienia można sprowadzić do dwóch pytań: czy staram się odkryć moje talenty, i czy wykorzystuję te dary i możliwości, które otrzymałem od Pana Boga? I nie chodzi tu o owoce, efekty, ale o moje zaangażowanie. A ponieważ każdy dostał od Pana Boga inne talenty, od każdego Pan Bóg wymaga według innej, indywidualnej miary. Poniższe pytania mają pomóc sprecyzować, w jakich sprawach nie robię wszystkiego, co mogę, i gdzie moje działania nie opierają się na Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór IV W ŚWIETLE DEKALOGU PYTANIA WSTĘPNE: Jaki jest podstawowy kierunek mego życia? Czy wierzę w zmartwychwstanie i życie wieczne? Czy ożywia mnie nadzieja życia wiecznego? Kiedy byłem ostatni raz u spowiedzi? Jak się przygotowałeś ostatni raz do spowiedzi i Komunii świętej? Czy moja spowiedź była ważna? Czy przystępuję do sakramentu pokuty ze szczerym pragnieniem oczyszczenia, nawrócenia, odnowienia życia i osiągnięcia głębszej przyjaźni z Bogiem, czy raczej uważam go za ciężar, który się jak najrzadziej powinno podejmować? Czy na poprzednich spowiedziach nie zapomniałem lub umyślnie nie zataiłem jakichś grzechów ciężkich? Czy wypełniłem nałożony obowiązek zadośćuczynienia? Czy naprawiłem wyrządzone krzywdy? Czy usiłowałem wypełnić postanowienie poprawy życia według Ewangelii? Czy starasz się być coraz lepszym? Jak starasz się poprawić ze swoich grzechów i wad? Czy byłeś posłuszny nakazom i radom spowiednika, w pracy nad wyrobieniem w sobie cnót chrześcijańskich? Czy odprawiłem nadaną pokutę? Starałem się pracować nad... „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.”(Wj 20, 2) I. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!”( Wj 20, 3) "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca" (Mt 22, 37). Czy modlę się rano i wieczorem? Czy moja wiara i mój kontakt z Bogiem znajduje wyraz w osobistej modlitwie? Czy posiadam tę ufność, która jest warunkiem modlitwy człowieka wierzącego? Czy moja modlitwa ma charakter czysto formalny, jest obowiązkiem spełnianym o określonych porach, zewnętrznym "gadulstwem"? Czy też wyrażam w modlitwie moje osobiste problemy, radości i troski? Czy zwracam moje serce do Boga tak, abym przez wierne wypełnianie przykazań miłował Go prawdziwie ponad wszystko jak syn ojca, czy raczej zabiegam o sprawy doczesne? Może mam „inne bóstwa”, to jest rzeczy, o które bardziej się staram i którym więcej ufam niż Bogu, a mianowicie bogactwa, zabobony, spirytyzm, i inne formy magii? Czy posiadam i czytam Pismo Święte? Czy mam pewność, że moje dotychczasowe życie jest Bogu przyjemne, czy może On być ze mnie zadowolony? Jaki jest mój obraz Boga i Kościoła? Jaki jest mój stosunek do Boga i Kościoła? Jeśli zaś jest nieodpowiednie, to czy próbuję to zmienić? Czy na moje życie naprawdę wywiera wpływ obraz Boga w postaci Jezusa Chrystusa, który spotyka się z nami jako zbawca i wybawiciel od grzechu i winy? Jaki jest mój stosunek do spowiedzi, do nałożonej pokuty? Czy uchylam się od bezpośredniego wyznawania swoich win, od osobistego wypowiedzenia się przed kapłanem? Czy co jakiś czas sprawdzam, jaka naprawdę jest moja postawa etyczna? Czy materialne i witalne wartości takie jak pieniądze, majątek, chwilowa rozkosz, przyjemności, mają u mnie pierwszeństwo przed wartościami duchowo-osobowymi, takimi jak miłość, zaufanie, prawdomówność? Czy nie dopuszczam się nadużyć, traktując wiarę i religię jako "pożyteczne środki wychowawcze", podczas gdy na mnie osobiście nie mają one wpływu? Czy w swojej praktyce wychowawczej całkowicie pomijam problemy religijne, lub poruszam je w sposób powierzchowny? Jaki jest mój własny obraz Boga; na jakim obrazie Boga opieram swoją pracę wychowawczą? Czy tworzę sobie obraz Boga, który nie odpowiada Objawieniu? Czy w ogóle znam Boga Objawienia - czy staram się czytać Pismo świętego? Czy staram się pogłębić swoje wykształcenie religijne, czy staram się korygować swoje dziecięco-dziecinne wyobrażenia o Bogu? Czy uprawiałem wróżby, magię, czary, poddając im swój rozum? Czy wywoływałem duchy? Czy zuchwale grzeszyłem licząc na przebaczenie? Czy wpadłem w rozpacz i straciłem wiarę w Opatrzność? Czy zaparłem się swojej wiary? Czy zbezcześciłem miejsce święte, Najświętszy Sakrament? Czy oddawałem się hazardowi? Czy w pysze stawiałem swoją wolę nad Wolę Boga? Czy nie wstydzisz się swojej wiary? Czy potrafisz jej bronić? Czy dla modlitwy i nabożeństwa nie zaniedbałeś jakiegoś obowiązku swego stanu, przez fałszywe rozumienie modlitwy, nabożeństwa i pobożności, albo jakiegoś swego obowiązku rodzinnego, zawodowego lub społecznego? Czy starałeś się o pomnożenie i wytrwanie w miłości Bożej i cnotach chrześcijańskich? Czy podnosiłeś częściej przez dzień swoje serce do Pana Boga i myślałeś o Bogu? Czy w ogóle w swoim życiu kieruję się kryteriami religijnymi? Czy ja sam, osobiście, jestem otwarty na doświadczenia religijne? Czy to, że jestem chrześcijaninem, odbija się również w jakiś sposób na kształtowaniu mojego życia osobistego i rodzinnego? Czy w życiu publicznym mam odwagę przyznawać się do swojej wiary i występować w obronie praw innych ludzi - w pewnych okolicznościach nawet ze szkodą dla siebie? Czy mam mocną wiarę w Boga, który przemówił do nas przez swojego Syna? Czy trwałem mocno przy nauce Kościoła? Czy troszczę się o formację chrześcijańską słuchając słowa Bożego, uczestnicząc w nauczaniu religii, unikając wszystkiego, co przynosi szkodę wierze? Czy zawsze mocno i bez obawy wyznawałem wiarę w Boga i Kościół? Czy w życiu prywatnym i publicznym chętnie okazywałem się chrześcijaninem? Czy ją pogłębiam: przez słuchanie kazań, naukę religii, udział w rekolekcjach, przez czytanie Pisma świętego, książek i czasopism katolickich? Czy starałem się wyjaśnić wątpliwości w wierze, np. przez zapytanie kapłana? Jak okazuję swoją troskę o Kościół święty? Czy mam mocną wiarę w Boga, który przemówił do nas przez swojego Syna? Czy zawsze mocno i bez obawy wyznawałem wiarę w Boga i Kościół? Czy pieniądz i dobrobyt są dla mnie bezwzględnym celem życia? Na czym polega moje całkowite, osobiste naśladowanie Chrystusa. Czy potrafię ostać się przed Słowem Pana: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim, umysłem i całą swoją mocą". Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" (Mk 12, 30-31)? Czy w moim myśleniu i działaniu uwzględniam także te wymiary "życia", które wskazują na Boga jako źródło i cel wszelkiego życia? Czy troszczyłem się o postęp w życiu duchowym przez modlitwę, czytanie i rozważanie słowa Bożego, uczestnictwo w sakramentach świętych i umartwienie? Czy starałem się pokonywać wady, złe skłonności i namiętności, jakimi są: zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu? II. NIE BĘDZIESZ BRAŁ IMIENIA PANA BOGA TWEGO NADAREMNO „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.”( Wj 20, 4 – 7) "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie" (Łk 9; 35). Czy mam szacunek i miłość do imienia Bożego? Czy obrażałem Boga bluźnierstwem, krzywoprzysięstwem albo braniem imienia Bożego nadaremnie? Czy odnosiłem się bez szacunku do Najświętszej Maryi Panna i Świętych? Czy nadużywam imienia Boga, lekkomyślnie przysięgając? - traktując Boga jako chwilową wyrękę? Czy jest dla mnie szyldem, pod którym załatwiam swoje interesy i realizuję swoje pragnienia? Czy nadużywam imienia Boga, strasząc Nim innych? Czy Bóg w moim słownictwie to tylko "ozdobnik językowy"? Czy w praktyce wychowawczej wyjaśniam dzieciom sens religijnych obyczajów? Czy w swoim życiu i wychowaniu przynoszę zaszczyt imieniu "chrześcijanin"? Jak zachowuję się w kościołach, które zwiedzam? Czy oddaję cześć imieniu Boga? Czy przysięgałem niepotrzebnie lub złożyłem fałszywą lub niemoralną przysięgę? Czy wymawiałem imiona święte w żartach lub w złości? Czy kląłem? Czy przysięgałem niepotrzebnie lub fałszywie? Czy imię Boże i Świętych wypowiadasz z szacunkiem? Czy przysięgałem fałszywie, lekkomyślnie? Czy wywiązałem się ze złożonej przysięgi, ślubu, obietnicy? Czy bywałem w towarzystwie, gdzie naśmiewano się z rzeczy świętych? Czy dowcipkowałem lub szydziłem z rzeczy świętych? III. PAMIĘTAJ, ABYS DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIŁ „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.” (Wj 20, 8 – 11) Czy i jak uczestniczę w niedzielnej Mszy świętej? Czy wspólnie się modlę i śpiewam, czy też jestem bezczynnym widzem? Czy opuściłem z własnej winy Mszę świętej w niedzielę lub w święto nakazane? Czy z własnej winy opuściłem Mszę świętą w niedziele i święta, np. z powodu sportu, filmu, telewizji, zbierania grzybów, wycieczki, wędkarstwa, sobotnich zabaw? Ile razy? Czy spóźniam się na Mszę świętą? Dlaczego? Czy udział w niedzielnym nabożeństwie eucharystycznym oddziałuje również na moje życie i na moją pracę całego przyszłego tygodnia? Czy Eucharystia, Komunia święta - jest dla mnie "Chlebem Życia", umacniającym żywy związek z Bogiem i wspólnotą wiernych? Czy wypełniałem przykazanie dorocznej spowiedzi oraz Komunii świętej wielkanocnej? Czy lekceważyłem przystępowanie do sakramentów pomimo okazji do tego (podczas pobytu w szpitalu, w domu)? Czy wypełniam przykazanie dotyczące świętowania dni świętych? Czy w niedziele i święta podejmowałem prace ciężkie — niekonieczne? Jak dbam o uszanowanie dnia świętego w moim domu? Jak wygląda niedziela w naszej rodzinie? Czy odróżniam niedzielę od innych dni tygodnia? Czy niedziela jest dla mnie i dla moich bliskich rzeczywiście dniem wypoczynku, odprężenia i rekreacji? Czy rzeczywiście jest to dzień wspólnej radości i towarzyskiej więzi? A może rodzina się rozpada, bo każdy chodzi własną drogą? A może - z braku własnej inicjatywy i zaangażowania płynącego z miłości - niedziela jest dniem nudy? Czy pamiętamy tego dnia o ludziach starych, doświadczonych cierpieniem, żyjących wśród nas w parafii? Czy nie żądam za wiele i nie obciążam zbytnio innych ludzi swoim sposobem spędzania niedzieli: Współmałżonka, dzieci, rodziców, podwładnych, siebie samego? Czy na zakończenie tygodnia lub w niedzielę pozostaje mi jeszcze trochę czasu do zastanowienia się nad swoją działalnością w ubiegłym tygodniu, nad zaplanowaniem przyszłego tygodnia, nad sensem mojej pracy i mojego życia dla Boga? Czy w niedzielę wiara moja znajduje wyraz w żywym współuczestnictwie w nabożeństwie razem ze wspólnotą? W jaki sposób przyczyniam się do współkształtowania nabożeństwa? A może zaliczam się do owych chrześcijan stojących z boku, do tak zwanych chrześcijan niedzielnych, którzy biorą udział w nabożeństwie tylko "z obowiązku"? Czy tych, których mi powierzono (dzieci, przyjaciele, podwładni), zachęcam do właściwego organizowania sobie niedzieli i do współuczestnictwa w nabożeństwie? Czy piątek - jako dzień śmierci Chrystusa - ma dla mnie jakieś szczególne znaczenie, choćby przez to, że w dniu tym czegoś się wyrzekam? Co jest powodem moich wyrzeczeń? Czy w swoim życiu także uprawiam ascezę, to znaczy ćwiczę się w wolności i odpowiedzialności? Czy troszczyłem się o dobro Kościoła? Co robię, aby ten stan zmienić na lepsze? Czy to co czynię, czynię ze względu na miłość do Chrystusa? Czy czytam prasę katolicką i oglądam programy katolickie? IV. CZCIJ OJCA I MATKĘ SWOJĄ „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.”( Wj 20, 12) „Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził" (Syr 3, 3-4). obowiązki wobec rodziny: Czy troszczę się o chrześcijańskie wychowanie dzieci i wspieram ich dobrym przykładem oraz ojcowską powagą? Czy bez potrzeby nie wzbudzam gniewu u swoich dzieci? Czy to, że jestem chrześcijaninem, odbija się również w jakiś sposób na kształtowaniu mojego życia osobistego i rodzinnego? Czy w swojej praktyce wychowawczej uwzględniam samodzielność i odrębność dzieci? A może szkodzę swoim dzieciom traktując je jako rekompensatę za własne nie zrealizowane cele życiowe? Czy nie żądam od nich za wiele? Czy z uwagi na różne potrzeby poszczególnych członków rodziny staramy się znaleźć rozsądny, do przyjęcia dla wszystkich kompromis? Jak zachowujemy się wobec naszych bliskich: naszych rodziców, dziadków, krewnych, którzy mieszkają w tym samym domu lub w sąsiedztwie? Czy okazujemy im należytą cześć i szacunek? Czy rzeczywiście odpowiedzialnie traktujemy nasze ojcostwo i macierzyństwo? Czy mamy czas dla naszych najmłodszych - czy też po prostu pozostawiamy ich własnemu losowi, wpływom towarzyszy zabaw, przedszkola; a może sadzamy przed telewizorem, by "mieć ich z głowy"? Czy obarczamy nasze dzieci własnymi schematycznymi wyobrażeniami i obrazami, czy też rzeczywiście próbujemy pomóc im rozwinąć tkwiące w nich możliwości? Czy przykazanie czci i szacunku wobec rodziców ma dla nas jako rodziców również zastosowanie odwrotne, obowiązuje nas wobec dzieci? Czy jako rodzice rzeczywiście znaleźliśmy złoty środek między surowością i łagodnością, między wymaganiami i pobłażliwością? Czy też na naszych dzieciach odbijają się nasze humory, w wyniku których wymagamy od nich bezsensownego lub nieuzasadnionego posłuszeństwa? Jak zachowujemy się wobec młodzieży, która protestacyjnie zwraca się przeciwko nam, aby być może wyłamać się spod zbytniej kurateli z naszej strony i odnaleźć własną samodzielność? Czy taki protest lub upór oceniamy tylko negatywnie? Czy też budzi on i nas z owego egoizmu, którym krępujemy nasze dzieci, pragnąc zachować je wyłącznie dla siebie? Jaki jest nasz wkład w dojrzały stosunek rodzice - dzieci? Czy w naszej rodzinie rzeczywiście spieszymy z pomocą umierającym krewnym i przyjaciołom, z taką pomocą, która nie zostawia ciężko chorego na pastwę losu, lecz dodaje mu sił w jego osamotnieniu i potrzebie, troszczy się o niego, stara się go pocieszyć? A może nasza niechęć do dzieci wyraża się w reakcjach na ich hałaśliwość, w tym, że nie wynajmujemy mieszkania rodzinom wielodzietnym, a może w innych nagannych reakcjach? W jaki sposób wyjaśniam dzieciom problem śmierci, gdy o to pytają? Czy w naszej rodzinie, w naszej wspólnocie parafialnej, gdy ktoś umiera, wyczuwalna jest atmosfera wiary w zmartwychwstanie i wielkanocną radość? Czy nasze życie rodzinne toczy się zgodnie z duchem chrześcijaństwa? Czy też wszystko przebiega tylko zgodnie z planem, nudnie, bo wzdragamy się płacić ową dla małżeństwa i rodziny - "niezbędną cenę"? Czy wykorzystujemy okazje, by pomówić otwarcie z dorastającą młodzieżą o jej trudnościach? Czy młodzi ludzie, oceniając nasze zachowanie, mogą odnieść wrażenie, że ich rozumiemy, choć wcale nie zgadzamy się na ich niewłaściwy sposób zachowania się? Czy staram się uwrażliwić swoje dzieci na potrzebę wyrzeczeń? Czy stawiam im wymagania, czy też ulegam ich pragnieniom? Czy w naszej rodzinie okres przygotowań do wielkich świąt kościelnych - okres Adwentu i okres Postu - cechuje dążenie do pogłębienia osobowych, duchowych i religijnych wartości? Czy jestem wierny sobie w myślach i uczynkach? Czy dbałem o moralne i religijne wyrobienie i wychowanie dzieci (modlitwa, Msza święta w niedzielę i święta, uczęszczanie na religię, przyjmowanie Sakramentów)? Czy dawałem dzieciom dobry przykład w wypełnianiu obowiązków religijnych? Czy poczuwam się do odpowiedzialności za uświęcenie i zbawienie współmałżonka? Czy sumiennie spełniam obowiązki wobec swoich dzieci? (troska o ich zdrowie, postępy w nauce, towarzystwo, uczestnictwo w nauce religii i spełnianie praktyk religijnych). Czy wychowuję nie tylko słowem, lecz przykładem? Czy interesuję się tym, co dziecko moje czyta, co ogląda w telewizji? Czy moje dziecko przez oglądanie programów telewizyjnych nie zaniedbuje swoich obowiązków religijnych i szkolnych? Czy znajdowałem czas na rozmowę z dziećmi? Czy wychowuję dzieci do obowiązkowości, pracowitości i wdzięczności? Czy czuwałem nad wychowaniem, jakie otrzymują poza domem? Czy wiem, że moje życie w małżeństwie jest służbą Bogu? Czy małżeństwo jest dla mnie drogą do uświęcenia? Czy wzajemnie pomagaliśmy sobie do dobrego? Czy przeze mnie mój (moja) współmałżonek staje się lepszy? Czy szczerze kocham żonę (męża)? Czy zatruwałem życie żony (męża) przez zły humor, kaprysy, gniewy i niecierpliwość? obowiązki wobec Kościoła:Czy trwałem mocno przy nauce Kościoła? Czy uczestniczyłem w działach apostolstwa i miłosierdzia Kościoła oraz w życiu parafii? Czy modliłem się i spieszyłem z pomocą w potrzebach Kościoła i świata, np. w intencji zjednoczenia Kościoła, o ewangelizację narodów, o zachowanie pokoju i sprawiedliwości na świecie, itp.? Czy swoim działaniem, życiem gromadzę dobra w niebie? Czy wspólnota wiernych może liczyć na mnie, na moją pomoc? Czy i w jakim stopniu troszczę się o rozwój swojego życia duchowego? Czy modlę się za zmarłych, zwłaszcza krewnych i znajomych? Czy troszczę się o należyty wygląd mogił, w których spoczywają moi krewni? obowiązki wobec społeczeństwa: Czy w miarę swoich możliwości bronię uciśnionych, pomagam nieszczęśliwym, wspieram ubogich? Czy w miarę swoich sił współpracują nad szerzeniem w ludzkim społeczeństwie sprawiedliwości, dobrych obyczajów, zgody i miłości? Czy spełniam zgodnie z sumieniem obowiązki obywatelskie? Czy jestem w swojej pracy lub na stanowisku sprawiedliwy, czynny, uczciwy, pełniąc służbę społeczną z miłością? Jeśli piastuję urząd lub sprawuję władzę, czy wykorzystuję to dla własnej wygody, czy też dla dobra innych w duchu posługi? Jakim jestem dla moich podwładnych? Czy pracę i płacę rozdzielam sprawiedliwie? Czy dbam o dobro duchowe i fizyczne moich podwładnych? Czy płacę podatki zgodnie z obowiązującym prawem? Czy nie oszukuję urzędu skarbowego? Czy w życiu prywatnym i publicznym chętnie okazywałem się chrześcijaninem? Czy inni ludzie potrafią odnaleźć w moim zachowaniu coś z owej wymaganej, radykalnej postawy? Czy sumiennie wykonuję swoją pracę zawodową? Jaki jest nasz stosunek do pracy: Czy staram się o stałe zatrudnienie? Czy swoją pracę uważam za rzeczywiście społecznie ważne zadanie, za zlecenie Boga czy też jest ona dla mnie jedynie "zarobkiem", pracą wykonywaną okolicznościowo, koniecznym złem? Może staram się wykręcać od niezbędnych prac i obowiązków? Czy staram się wykonywać swoją pracę dobrze i rzetelnie, tak jak można tego ode mnie oczekiwać? Czym się kieruję, wykonując swoją pracę? Czy pracuję tylko z chęci zysku, i żeby zaspokoić własne ambicje? Czy tak mnie pochłania moja praca, że nie dostrzegam już innych zobowiązań i wartości, i na nic nie mam już czasu? Czy moja praca służy dobru społecznemu? Czy pracuję sumiennie? Czy pamiętam, że praca powinna być środkiem mego uświęcenia? Czy wykorzystuję bez skrupułów dla własnych interesów i celów gotowość i dobroć innych? Jaki jest nasz stosunek do ludzi starszych, cierpiących dolegliwości i ułomnych, którzy już nie liczą się na giełdzie społeczeństwa dążącego do jak najwyższej wydajności? Jakie miejsce zajmują starsi w naszej rodzinie, w naszej wsi, w naszym mieście? Czy pozostało tu coś jeszcze z owej więzi pokoleń, czy też izoluje się ich od reszty ludzi, i to w taki sposób, że w swoim osamotnieniu jeszcze prędzej się starzeją? Czy nasza opieka nad ludźmi starymi wykracza poza okazjonalną pomoc materialną lub krótkie odwiedziny? Czy utrzymujemy żywy kontakt z ludźmi starymi? Kiedy i gdzie ja sam się z nimi spotykam? Czy znane mi są ich potrzeby? Czy słucham tego, co mówią? Czy traktuję ich problemy poważnie? Jaki w ogóle jest mój stosunek do autorytetu, któremu podlegam w pracy zawodowej, w społeczeństwie i w Kościele? Czy przyjmuję tzw. "postawę kolarza", który garbi się przed "górą" i naciska na dół"? Czy poczuwam się do współodpowiedzialności za społeczeństwo, w którym żyję, czy troszczę się o nie? Jak realizuję własny autorytet: czy wydawałem despotyczne polecenia i rozkazy, czy pozwalałem innym odczuć swoją władzę? Jak wygląda nasza troska o życie, nasza służba na rzecz bliźniego? W jaki sposób przyczyniam się do zachowania zgody we własnej rodzinie, w parafii, w Kościele, w społeczeństwie? Czy są to jedynie głośne proklamacje - czy też konkretne czyny? Czy wypełniłeś sumiennie obowiązki swego stanu, powołania i zawodu? Czy pamiętam, że do małżeństwa powołał mnie Pan Bóg? Czy dbam o to, by innym ze mną było dobrze? V. NIE ZABIJAJ „Nie będziesz zabijał.”( Wj 20, 13) „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem” (J 15,12). Czy narażałem życie nie przestrzegając przepisów ruchu drogowego? Czy kieruję się czystą intencją w moich czynach? Czy miłuję prawdziwie mojego bliźniego? Czy nie nadużywam swoich braci, wykorzystując ich do osobistych celów lub czyniąc im to, czego nie chciałbym doznawać od innych? Czy przez złe słowa i uczynki byłem dla nich zgorszeniem? Czy swoim bliźnim, zwłaszcza ułomnym, starcom, ubogim, przybyszom lub innym ludziom okazywałem wzgardę? Czy naruszyłem prawo do życia i zdrowia, sławy lub honoru, albo dóbr cudzych? Czy wyrządziłem jakąś szkodę bliźnim? Czy doradzałem lub spowodowałem poronienie? Czy powodowany samolubstwem zaniedbałem z własnej winy zaświadczyć o niewinności bliźniego? Czy przestrzegałem przepisów kodeksu drogowego? Jeśli doznałem krzywdy, czy dla miłości Chrystusa byłem gotowy do pokoju i pojednania? Czy przechowuję nienawiść lub pragnienie zemsty? Czy szkodzę sobie na zdrowiu piciem alkoholu lub paleniem tytoniu? Czy nadużywałem napojów alkoholowych? Czy wiem, że palenie papierosów i inne używki są pewnym nieporządkiem moralnym? Czy potrafię i szanuję wolność i prawa innych ludzi? Czy nie mam większego mniemania o sobie niż należy i czy przez to nie gardzę innymi? Czy jestem życzliwy i gościnny dla innych ludzi? Czy kiedyś modliłem się za swych nieprzyjaciół, prześladowców? Czy jestem kłótliwy? Jeśli tak, to czy robię cokolwiek, aby to zmienić? Czy nie unoszę się pychą i gniewem? Czy nie jestem obłudnym i przewrotnym człowiekiem? Czy jestem powściągliwy w sądzeniu innych? Czy potrafię dostrzec belkę w swoim oku - moje własne grzechy? Co robię, aby tego nie czynić? Mój obraz bliźniego: czy jest tak skostniały i trwały, że do swych własnowolnych wyobrażeń i obrazów wtłaczam współmałżonka, swoje dzieci, swoich przyjaciół i znajomych? Czy rzeczywiście z tym wewnętrznym przekonaniem potrafię zaakceptować bliźniego swego ze wszystkimi jego błędami i wadami? Czy lekceważąc własny autorytet, pozwalałem sprawom toczyć się według własnego widzimisię, robić innym, co im się żywnie podoba? Czy będąc pewnym autorytetem, starałem się innym narzucać swoją wolę? Czy zachowałem świadomość, że funkcja mojego autorytetu ma charakter służebny? Czy narażałem na szwank zdrowie, życie własne, albo życie bliźniego swego: prowadząc szkodliwy dla zdrowia styl życia? zachowując się nieostrożnie w ruchu ulicznym (zasiadając za kierownicą po wypiciu alkoholu itp.)? Czy w moim środowisku pracy i w moich kontaktach towarzyskich człowiek używający narkotyków (nikotyna, alkohol, medykamenty, środki odurzające) znajduje aprobatę dla swojego postępowania? W jakim stopniu sam ulegam nałogom? Jak zachowujemy się w sytuacjach konfliktowych? Czy przyczyniamy się do ich zaostrzenia - czy też jesteśmy gotowi z postawy konkurencyjnej przejść do postawy wzajemnego zrozumienia - czasem w trosce o zachowanie zgody, nawet zrezygnować z osobistych aspiracji? Czy całe moje zachowanie nie jest przyczyną stałych konfliktów? Czy staram się usuwać te "ciemne plamy" swojego charakteru, których sam sobie całkowicie nie uświadamiam, ale które w oczach innych ludzi często bardzo mnie obciążają? Czy przyjmuję chorobę i cierpienia jako sposobność współcierpienia z Chrystusem, który nas odkupił swoją męką? Czy żyjąc wiarą, jestem przekonany, że cierpienie znoszone z cierpliwością przynosi pożytek Kościołowi? Czy dopuściłem się grzechu zabójstwa lub byłem za nie współodpowiedzialny? Czy przyczyniłem się do zabicia dziecka poczętego? Czy zabiłem człowieka, może nienarodzonego? Jak szanuję życie własne i bliźniego? Czy szkodzę sobie lub bliźnim na zdrowiu, np. przez pobicie, okaleczenie, palenie tytoniu" picie alkoholu, nieodpowiedni ubiór, nadużywanie pokarmów, nieodpowiedni wypoczynek, zaniedbanie leczenia, niezachowanie przepisów drogowych? Jak szanuję życie nienarodzonego i jego matkę? Czy przebaczam urazy i dążę do zgody? Czy życzyłem bliźniemu zła? Czy znieważałem bliźniego: słowem lub czynem? Czy nie niszczyłem bezmyślnie przyrody? Czy maltretowałem zwierzęta? VI. NIE CUDZOŁÓŻ IX. NIE POŻĄDAJ ŻONY BLIŹNIEGO SWEGO „Nie będziesz cudzołożył.” „Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy.” (Wj 20, 14 i 17a) "Wszyscy zostaliśmy napełnieni jednym Duchem... Wy przeto jesteście ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami" (1 Kor 12, Czy jestem wierny małżonkowi w myślach i uczynkach? Czy strzegłem zmysłów i całego mojego ciała we wstydliwości i czystości jako świątyni Ducha Świętego, gdyż zostało ono powołane do chwalebnego zmartwychwstania? Czy odnosiłem się do ciała jako do znaku miłości, którą wierna Bóg okazuje ludziom, a która w pełni jaśnieje w sakramencie małżeństwa? Czy nie splamiłem mego ciała nierządem, nieczystością, bezwstydem, niegodziwymi słowami i myślami, bezwstydnymi pragnieniami lub uczynkami? Czy pobłażałem moim żądzom zmysłowym? Czy uczęszczałem na odczyty, rozmowy, widowiska, i zabawy przeciwne godności chrześcijańskiej i ludzkiej? Czy przez swoją nieprzyzwoitość pobudzałem innych do grzechu? Czy w pożyciu małżeńskim zachowywałem prawo moralne? Jak patrzę na płeć przeciwną? Czy nie cudzołożę wzrokiem lub myślą? Czy starałem się kontrolować swoje popędy? W jaki sposób konkretnie angażujemy się w ochroną nie narodzonego życia? Czy jesteśmy gotowi pomóc kobietom, które mają stać się matkami? Czy pomagamy im lepiej uzasadnić konieczność donoszenia ciąży? Czy jesteśmy przeciwni wszelkiej dyskwalifikacji matek rodzących nieślubne dzieci i przeciw dyskwalifikacji samych nieślubnych dzieci? Czy w sytuacjach, gdyby to było konieczne, wprowadzilibyśmy do naszego domu przyszłą matkę nieślubne o dziecka albo stalibyśmy się rodzicami chrzestnymi nie chcianego dziecka? Czy mój osobisty stosunek do własnej płci jest pozytywny? Czy jako mężczyzna staram się być mężczyzną, a jako kobieta kobietą? Czy staram się panować nad swoimi popędami zmysłowymi i nadawać im pożądany kierunek czy też po prostu ulegam chwilowym pragnieniom i pożądaniom? Czy staram się właściwie umotywować narzuconą sobie kontrolę nad swoimi popędami - czy też jedynie tłumię w sobie swoje pragnienia zmysłowe? Czy zdaję sobie sprawę, że nie tylko nadużywanie własnego popędu płciowego, ale i tłumienie oraz lekceważenie swojego instynktu seksualnego - to także wyraz pewnego "nieporządku" (w sensie powyżej analizowanej "nieczystości")? Czy jako człowiek nieżonaty zachowuję się godnie wobec swoich bliźnich - czy też budzę w nich oczekiwania, których nie mogę spełnić? Czy do spraw erotyczno-seksualnych podchodzę w sposób naturalny? Czy nie uchylam się od rozmów ze swoim partnerem na temat własnych i jego odczuć, pragnień, oczekiwań i lęków? Czy rzeczywiście staramy się pogłębić wzajemne partnerskie więzi i miłość, które są fundamentem erotycznych i seksualnych kontaktów? A może tylko się bawię na koszt drugiego człowieka, nie traktuję go poważnie - jako osoby? Jaki jest mój stosunek do wierności - nie tylko wierności małżeńskiej: czy dotrzymuję słowa? Czy mam odwagę podejmować decyzje w sensie obietnicy wierności? Czy dla nas jako małżonków miłość rzeczywiście jest jeszcze związkiem posiadającym siłę nośną - czy staje się odpowiednikiem owej sakramentalnej miłości Chrystusa do swojego Kościoła? Czy nasze małżeńskie partnerstwo cechuje konkurencyjność, czy też dążność do współdziałania? Czy w naszym małżeństwie istnieje coś takiego jak wspólna modlitwa i wspólne przystępowanie do sakramentów świętych? Czy akceptujemy się nawzajem takimi, jakimi jesteśmy, wraz z naszymi błędami i słabościami? Czy jesteśmy dla siebie wyrozumiali? Czy naszą małżeńską wspólnotę i wierność mąci jakiś infantylno - neurotyczny stosunek do innych osób (coś w rodzaju trójkąta małżeńskiego), jakieś histeryczne zahamowania lub inne psychicznie uwarunkowane przeszkody? Czy w naszym małżeństwie mamy wciąż jeszcze trochę czasu dla siebie, czy też każde z nas woli uciekać do swoich obowiązków zawodowych i do pracy, albo do dzieci? Czy prowadzimy rozmowy, które pomagają nam przezwyciężać nasze wady, lecz także umocnić i utrwalić tkwiące w nas dobre skłonności? Czy w naszym małżeństwie w sposobie zapobiegania ciąży rzeczywiście wzięliśmy odpowiedzialność za macierzyństwo - w sensie zarówno pozytywnej afirmacji nowego życia, jak i zważania na to, by nie było to za wielkim obciążeniem dla kobiety? "Kochać człowieka, to widzieć go takim, jakim wyobraził go sobie Bóg" (Dostojewski). Czy taka jest nasza miłość do współmałżonka, do naszych dzieci? Czy jako rodzice lub wychowawcy zadośćuczyniliśmy ciążącemu na nas zadaniu wyjaśnienia dzieciom spraw płci, czy nauczyliśmy ich właściwego stosunku do spraw seksu? A może w naszej rodzinie panuje atmosfera pruderii i w ogóle nie mówi się o problemach seksualnych? Czy nasze dzieci uczą się od nas, że pieszczoty to wartość pozytywna? Czy przez swoja nieprzyzwoitość pobudzałem innych do grzechu? Czy w pożyciu małżeńskim zachowywałem prawo moralne (czy nie stosowałem antykoncepcji lub stosunków przerywanych)? Czy współżyłem seksualnie poza małżeństwem? Czy się onanizowałem? Czy dochowałem wierności małżeńskiej? Czy unikaliśmy potomstwa w sposób grzeszny? Czy nadużywałem praw małżeńskich (stosunki przerywane, środki poronne, antykoncepcyjne)? Czy starałem się poznać etyczne metod kierowania płodnością? Czy wciągałem w przeżycia seksualne osoby nieletnie? Czy planowałem i zmierzałem do rozwodu? Jaki jest mój szacunek dla ciała i jego sił rozrodczych? Czy świadomie i dobrowolnie dopuszczałem nieskromne myśli, wyobrażenia i pragnienia? Czy rozmawiałem o rzeczach nieskromnych lub chętnie takich rozmów słuchałem? Czy popełniłem uczynki nieskromne sam lub z inną osobą? ile razy? z kim? Czy moje słowa lub czyny pobudziły kogoś do nieskromności? Czy miałem odwagę przeszkodzić nieskromnym mowom lub czynom? Jak zachowywałem się na zabawach, wczasach, koloniach, wycieczce, na biwaku? Co czytałem i jakie oglądałem filmy? Czy bezpodstawnie podejrzewałem współmałżonkę o zdradę małżeńską? Czy unikałem potomstwa w sposób grzeszny? Czy stosowałem w tym celu środki uniemożliwiające poczęcie nowego życia? Czy znam zasady naturalnej regulacji poczęć? Czy starałem się, by pożycie małżeńskie było wspólnie przeżytą radością i znakiem wzajemnej miłości? Czy dałem powód do rozbicia małżeństwa? VII. NIE KRADNIJ X. NIE POŻĄDAJ ŻADNEJ RZECZY BLIŹNIEGO SWEGO „Nie będziesz kradł.” (Wj 20, 15) „Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego.” (Wj 20, 14, 17a) „ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.” (Wj 20, 17b) Czy dałem słuszną i należną zapłatę robotnikom i tym, którzy mi służą? Czy wyrządziłem innym szkodę? Czy zwróciłem cudzą rzecz i czy naprawiłem szkodę? Czy znosiłem cierpliwie bóle i przeciwności życiowe? Jak korzystam z dóbr materialnych? Czy potrafię zrezygnować z jakiejś sumy pieniędzy na cele charytatywne? Czy aktywnie wykorzystuję swoje talenty i zdolności, by służyć innym - czy też poddaję się nudzie i duchowej gnuśności? Czy pracując umysłowo dbam o kondycję fizyczną, i odwrotnie, pracując fizycznie wykorzystuję czas wolny, by wzbogacić się duchowo? A może jestem jedynie bezkrytycznym konsumentem poglądów innych ludzi, programu telewizyjnego? Czy szanuję wolność bliźniego swego - czy też chętnie uzależniam od siebie innych szafując uprzejmościami, podarunkami i obietnicami? Czy opowiadam się - nawet dopuszczając możliwość, że w konkretnym przypadku ograniczona zostanie moja wolność osobista - za porządkiem swobód i demokracji, czy też, gdy pojawiają się trudności i terror, natychmiast domagam się ingerencji "silnej ręki" państwa? Czy swoją wolność wykorzystuję jedynie jako osłonę dla zła? Czy mój stosunek do własności jest zgodny z nauką zawartą w tekstach Nowego Testamentu? Czy mój styl życia nie jest zbyt wystawny? Czy powodzi mi się dobrze cudzym kosztem? Czy rzeczywiście nadwyżki swojego majątku przekazuję na pomoc społeczną - wielkodusznie i nie oczekując na jakieś szczególne uznanie? Czy pozwalam innym odczuć, że to, co daję, jest "jałmużną"? Czy jestem jednym z tych obrotnych "złodziei" mienia społecznego: który udaje chorego, by jednocześnie czerpać korzyści z ubezpieczalni społecznej i pobiera wynagrodzenie za pracę? który zgłasza się jako bezrobotny, by otrzymać wsparcie, lecz jednocześnie skrycie pracuje zarobkowo? który podczas naprawy samochodu poleca usuwać na koszt ubezpieczającego te uszkodzenia, które nie powstały na skutek wypadku? który fałszując deklarację podatkową stara się na państwie "powetować sobie szkodę"? Czy pomagamy naszym dzieciom w tym, by samodzielnie dysponowały swoim tzw. kieszonkowym i swoją własnością, by dzieliły się nią z innymi, by na zasadzie wolnego wyboru mogły się ćwiczyć w wyrzeczeniach? A może "dla świętego spokoju" po prostu spełniamy każde ich życzenie? Czy budzimy w naszych dzieciach gotowość do niesienia pomocy i do solidarności z tymi, którzy tej pomocy potrzeby, czy też zasklepiamy się w tak zwanym "familiarnym egoizmie"? Czy w moim życiu liczą się przede wszystkim wartości osobowe - czy też większą wagę przywiązuję do wartości przed osobowych, do potrzeb czysto życiowych? Czy brałem udział w przekupstwie? Czy oszukałem bliźniego, ukradłem? Czy byłem niesprawiedliwy? Czy wynagrodziłem krzywdy? Czy wyrządzałem szkodę na własności państwowej, społecznej, prywatnej przez kradzież, niszczenie, nieoddanie rzeczy pożyczonych lub znalezionych? Czy oszukiwałem? Jak szanuję własność wspólną: w domu, w miejscach publicznych, w zakładzie pracy? Czy byłem chciwy lub zbytnio zajęty zdobywaniem pieniędzy? Czy byłem rozrzutny lub skąpy? Czy dostrzegam materialne potrzeby bliźnich? Kościoła? Czy zazdrościłem bliźniemu powodzenia w rzeczach materialnych? VIII. NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECIW BLIŹNIEMU SWEMU „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.” Wj 20, 16 "Bądźcie doskonali jak Ojciec" (Mt 5, 48) Czy oczerniałem bliźniego? Czy wypełniłem zobowiązania i dotrzymałem obietnic? Czy potrafię dotrzymywać sekretu? Czy przestrzegałem prawdy i wierności, czy może fałszywymi słowami, oszczerstwem, zniesławieniem, bezmyślnym sądem, naruszeniem sekretu wyrządziłem złoi innym? Czy potrafię docenić i uznać zdanie innych? Czy nie wykorzystuję luk prawnych dla osiągnięcia własnych korzyści? Czy nie wykorzystuję stanowiska dla osiągnięcia korzyści materialnych? Jak widzę siebie? Czy jestem otwarty na uwagi innych, czy nie odwracam się od tych, którzy wskazują na "ciemne plamy" mojego charakteru? Czy nie wypieram się swoich błędów i przewinień? A może upiększam swoje postępki i pomniejszam popełnione winy? Czy mam odwagę głosić swoje poglądy również tam, gdzie może mi to przynieść szkodę? Czy moja krytyka jakiegoś autorytetu jest rzeczywiście konstruktywna, czy też ma charakter burzący, negatywny; jest nierzeczowa i wypływa z osobistej niechęci? Czy z naszego otoczenia, z naszej mowy, naszych myśli i uczynków, nie wypiera się śmierci, czy nie jest ona tematem "tabu"? Jaki jest mój stosunek do wierności w rzeczach drobnych"? Czy dlatego toleruję kłamstwo: że nie chcę być szczery wobec siebie samego i że nie chcę być tym, kim jestem? że w swojej pracy zawodowej wobec innych udaję, iż stać mnie na zrobienie czegoś, co przekracza moje możliwości? że nie chcę widzieć spraw i nie chcę zajmować się sprawami, które wydają mi się nieprzyjemne? Czy bardzo ostrożnie obchodzę się ze słowem: gdy mówię o własnych przeżyciach - czy też chętnie przesadzam? gdy mówię o moich bliźnich i ich błędach? gdy opisuję jakieś wydarzenia - czy też chętnie przedstawiam wszystko w barwach czarno-białych? Czy dążę do tego, by zdobyć możliwie wszechstronny obraz rzeczywistości, czy też nie traktują prawdy poważnie, konsumując audycje telewizyjne bezmyślnie i bezkrytycznie; zadowalając się każdą informacją prasową? Czy dzieci i młodzież, obcując z nami, mają świadomość, że nasze zachowanie jest autentyczne? Czy w sporze, gniewie i zdenerwowaniu zaskakujemy nasze dzieci znienacka i oschle jakąś prawdą w formie groźby? Jak reagujemy na nieprawdomówność młodych ludzi? Czy uzbrajamy się w cierpliwość, by spokojnie pomówić z nimi o tym, co było powodem ich kłamstwa? Czy wobec dzieci i młodzieży przyznajemy się do naszych błędów i słabości - czy też staramy się te błędy zatuszować? Czy nasz stosunek do religii jest wiarygodny dla naszych dzieci? Czy byłem obłudny wobec bliźniego? "A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń." (2 Tm 3, 1-5) Zastanów się, jaki grzech najczęściej popełniasz i dlaczego? Co czynisz, aby się z niego poprawić? Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór V GRZECHY WOBEC BOGA: Grzechem jest: - traktować Boga i religię jako sprawy trzeciorzędne i mało ważne - tworzyć "własny" obraz Boga, bez liczenia się z Ewangelią i naukami Kościoła - nie widzieć w Bogu Istoty Najwyższej i kochającej nas osoby Ojca, któremu należy się najgłębsza miłość, zaufanie, uległość i gotowość do wszelkich ofiar - nie liczyć się z Bogiem w swoich poglądach na świat i życie, w swych decyzjach i postępowaniu, układając życie bez Boga, a nawet przeciw Niemu, bez wnikania w Jego plany i znaki w naszym życiu - przynależność do ateistycznych organizacji lub stowarzyszeń, branie czynnego lub biernego udziału w zwalczaniu wiary religijnej, w usuwaniu emblematów religijnych, w hamowaniu budowy, odbudowy lub rozbudowy obiektów sakralnych - nieodpowiednio zachowywać się w kościele lub innych świątyniach, ośmieszać lub profanować rzeczy, miejsca lub gesty sakralne - znieważać Najświętszy Sakrament - nie modlić się - modlić się w pośpiechu, niedbale - nie uważać niedzieli za Dzień Pański, wykonywać niepotrzebne prace w tym dniu - nie dokładać starań w zdobywaniu wiedzy religijnej i jej pogłębianiu - nie czytać Pisma Świętego - bez szacunku wymawiać imię Boga, Chrystusa i świętych, lekceważąco mówić o sprawach religii - nie dążyć do rozwijania życia wewnętrznego i pełniejszej miłości Boga, zadowalając się przeciętnością, formalizmem i rutyną - zapierać się wiary w Boga GRZECHY WOBEC BLIŹNIEGO Grzechem jest: - przechodzić obojętnie obok potrzeb i cierpień ludzkich - nosić w sercu gniew i nienawiść, żyć w niezgodzie bez podejmowania prób pojednania, żywić w sobie ducha zemsty i odwetu - znieważać ludzi epitetami, przekleństwami, gestami, czynami - szargać opinię drugiej osoby przez obmowy, plotki, posądzenia, podejrzenia, oszczerstwa, donosy - nie odwoływać niesłusznych zarzutów, nie naprawiać szkód moralnych i materialnych - pozywać przed sąd lub kolegium bez słusznej sprawy - nie dawać możliwości samoobrony "oskarżonemu" lub "osądzonemu" - "wykańczać" swoich przeciwników lub ludzi niemiłych, wykorzystując swoje stanowisko, znajomości itp - traktować pracowników jako bezosobową siłę roboczą, nie służyć im pomocą, radą - pogardzać innymi z racji niższego wykształcenia, stanowiska, innej religii, narodowości, rasy - załatwiać sprawy poza kolejką - nie ustępować miejsca osobom starszym, chorym lub słabym - przychodzić nie w porę, wykorzystywać dobroć i gościnność innych, zanudzać swoimi sprawami i gadulstwem, nie chcieć i nie umieć słuchać innych - nie szukać okazji by ludziom pomagać, sprawić im radość, nieść pokój i miłość - nie walczyć z egoizmem i pychą Miłość narzeczeńska Grzechem jest: - nie odróżniać miłości od pożądania - podzielać poglądy o "próbnych" pożyciach przedmałżeńskich, wymagać ich lub propagować jako "dowód" miłości - nie brać odpowiedzialności za osobę, której wyznało się swą miłość lub co do której nie żywi się wzajemnego uczucia miłości, redukując daną osobę do przedmiotu użycia i dostarczenia zmysłowej przyjemności - namawiać do pożycia cielesnego lub stwarzać ku temu okazje przez podniecające zabawy, pieszczoty, autostop, wycieczki we dwoje, lekturę, filmy pornograficzne, nieprzyzwoite żarty itp - ośmieszać dziewictwo i czystość - nie dbać o skromność ubioru - deprawować osoby nieletnie - wykorzystywać chwile słabości drugiej osoby, usprawiedliwiając się, że "ona tego chciała" - szantażować opuszczeniem, zerwaniem narzeczeństwa, jeśli nie da "dowodu miłości" - namawiać do zabójstwa nienarodzonego dziecka, dopuszczać się aborcji - dążyć do małżeństwa pomimo schorzeń mogących genetycznie obciążyć potomstwo - nie przygotowywać sie na płaszczyźnie religijno-moralnej oraz materialnej do życia w małżeństwie i rodzinie - nie przepajać miłości erotycznej miłością Boga przez wspólne uczestniczenie we Mszy świętej, przyjmowanie sakramentów Miłość małżeńska i życie seksualne w małżeństwie - traktować małżeństwo jako czysto prawny, a nie osobowy i sakramentalny związek dwojga ludzi sobie równych - dysponować sobą, zdrowiem, wartościami moralnymi i materialnymi bez liczenia się ze współmałżonkiem - zaniedbywać na co dzień wobec współmałżonka oznak delikatności, miłości, wymogów grzeczności i kultury - jednostronnie, arbitralnie i despotycznie załatwiać sprawy rodziny i domu - uchylać się od czynnego udziału w spełnianiu prac i posług domowych, przeceniać własny wkład w dobro wspólne - poniżać swą godność, zakłócać spokój i ład pożycia małżeńskiego nadużywaniem alkoholu - podnosić głos, stwarzać klimat napięć i niepokoju, ulegać irytacji - obrażanie się i dąsanie - maltretować fizycznie lub moralnie współmałżonka - w konfliktach widzieć winę tylko współmałżonka - przypominać i wypominać grzechy przeszłości, niedotrzymane obietnice itp. - za wszelką cenę dążyć do wykazania i przeprowadzenia "swojej" racji - cieszyć się z upokorzenie i porażek współmałżonka - nie interesować się pracą zawodową i sukcesami współmałżonka - nie znajdować słowa uznania i pochwały za wkład pracy, sukcesy i gusty współmałżonka - przesadnie chwalić inne żony lub mężów wobec współmałżonka - nie zdobywać się na uśmiech i humor nawet pomimo zmęczenia i kłopotów - trawić czas na spotkania koleżeńskie, gry, rozrywki kosztem rodziny - poświęcać rodzinę dla innych zajęć - nie mieć czasu dla żony, męża i dzieci - nie dbać o wspólne imprezy i rozrywki : wczasy, wycieczki, teatr, kino, odwiedziny - nie otaczać należytą troską chorego lub cierpiącego współmałżonka - zaniedbywać należne obowiązki względem rodziny, współmałżonka, odmawiać szacunku jego rodzicom, krewnym, wydawać o nich ujemne sądy, wyrażać się z lekceważeniem, nie szanować uczuć miłości u swego współmałżonka do swych rodziców, krewnych - nie dążyć do stworzenia w małżeństwie wspólnoty materialnej - trwonić nieodpowiedzialnie pieniądze na zbyteczne sprawy: alkohol, stroje, przyjęcia - zaniedbywać wspólną modlitwę, wspólne uczestniczenie we Mszy świętej, wspólne przystępowanie do sakramentów świętych - szukać w małżeństwie tylko przeżyć zmysłowych - w pożyciu małżeńskim nie liczyć się ze stanem psychicznym i fizycznym współmałżonka, nie znać naturalnej metody poczęć, zmuszać do używania środków antykoncepcyjnych lub samemu je używać - nie liczyć się z kulturą, skromnością i delikatnością, przyjmować i narzucać postawy, czynności i gesty uwłaczające godności człowieka i chrześcijanina - z egoizmu, małoduszności i wygodnictwa ograniczać ilość potomstwa - traktować sprawę dzietności rodziny jako autonomiczną, prywatną, bez rozliczeń z Bogiem - źle wyrażać się o rodzinach wielodzietnych - odmawiać bez powodu pożycia małżeńskiego - zatruwać siebie i współmałżonka zazdrością i nieuzasadnionymi podejrzeniami - nawiązywać flirty, uprawiać stosunki pozamałżeńskie - straszyć współmałżonka rozwodem lub naprawdę do niego dążyć - po rozwodzie cywilnym wstępować w nowe związki małżeńskie - nie chcieć przebaczyć i pojednać się po grzechu wiarołomstwa - nie dziękować nigdy Bogu za radość życia i pożycia małżeńskiego Miłość rodziców względem dzieci Grzechem jest: - budzić nowe życie pomimo schorzeń, w stanie podniecenia alkoholowego, w trudnych i niezwykłych okolicznościach zewnętrznych - nie okazywać zainteresowania i czułości dziecku po urodzeniu - nie starać się o prawidłowy rozwój fizyczny i umysłowy dziecka - ograniczać troskę o dziecko tylko do zaspokojenia jego potrzeb materialnych - nie troszczyć się o religijno-moralne wychowanie dzieci, nie posyłać ich na naukę religii, nie dawać im dobrego przykładu - nie interesować się twórczością i sprawami szkolnymi dziecka, nie znajdować czasu na rozmowy, spacery , wycieczki z dziećmi - nie interesować się z kim dzieci utrzymują kontakty towarzyskie - przeklinać dzieci, obrzucać je nieprzyzwoitymi epitetami, wyrażeniami, porównaniami, poniżać dzieci - nie tworzyć w domu atmosfery miłości, bezpieczeństwa - urządzać w domu rodzinnym awantury, kłótnie, libacje alkoholowe, opowiadać nieprzyzwoite żarty, wyśmiewać się z rzeczy religijnych - pozwalać nieletniemu dziecku na picie alkoholu, palenie tytoniu - zezwalać na oglądanie filmów przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych - być surowym w wymaganiach i karaniu, albo zbyt słabym i pobłażliwym, tolerować u dzieci fałszywe poglądy i złe postępowanie - nie szanować indywidualnej osobowości dziecka - w ogóle nie dbać o zbudowanie hierarchii wartości - nie dążyć do wytworzenia klimatu, w którym rozwija się i dojrzewa wielokształtna miłość Boga i człowieka - wywierać nacisk na wybór studiów, stanu czy zawodu dziecka według własnych upodobań i ambicji - zabraniać, utrudniać lub zmuszać dziecko do małżeństwa - dążyć do skłócenia lub rozbicia małżeństwa dziecka - nie modlić się za swoje dzieci Miłość dzieci względem rodziców - nie szanować rodziców, odmawiać im szczerości, uległości, okłamywać ich, podnosić na nich rękę, przeklinać lub ubliżać im słowem, gestem - nie współczuć rodzicom w ich cierpieniach - nie troszczyć się o rodziców chorych, starych i niedołężnych, nie odwiedzać ich, nie pisać listów itp - wstydzić się swoich rodziców - szargać opinię rodziny - opowiadać o wadach rodziców - zagarniać lub wyłudzać na osobisty użytek majątek rodzinny bez liczenia się z potrzebami pozostałych członków rodziny - zaniedbywać lub nie odwiedzać mogił swoich rodziców - nie modlić się za rodziców żywych i umarłych Życie i zdrowie - stać się przyczyną pośrednią lub bezpośrednią śmierci człowieka narodzonego lub nienarodzonego - uchylać się od odpowiedzialności materialnej wobec tych, którzy zostali dotknięci utratą bliskiego człowieka spowodowaną przez nas - popierać przerywanie ciąży - pochwalać przerywanie ciąży, zabójstwa, wojny - narażać kogoś bez potrzeby na ryzyko utraty życia albo zdrowia, na trwałe lub okresowe kalectwo, na niebezpieczeństwo zatrucia, zakażenia, AIDS - zaniedbywać higienę osobistą, higienę pomieszczenia i miejsca pracy - prowadzić pojazdy bez przestrzegania przepisów drogowych, po spożyciu alkoholu, z nadmierną szybkością - narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo nieprawidłowym zachowaniem się na jezdni Prawo do własności - przywłaszczać sobie jakąkolwiek własność prywatną lub społeczną - korzystać ze środków lokomocji bez posiadania lub kasowania biletu - niszczyć własność społeczną lub prywatną - przywłaszczać sobie cudze prace i cudze zasługi - uprawiać nieuczciwość i oszustwo - nieuczciwie i niesolidnie pracować - przychodzić do pracy nietrzeźwym lub niewypoczętym, skracać czas pracy przez spóźnianie się albo wcześniejsze wychodzenie - zdobywać zwolnienia lekarskie poza chorobą - nie dotrzymywać terminów wykonania pracy lub płatności - nie rozliczać się z pieniędzy prywatnych i społecznych - domagać się łapówek, przyjmować łapówki - zatrzymywać, opóźniać lub uszczuplać należną zapłatę pracownikom - nie ubezpieczać swoich pracowników - "robić pieniądze" bez pracy - zatrzymywać zbyt długo pożyczone przedmioty, "zapominać" o ich oddawaniu Prawo do prawdy i wolności - kłamać, oszukiwać, tendencyjnie informować - fałszować naukę, przemilczać istotne fakty, uogólniać - milczeć z bojaźni lub wygodnictwa, gdy trzeba dać świadectwo prawdzie i sprawiedliwości - podchodzić do ludzi z obłudą i pochlebstwem - łamać tajemnicę zawodową, tajemnicę korespondencji, rozmów telefonicznych, mimo woli podsłuchanej spowiedzi - zmuszać kogoś groźbami, dyskryminacją - trudnić się podsłuchiwaniem, podglądaniem, donosicielstwem - nie szanować czyjejś prywatności, przekonań i praktyk religijnych - ograniczać swobodę społecznego i publicznego wyznawania przekonań religijnych - udaremniać albo ograniczać spełnianie lub korzystanie z posług religijnych - zakazywać wypełnianie obowiązków religijnych GRZECHY WOBEC KOŚCIOŁA Grzechem jest: - pojmować Kościół jako instytucję, partię polityczną, a siebie jako klienta - a nie widzieć w nim Mistycznego Ciała Chrystusa - utożsamiać Kościół z duchowieństwem - opuszczać w niedzielę i święta Mszę świętą bez powodu lub z powodu małej niedogodności - ograniczać się do uczestniczenia we Mszy tylko w niedzielę, pomimo łatwości uczestniczenia w niej także w ciągu tygodnia - zachowywać się biernie i z dobrowolnym roztargnieniem w czasie Mszy - nie brać czynnego udziału we Mszy - zaniedbywać lub stronić od częstego przystępowania do Sakramentu Eucharystii, a w razie potrzeby od Sakramentu Pokuty - przyjmować sakramenty świętokradzko( nie wypełniając warunków) - potępiać i krytykować inne formy kultu i pobożności - uchylać się od wszelkiej formy działalności apostolskiej - posuwać się w tolerancji innych religii do twierdzenia, że "wszystkie religie są sobie równe" - chrześcijan niekatolików uważać za wrogów - ograniczać rolę Kościoła do administrowania sakramentów, a odmawiać mu władzy nauczycielskiej w sprawach wiary i moralności - nie poszerzać i systematycznie nie pogłębiać znajomości nauki Kościoła - głosić poglądy niezgodne z doktryną katolicką - krytykować duchowieństwo - nie dotrzymywać wierności wierze i odrzucać autentyczne wartości chrześcijańskie - unikać w rozmowach spraw i problemów religii lub Kościoła, uważać to za rzecz wstydliwą, "nietaktowną" - być biernym i nie zainteresowanym w organizowaniu nauczania religii dzieci i młodzieży - przeszkadzać w organizowaniu lub przeprowadzaniu katechizacji dzieci i młodzieży - nie znajdować w niedzielę lub święta czasy na chwilę osobistej modlitwy i refleksji - wolny czas niedzieli lub święta spędzać w lokalach pijąc alkohol - podawać lub spożywać nadmierne ilości alkoholu w czasie rodzinnych przyjęć z okazji Chrztu dziecka, Pierwszej Komunii świętej, Sakramentu Małżeństwa itp - nie szanować świąt kościelnych - nie przestrzegać postów i okresowego powstrzymywania się od organizowania hucznych zabaw - nie przestrzegać chrześcijańskich tradycji, związanych ze świętami lub okresami roku liturgicznego - nie interesować się w ogóle problemami i życiem Kościoła - być obojętnym wobec problemu powołań kapłańskich - nie modlić się za papieża i duchowieństwo - kompromitować Kościół postawą i czynami przeciwnymi duchowi Ewangelii - zapierać się przynależności do Kościoła Katolickiego GRZECHY WOBEC SAMEGO SIEBIE Małoduszność Grzechem jest: - nie mieć ideału wzorca swej osobowości, mając - nie realizować go - nie brać pod uwagę życia wiecznego - nie pamiętać o tym, że musimy współpracować z Bogiem w tworzeniu ładu, porządku, piękna - nie wykorzystywać w pełni swych możliwości i talentów - nie szukać i nie wypełniać swego szczególnego powołania, planu Bożego wobec siebie - nie dokształcać się zawodowo - godzić się na zastój w rozwoju swojej kultury umysłowej i moralnej - uzależniać się od alkoholu, narkotyków, palenia tytoniu - nie starać się o poznanie nurtów myśli i kierunków rozwoju swojej epoki - źle gospodarować czasem - marnować go na pustą gadaninę, rozrywkę, przesadną toaletę itp - usprawiedliwiać swój zastój i grzechy "koniecznością życiową", "takimi czasami", "obecną sytuacją" itp Zła ambicja - dążyć do wyższej stopy życiowej kosztem wartości moralnych i kulturowych - całkowicie poświęcać się zarabianiu pieniędzy i widzieć w tym główny cel swego życia - popadać w zadłużenia i nie oddawać pożyczki - widzieć swą pracę tylko od strony zarobku - dążyć do zdystansowania innych w materialnym dorabianiu się - przeceniać swoje zdolności, zasługi, autorytet - stawiać ambicji inne cele niż służenie bliźniemu, ojczyźnie, narodowi, Bogu Pycha i próżność - wynosić się ponad innych, podkreślać swoją przewagę inteligencji, władzy, zamożności, swoje zasługi i nie pamiętać, że wszystko zawdzięczamy Bogu i ludziom - uważać się za właściciela, a nie "włodarza" dóbr, które mają przez nas służyć bliźnim - mieć w pogardzie innych, pogardliwie się o nich wyrażać, poniżać innych - separować się od innych w poczuciu własnej wyższości - wszędzie podkreślać swoje "ja", lekceważyć co mówią inni - być przewrażliwionym na punkcie miłości własnej- zbyt łatwo się obrażać - przesadnie się stroić, nie przestrzegać zasad przyzwoitości, budzić niesmak u bliźnich, szpecić siebie przez nadużywanie kosmetyków - ulegać snobizmowi, lekceważyć formy towarzyskie Grzechy wobec ciała - nie troszczyć się wcale o swoje zdrowie - zaniedbywać sen, posiłki, wypoczynek - zamraczać się alkoholem, nadmierną ilością tytoniu, używać narkotyków - nadużywać napojów i pokarmów - niszczyć zdrowie przez nieumiarkowany sport, odchudzanie się, nieodpowiedni ubiór w zależności od aury - uprawiać samogwałt, wchodzić w nałóg, uzależnienie, wchodzić w stosunki homoseksualne, lesbijskie, pedofilskie itp. Brak umiaru - przesadnie troszczyć się o zdrowie - nie panować nad swoimi uczuciami: radością, humorem, gadulstwem i narzucać swoje nastroje innym - robić z siebie "ofiarę losu" - ulegać depresjom, załamaniom - po stratach i niepowodzeniach, czynić za nie odpowiedzialnym Boga i ludzi, nie widzieć w tym stron pozytywnych - uogólniać zło i wady ludzkie, popadać w zgorzknienie i pesymizm Nieład życia - nie mieć ogólnego schematu planu dnia, nie kalkulować podejmowanych zobowiązań ze swymi możliwościami czasowymi - nie mieć przed oczyma hierarchii wartości, nie brać pod uwagę motywów moralnych i zobowiązań osobowych w podejmowaniu decyzji - być "roztrzepanym", tolerować nieporządek i bałagan w domu, w swym wyglądzie - bezmyślnie i pochopnie wydawać pieniądze - podejmować decyzje pod wrażeniem chwili, bez dostatecznego przemyślenia lub modlitwyZastanów się, jaki grzech popełniasz najczęściej i dlaczego?Co uczynisz, aby się z niego poprawić? Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór VI I PRZYKAZANIE: "NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGOW CUDZYCH PRZEDE MNĄ" Wiara: Jaka jest moja wiara? Co robiłem, aby lepiej Boga poznać i pogłębić wiarę, jakie są moje zaniedbania w tej dziedzinie? Jakie czytałem książki i pisma? Czy unikałem złej lektury? Czy inni nie uważają mojej postawy za odstępstwo? Czy starałem się wyjaśnić sobie wątpliwości w dziedzinie wiary (np. przez pytanie osób kompetentnych, lekturę)? Nadzieja: Jak wygląda moja ufność? Czy coś nie przywiązuje mnie tak dalece, że przestaję myśleć o zbawieniu (np. posiadanie, przyjemności, praca, troski)? Jak się odnoszę do przyjemności i radości, czy dziękuję Bogu? Jak się zachowuję w niepowodzeniach, jaki jest mój stosunek do cierpienia? Co myślę o moim spotkaniu z Panem Bogiem w chwili mej śmierci? Miłość: Jak przejawiam zainteresowanie życiem Kościoła? Czy czuję się jego członkiem? Czy biorę na siebie odpowiedzialność za jego świętość? Czy moje życie może być przykładem życia ucznia Pana Jezusa? Co mi sumienie wyrzuca, jeśli chodzi o moją postawę katolicką? Jaki jest mój stosunek do przykazań, Sakramentów, obowiązków religijnych? Jak uczestniczę w rekolekcjach? Czy pamiętam o potrzebach materialnych Kościoła? Jak okazuję swą troskę o Kościół? Jaki jest mój udział w nabożeństwach i obchodach kościelnych? II PRZYKAZANIE: "NIE BĘDZIESZ BRAŁ IMIENIA PANA BOGA SWEGO NADAREMNO" Jak i w jakich okolicznościach wymawiałem imiona święte? Kiedy i jak się modlę? Czy staram się modlić coraz lepiej? Czy znajduję czas na refleksję, aby zawsze dostrzec sens życia w świetle Bożej prawdy? III PRZYKAZANIE: "PAMIĘTAJ, ABYŚ DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIŁ" Jak święcę dzień Pański - niedzielę? Czy i jak uczestniczę we Mszy świętej? Czy znam Mszę Świętą? Co mogę uczynić, by coraz lepiej uczestniczyć w ofierze Mszy Świętej? Czy wykonywałem bez koniecznej potrzeby ciężkie prace w niedziele i święta? Co robię w niedzielę dla zdrowia lub wypoczynku, dla rodziny? Jak spędzam czas wolny? Jakie są moje zaniedbania w tej dziedzinie? Jak wygląda moja modlitwa w dniu Pańskim? Czy staram się, by wszyscy, którymi się opiekuję, wychowuję, wzięli udział we Mszy Świętej? Czy staram się pomóc tym, którzy mają trudności w uczestniczeniu we Mszy Świętej, przez np. podjęcie opieki nad dziećmi czy chorym? Jak przyczyniam się do wytworzenia w domu właściwej atmosfery dnia świętego (spokoju, odpoczynku modlitwy)? Czy w tym dniu staram się znaleźć czas na osobiste dokształcenie religijne? IV PRZYKAZANIE: "CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ" Jaki jestem w domu dla rodziców, dla domowników? Czy spełniam słuszne polecenia przełożonych dostrzegając w nich wolę Bożą? Czy pamiętam, że zawsze trzeba więcej słuchać Boga niż ludzi"? V PRZYKAZANIE: "NIE ZABIJAJ" Jak się odnosiłem do życia ludzkiego? Do życia nienarodzonych dzieci? Czy nie jestem winien grzechu ciężkiego przerwania życia dziecka nienarodzonego, przez doradzanie, współudział? Jak się troszczę o zdrowie swoje i innych (ubiór, konieczny odpoczynek, sen)? Czy nie szkodzę na zdrowiu sobie i innym (bójki, picie, palenie, namawianie do tego, nieumiarkowane uprawianie zabaw i sportu)? Czy przestrzegałem przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy? Jak przestrzegałem przepisów o ruchu drogowym? Czy nie prowadziłem pojazdu po wypiciu alkoholu? - Ile razy? Co robiłem, by inni mogli spokojnie pracować i odpoczywać? Czy starałem się godzić pokłóconych? Czy jestem usłużny? Czy chętnie udzielam pomocy (np. w drodze)? VI i IX PRZYKAZANIE: NIE CUDZOŁÓŻ"; "NIE POŻĄDAJ ZONY BLIŹNIEGO SWEGO" Czy zawsze myślałem i mówiłem zgodnie z myślą Bożą i Bożymi zamiarami o ludzkiej miłości, o życiu płciowym, o poczęciu i urodzeniu dziecka, o ojcostwie i macierzyństwie? Czy zawsze odnosiłem sprawy płci do małżeństwa i umiałem dostrzec ich piękno i wartość? Czy szanowałem ciało, jego siły rozrodcze? Czy byłem czysty w myśli, pragnieniach, w mowie i uczynkach? Czy nie wykorzystałem czyjegoś uczucia? Jak zachowywałem się na wczasach, na wycieczkach, urlopach, kuracjach? Czy unikałem okazji do złego - strój, filmy, rozmowy ,towarzystwo? VII i X PRZYKAZANIE: "NIE KRADNIJ"; "NIE POŻĄDAJ ŻADNEJ RZECZY BLIŹNIEGO SWEGO" Czy szanuję cudze rzeczy? - Własność wspólną w domu, urządzenia w miejscu pracy i miejscach publicznych? Czy pamiętam, że własność narodu (państwa) nie jest moją własnością osobistą i że przywłaszczenie jej jest grzechem? Czy wziąłem lub pożyczyłem coś od kogoś i nie oddałem? Czy coś znalazłem? Co z tym zrobiłem? Jakie cudze rzeczy posiadam - kiedy je zwrócę, nawet bez wiedzy właściciela? Czy we wszystkim byłem uczciwy? Czy nie wyrządziłem komuś szkody? Czy oszczędzam - ile? Jak gospodaruję pieniędzmi, czy nie mam nieuzasadnionych długów? Czy pamiętam, że Bóg daje nam rzeczy, byśmy się nimi dzielili z potrzebującymi (nawet telewizor i pojazd). Czy nie posiadałem czegoś ze szkodą dla innych? VIII PRZYKAZANIE: "NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECIW BLIŹNIEMU TWEMU" Jak używałem daru mowy? Czy zawsze mówiłem prawdę? Czy potrafiłem przezwyciężyć strach, nieśmiałość, źle rozumianą uprzejmość? Czy unikałem przesady, jednostronności, uogólnień, nieścisłości, blagi? Czy unikałem gadulstwa? Co mówiłem o innych (obmowa, plotki, oszczerstwo)? Jak dotrzymuję obietnic? Czy ktoś nie ma żalu do mnie za moje słowa? Czy dotrzymywałem tajemnic osobistych i służbowych? Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór VII "Trzeba rozbudzać w każdym wierzącym prawdziwą tęsknotę za świętością, mocne pragnienie nawrócenia i osobistej odnowy w klimacie coraz żarliwszej modlitwy i solidarności z bliźnimi, zwłaszcza z najbardziej potrzebującymi" (TMA 41).I. Czcij jedynie Boga Czy wyparłem się tego, że jestem katolikiem? Czy opuściłem jakąś praktykę religijną, aby uniknąć ośmieszenia lub z innych względów ludzkich? Czy aktywnie uczestniczyłem w nabożeństwach niekatolickich wbrew wskazaniom Kościoła? Czy bez potrzeby wystawiałem na niebezpieczeństwo wiarę swoją lub innych? Czy przez dłuższy czas zaniedbywałem modlitwę i popadłem w obojętność wobec sakramentów? Czy regularnie czytam Pismo święte? Czy pogłębiam swoją wiedzę religijną przez słuchanie kazań, czytanie prasy i książek religijnych, uczestnictwo w rekolekcjach...? Czy uczestniczę w życiu Kościoła, tzn. czy interesuję się życiem swojej parafii, Kościołem w Polsce i na świecie? II. Szanuj Imię Boże Czy wypowiadałem Imię Boże bez szacunku, w złości lub w żartach? Czy przeklinałem innych, rozmyślnie życząc im zła lub prosząc Boga, aby zesłał na nich nieszczęście? Czy świadomie wzywałem Boga na świadka, że mówię prawdę, wiedząc, że kłamię? III. Szanuj Dzień Pański Czy dobrowolnie opuściłem Mszę niedzielną lub świąteczną bez przyczyny? Czy nakłaniałem do tego innych? Czy w Dzień Pański wykonywałem pracę, która nie była niezbędna? Czy namawiałem do tego innych? Czy zachowuję przykazania kościelne dotyczące postów oraz powstrzymywania się od udziału w hucznych zabawach w Adwencie i w okresie Wielkiego Postu? Trzy pierwsze przykazania dotyczą mojej bezpośredniej relacji z Bogiem. Następne siedem odnosi się do mojej postawy wobec bliźniego. Są one ukonkretnieniem nakazu Chrystusa, by z miłości do Niego kochać bliźniego, jak samego siebie. IV. Okazuj szacunek i posłuszeństwo tym, którzy sprawują prawowitą władzę Czy nie zaniedbywałem się w miłości do moich rodziców? Czy troszczyłem się o nich należycie w ich chorobie, podeszłym wieku, bezradności? Czy jako rodzic byłem sprawiedliwy dla moich dzieci? Czy dostatecznie troszczyłem się o ich potrzeby duchowe? Czy nie zaniedbywałem ich wychowania religijnego? Czy nie dawałem im złego przykładu? Czy egoistycznie nie przeszkadzałem w realizacji ich powołania? Czy troszczyłem się odpowiednio o ich potrzeby fizyczne i emocjonalne? Czy okazywałem posłuszeństwo tym, którzy mają nade mną prawowitą władzę? Czy uchylałem się od obowiązku płacenia podatków, brania udziału w wyborach, obrony kraju? V. Szanuj bliźnich, duszę i ciało Czy jestem bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za czyjąś śmierć czy poważne obrażenia w wyniku świadomego działania, karygodnego zaniedbania lub bezmyślności? Czy próbowałem odebrać sobie życie? Czy mam na sumieniu dokonanie aborcji - przez poddanie się jej, wykonywanie zabiegów, namawianie kogoś? Czy żywiłem do kogoś nienawiść? Czy starałem się z nim rozmawiać? Czy odrzuciłem przeprosiny kogoś, kto mnie obraził? Czy poszukiwałem zemsty? Czy odczuwałem nienawiść do jakiejś grupy ludzi ze względu na ich rasę, narodowość, wiek czy odmienność religii? Czy byłem niecierpliwy lub niemiłosierny w słowach lub uczynkach, ponieważ inni mnie denerwowali? Czy byłem uparty w swoich poglądach i krytycznie nastawiony do innych? Czy zazdrościłem innym? Czy nadużywałem alkoholu? Czy moje pijaństwo pozbawiło rodzinę odpowiednich środków utrzymania, dobrego przykładu, szacunku społecznego? Czy doprowadziło mnie do innych grzechów w myślach, słowach i uczynkach? Czy naraziłem na poważne niebezpieczeństwo życie swoje i innych łamiąc przepisy ruchu drogowego, prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu lub pozwalając swoim dzieciom prowadzić samochód bez odpowiednich umiejętności z ich strony? Czy stałem się powodem zgorszenia dla innych? Czy narażałem swoje zdrowie poprzez złą dietę, nadużywanie alkoholu, tytoniu, leków? Czy bez uzasadnienia, ze szkodą dla własnego organizmu, przyjmowałem narkotyki? Czy zajmowałem się handlem narkotykami lub bronią? Czy zaniedbywałem pracę nad wprowadzaniem pokoju i sprawiedliwości na świecie? VI. i IX. Szanuj świętość pożycia seksualnego Czy dopuściłem się zdrady małżeńskiej? Cudzołóstwa? Kazirodztwa (kontakty seksualne z członkami rodziny)? Czy grzeszyłem przeciwko własnemu ciału przez masturbację? Czy dobrowolnie poddawałem się nieczystym myślom? Czy angażowałem się w przedłużone, intensywne pocałunki lub pieszczoty? Czy słuchałem lub uczestniczyłem w nieczystych rozmowach? Czy, bez ważnego powodu, czytałem książki lub chodziłem do miejsc rozrywki, o których wiedziałem, że są nieprzyzwoite i niemoralne? Czy popełniałem grzech nieczystości z osobami tej samej płci? Czy narażałem innych na poważny grzech lub zachęcałem ich do niego przez nieskromne gesty, zachowanie lub strój? Czy wykonywałem akt małżeński w niewłaściwy sposób, bez otwarcia się na nowe życie? Czy nie zaniedbywałem traktowania mojego współmałżonka jak równego sobie? VII. i X. Szanuj własność innych Czy coś komuś ukradłem lub przywłaszczyłem sobie? (Powinienem podać wartość ukradzionej rzeczy i sytuację majątkową osoby, do której należała) Czy zwróciłem przywłaszczoną rzecz, pożyczone pieniądze...? Czy kupowałem lub przyjmowałem w prezencie rzeczy, o których wiedziałem, że są kradzione? Czy rozmyślnie zniszczyłem czyjąś własność? Czy zatrzymałem coś, co znalazłem, nawet jeśli mogłem łatwo zidentyfikować właściciela? Czy przyjmowałem lub proponowałem łapówki? Czy, będąc pracodawcą, płaciłem zbyt niskie zarobki moim pracownikom, zatrudniałem ludzi bez uczciwej umowy lub też w prowadzeniu przedsiębiorstwa angażowałem się w nieuczciwe interesy z klientami, konkurencją, pracownikami? Czy, będąc pracownikiem, zaniedbywałem pracę, której się podjąłem? Czy podejmowałem pracę na nieuczciwych zasadach? Czy traktowałem z szacunkiem cudzą własność? Czy zaniedbywałem płacenia rachunków, dotrzymywania obietnic i kontraktów? Czy przeznaczyłem uczciwą część swoich zarobków na utrzymanie Kościoła? (Darowizny na inne szlachetne cele są aktami miłosierdzia. Utrzymywanie własnej parafii jest moim obowiązkiem) Czy zaniedbywałem uczynki miłosierdzia? VIII. Szanuj prawdę i dobre imię bliźniego Czy kłamałem? Czy jestem winien krzywoprzysięstwa? Czy zaszkodziłem czyjejś reputacji przez kłamstwo (oszczerstwo) lub mówienie bez potrzeby o cudzych grzechach, które nie są powszechnie znane (obmowa)? Czy podjąłem wystarczający wysiłek w celu przywrócenia dobrego imienia osobie, której reputacji zaszkodziłem? Czy plotkowałem lub w jakiś inny sposób byłem niemiłosierny w mowie? Czy naruszyłem czyjąś prywatność, np. przez czytanie cudzych listów bez pozwolenia? Czy mam na sumieniu pochopne osądzanie, przypisywanie komuś zła bez dostatecznych powodów? Czy w mowie dyskryminowałem jakąś grupę rasową, np. określając ją obraźliwym słowem? Czy zatrzymywałem informacje dla tych, którzy mieli do nich prawo? "Jubileusz jest naglącym wezwaniem do nawrócenia serca przez przemianę życia. Przypomina wszystkim, że nie wolno przypisywać absolutnej wartości dobrom ziemskim, gdyż one nie są Bogiem, ani ludzkiemu panowaniu czy żądzy panowania, bo ziemia należy do Boga i tylko do Niego." (IM 12). Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór VIII Moja postawa wobec Boga Czy wierzę we wszystkie prawdy wiary katolickiej? Czy byłem i jestem wierny Bogu mimo przeciwności życiowych? Czy zgadzam się z wolą Bożą, zwłaszcza wtedy, gdy jestem starszy, niedołężny, samotny, opuszczony, niewiele przydatny ludziom? Czy w Bogu szukam pociechy i wytrwania w moich utrapieniach? Czy nie złorzeczę Bogu z powodu mych cierpień, choroby, kalectwa, niedostatku materialnego, braku serca ze strony mych dzieci i najbliższych? Czy w ciągu całego roku, a szczególnie teraz, kiedy mam tak wiele czasu, zaczynam i kończę mój dzień modlitwą? Czy wolne chwile poświęcam na rozmowę z Bogiem? Jak wygląda moja modlitwa? Czy wszystkie swoje zajęcia uświęcam poprzez ofiarowanie ich memu Ojcu, który jest w niebie? Czy modlę się wewnętrznie skupiony, oddalając pilnie wszelkie roztargnienia? Czy utrzymuję serdeczną łączność z Bogiem przez: uczęszczanie na Msze Świętej, zwłaszcza w niedziele i święta? Przez przystępowanie częściej do spowiedzi i Komunii świętej? Przez czytanie prasy i książek o treści religijnej, zwłaszcza Pisma Świętego? Przez codzienne odmawianie różańca świętego? Może od dawna chodzę z grzechem ciężkim w duszy? Dlaczego nie zrywam z nim przez Sakrament Pokuty? Czy swoim postępowaniem utwierdzam w życiu religijnym dzieci, wnuki i najbliższe otoczenie? A może postępuję inaczej? Czy moja pobożność nie jest powierzchowną dewocją, która innych razi i odpycha od Boga? Czy nie występowałem przeciwko Bogu, religii i Kościołowi? Czy nie bluźniłem Bogu, nie przysięgałem fałszywie, wzywając Go na świadka? Czy nie wstydziłem się swojej wiary, nie zdradzałem Boga ze względu na ludzi lub jakiś osobisty interes materialny? Czy nie korzystałem z niedziel i świąt, by uprawiać próżniactwo, rozpustę, pijaństwo lub pracować zarobkowo? Czy nie wierzyłem w gusła, zabobony, horoskopy i wróżby? Czy nie przeszkadzałem komu z mej rodziny lub znajomych w ich wypełnianiu praktyk religijnych? Czy nie odwodziłem kogo od wiary i Kościoła? Czy czuję się w duchu Soboru Watykańskiego współodpowiedzialny za stan, działalność i rozwój Kościoła? Czy nie wydawałem krytycznych i krzywdzących sądów o Kościele, opierając je na podstawie pojedynczych faktów z życia tego lub owego kapłana? Czy bronię Kościoła i jego kapłanów, ilekroć zachodzi tego potrzeba? Czy modlę się za Papieża, biskupów i kapłanów, i o zjednoczenie wszystkich wyznań chrześcijańskich w jeden Rzymskokatolicki Kościół Powszechny? Czy zachowuję posty nakazane przez Kościół? Czy daję przykład w tym innym, a zwłaszcza najbliższym w rodzinie? Moja postawa wobec bliźnich Rodzice Czy odnoszę się z szacunkiem do żyjących rodziców? Czy okazuję im serce, wyrozumiałość i otaczam należytą troską? Czy daję im odpowiednie utrzymanie materialne? Czy w wypadku poważnej choroby staram się zaspokoić ich potrzeby duchowe, sprowadzając kapłana do domu? Czy modlę się za rodziców żyjących i zmarłych? Zamawiam za nich Msze Św.? Czy nie poniewierałem swoich rodziców i nie krzywdziłem ich w jakikolwiek sposób? Czy ich odwiedzam? Czy w swej chorobie, starości i niedołęstwie nie jestem zbyt przykry, wymagający lub wprost nieznośny dla swych dzieci i wnuków? Czy ich nie terroryzuję, nie zatruwam im życia, nie wymagam zbyt wiele? Otoczenie Czy w stosunku do swego otoczenia staram się być grzeczny, miły, zgodny, usłużny, w miarę sil użyteczny? Czy nie wprowadzam w krąg swoich najbliższych nastroju kłótni, niezgody, napiętych nerwów, wzajemnej zawiści i niechęci? Czy w moich słowach i postępowaniu nie wysuwa się na pierwszy plan mój egoizm, ciasnota mego umysłu i serca, starcza chciwość i chęć dogadzania tylko sobie z pominięciem innych? Czy niepomny swoich cierpień i niedostatków, chcę i potrafię zrozumieć innych ludzi chorych, starych, niedołężnych, i próbuję ulżyć ich nędzy materialnej i duchowej? Czy staram się zapominać i darować doznane krzywdy i urazy? Czy nie zakłócałem innym spokoju, nie wyrządzałem przykrości, nie zachowuję się wobec nich obojętnie? Czy nie dokuczałem złośliwie członkom rodziny, bliskim, współpracownikom, współmieszkańcom? Czy na co dzień nie kieruję się duchem niechęci do bliźnich, zemstą, obmową, oszczerstwem? Czy nie gniewam się z kimś, nie rozmawiam? Z jakiego powodu? Czy nie zanudzam innych opowiadaniem o sobie, przechwalaniem się swymi sukcesami życiowymi? Czy nie odnoszę się do swego otoczenia w sposób grubiański? Czy nie zaszkodziłem komuś fałszywymi donosami, anonimami, kłamliwymi oświadczeniami? Czy nie jestem skłonny do posądzeń i podejrzliwości? Czy nie przywłaszczyłem sobie cudzej własności tak zarówno prywatnej, jak i społecznej? Ile razy? Na jaką sumę? Czy nie jestem winien cudzej śmierci? Może wpływałem na synową, córkę lub znajomą niewiastę, by pozbawiła dziecko życia w swym łonie? Czy nie mam na sumieniu nie oddanych długów lub znalezionych rzeczy? Kiedy i jak chcę to uregulować? Wobec samego siebie Czy umiem przyznać się sam przed sobą do swoich wad, błędów i grzechów? Czy w chorobie, samotności i opuszczeniu umiem zachować spokój i cierpliwość? Czy w moich doświadczeniach i krzyżach życiowych umiem dopatrzyć się woli Bożej? Czy staram się je przeżywać jako zadośćuczynienie wobec sprawiedliwości Bożej za wszystkie grzechy całego życia? Czy świadomie i dobrowolnie przygotowuję się do śmierci? Czy staram się uporządkować wszystkie sprawy tak materialne jak i moralne, aby być gotowym w każdej chwili na wezwanie Pana? ks. Staniław Chabiński SAC Rachunek sumienia dla dorosłych - wzór IX I przykazanie Boże Pierwsze przykazanie nakazuje czcić Pana Boga i służyć Mu przez wiarę, modlitwę i dobre uczynki. Przeciw pierwszemu przykazaniu Boskiemu grzeszy: Kto pacierz zaniedbuje, albo nienabożnie odmawia. Kto się wiary świętej wstydzi, albo się wiary zapiera. Kto dobrowolnie wątpi o jakiejś prawdzie wiary. Kto w zabobony lub czary wierzy. Kto znieważa poświęcone miejsca i rzeczy (kościoły, cmentarze, krzyże, obrazy itd.). Kto zuchwale, licząc na miłosierdzie Boże, grzeszy. Uwaga: Gdybyś dłuższy czas nie chciał się modlić, popełniłbyś grzech ciężki. Kto umie dobrze się modlić, umie dobrze żyć. II przykazanie Nakłada obowiązek czci świętego Imienia Bożego. Przeciw drugiemu przykazaniu Boskiemu grzeszy: Kto imiona święte lekkomyślnie wymawia. Kto na Boga narzeka, szemrze przeciw Bogu. Kto żartuje z Boga i rzeczy świętych. Kto się z Boga albo ze Świętych Pańskich, albo z Kościoła naśmiewa. Kto przeklina albo święte słowa w złości wymawia. Kto lekkomyślnie lub fałszywie przysięga, albo się Bogiem świadczy (np.: jak Bóg nade mną, Rany Boskie). Kto Bogu co obiecuje, ślubuje, a ślubu nie zachowa. Uwaga: Najczęściej "przysięgi" dzieci są jedynie wymawianiem Imion Świętych bez uszanowania. Unikaj i takiego grzechu. "Przekleństwo, mówi Pan Zastępów, przyjdzie na dom przysięgającego na Imię Moje kłamliwie i zamieszka w domu jego i zniszczy go" (Zachar. 5-3, 4). III przykazanieO niedzieli i świętach Trzecie przykazanie zabrania pracy w dni święte oraz zobowiązuje do oddawania czci publicznej Panu Bogu. Przeciw trzeciemu przykazaniu Boskiemu grzeszy: Kto w niedziele i święta z własnej winy opuszcza Mszę świętą albo za późno na nią przychodzi, lub przed zakończeniem wychodzi. Kto kazania i nauki zaniedbuje. Kto się w kościele nabożnie nie zachowuje. Kto w dzień święty wykonuje ciężką pracę, bez koniecznej potrzeby. Uwaga: Grzech ciężki popełniłby ten: 1) kto by w niedziele i święta opuścił bez ważnej krzyczymy chociażby jedną z głównych części Mszy Św.: Ofiarowanie, Przeistoczenie, Komunię świętą; 2) kto by w dni święte wykonywał pracę ciężką, przez dłuższy czas, bez koniecznej potrzeby lub pozwolenia władzy duchownej. Przez "konieczną potrzebę" należy Rozumieć albo wyraźny nakaz miłości bliźniego (dowóz żywności do wielkich miast, przewóz podróżnych, ratunek i pielęgnowanie chorych, pomoc w nieszczęśliwym wypadku), zwalczanie klęski żywiołowej (pożar, powódź) albo ważne dobro społeczne. "Poświęcaj niedziele Bogu, a szczęście będzie w twym progu". IV przykazanie Czwarte przykazanie nakazuje czcić rodziców, szanować przełożonych i słuchać prawowitej władzy państwowej. Jakim jesteś synem czy córką wzglądem swoich rodziców? Może krnąbrnym, nieposłusznym, lekceważącym rodziców..., życzyłeś im źle..., jesteś przyczyną zgorszenia w domu? Jak się odnosisz do władz i przełożonych? Jeśli jesteś ojcem lub. matką: czy spełniasz obowiązki wobec swych dzieci? Czy troszczysz się o ich dobre wychowanie w duchu Bożym? Czy uczysz zasad wiary, modlitwy, prowadzisz dzieci do kościoła? Strzeżesz przed zgorszeniem? Uwaga: Znaczne przekroczenie przeciwko szacunkowi, miłości i posłuszeństwu wobec rodziców i przełożonych jest grzechem ciężkim. "Rodziców czczące dziecię ma zawsze szczęście na świecie". V przykazanie Piąte przykazanie nakazuje miłować bliźnich i nie czynić nikomu krzywdy. Przeciw piątemu przykazaniu Boskiemu grzeszy: Kto bliźniemu nieszczęścia, choroby lub śmierci życzy. Kto bliźniego przezywa lub niew
18.6K. 3rd - 4th. 20 Qs. PAST SIMPLE VS PAST CONTINUOUS. 19.6K plays. 10th - 12th. Przykazania Kościelne. Mini test - wersja 2 ;) quiz for 6th grade students. Find other quizzes for Other and more on Quizizz for free! 1. Rachunek sumienia 2. Żal za grzechy 3. Mocne postanowienie poprawy 4. Wyznanie grzechów 5. Zadośćuczynienie Bogu i bliźnim Wiara: Mały katechizm
Paweł Witek MODLITWA. Ignacjański rachunek sumienia to forma codziennej modlitwy. Św. Ignacy z Loyoli proponuje, by zamiast „rachować” swoje grzechy, „badać” swoje sumienie. Tylko wtedy, kiedy ta modlitwa jest praktykowana każdego dnia, może przynosić regularne owoce. Ignacjański rachunek sumienia.
Kolejną serię video-katechez ewangelizacyjnych rozpoczął w tym tygodniu portal Tym razem cykl "180 sekund" poświęcony jest przykazaniom kościelnym. Katechezy głosi ks. Michał Olszewski SCJ, redaktor naczelny serwisu. - Przykazania kościelne jawią się nam często jako coś, co zostało nam narzucone, wymyślone nie przez Boga, ale przez ludzi, przez Kościół, który jest pojmowany jako firma czy instytucja. Spróbujemy przebrnąć przez pięć przykazań kościelnych i znaleźć w nich Pana Boga - mówi ks. Michał Olszewski SCJ zapraszając na kolejny cykl katechez ewangelizacyjnych przygotowanych przez portal Pierwsza część cyklu została zamieszczona na stronach portalu w poniedziałek, 3 listopada. Kolejne pojawiać się będą w czwartki i poniedziałki. Ks. Olszewski w ciągu trzech minut omawia poszczególne przykazania kościelne. Ks. Michał Olszewski jest sercaninem, cenionym kaznodzieją i rekolekcjonistą a także egzorcystą diecezji kieleckiej. Kieruje sercańskim portalem ewangelizacyjnym Portal zadebiutował 6 listopada 2012 r. Swoją misję określa jako bycie amboną w Internecie, dlatego użytkownicy znajdą na nim, oprócz rekolekcji online, także komentarze do Ewangelii, homilie, lectio divina czy reportaże opowiadające o różnych inicjatywach ewangelizacyjnych. Na stronie można codziennie obejrzeć Mszę św. online czy skorzystać z e-kaplicy, gdzie wpisuje się swoje intencje bądź deklaruje modlitewne wsparcie. Portal ma także wersję mobilną oraz prowadzi radio internetowe. Jego wydawcą jest Fundacja - Sercański Sekretariat na rzecz Nowej Ewangelizacji. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. 2. Mszy świętej i kazania w dni święte z uczciwością i nabożeństwem słuchać. 3. Nakazane w pewne dni posty zachowywać i w Piątki i Soboty od jedzenia mięsa się wstrzymywać. 4. Przynajmniej raz w roku spowiadać się i około Wielkiejnocy komunikować we własnej parafii albo w innej za dozwoleniem swego proboszcza. 5. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 18:07 sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. za postanowienie Panu Bogu i blizniemu. WARUNKI SAKRAMENTU POKUTY: sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. spowiedź . uczynienie Panu Bogu i ludziom. :D roxi618 odpowiedział(a) o 18:18 1. rachunek sumienia 2. żal za grzechy 3. mocne postanowienie poprawy 4. szczera spowiedź 5. zadość uczynienie bogu i ludziom zuo odpowiedział(a) o 18:09 sumienia za grzechy [postanowienie poprawy szczera Panu Bogu i bliźniemu =] proszę [= blocked odpowiedział(a) o 18:07 sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. To są 5 warunki sakramentu pokuty. sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. Warunki sakramentu Pokuty Rachunek Sumienia Żal za grzechy Mocne postanowienie poprawy Szczera spowiedź za postanowienie panu Bogu i bliżniemu. Rachunek sumienia Żal za grzechy Mocne postanowienie poprawy Szczera spowiedź Zadośćuczynienie Rachunek sumienia Żal za grzechy Mocne postanowienie poprawy Szczera spowiedź Zadośćuczynienie blocked odpowiedział(a) o 10:37 wszyscy napisali dobrze dostałam, z tego 6 ;DDD Tylko żal za grzechy jest najważniejszy!!!! PIĘC WARUNKÓW SAKRAMENTU POKUTY sumienia. 2. Żal za grzechy. 3. Mocne postanowienie poprawy. 4 Szczera spowiedź. Panu Bogu i bliżniemu. ToSka odpowiedział(a) o 17:25 Rachunek sumienia. Żal za grzechy. Mocne postanowienie poprawy. Szczera Spowiedź. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Harbert odpowiedział(a) o 18:04 Rachunek sumienia Żal za grzechy Mocne postanowienie poprawy Szczera spowiedź Zadośćuczynienie sumienia 2. Żal za grzechy spowiedż postanowienie poprawy uczynienia panu Bogu i bliżniemu za postanowienie uczynienie Panu Bogu i bliźniemu (swemu)W piątce "swemu" to jak ktoś chce to może to słowo powiedzieć ale nie trzeba chociaż ja muwie;) -_- blocked odpowiedział(a) o 21:27 1. Rachunek sumienia2. Żal za grzechy3. Postanowienie poprawy4. Spowiedź szczera5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu swemu sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. 1. Rachunek sumienia • Uświadomić sobie miłość Bożą do mnie, a następnie brak odpowiedzi miłością na tę miłość. • Wykorzystać gotowy rachunek sumienia z wszelkiego rodzaju książeczek, modlitewników i opracowań (dobrze jest odkurzyć swoją książeczkę od I K. Św.) • Przygotować się w oparciu o Dziesięć Przykazań Bożych i Pięć Przykazań Kościelnych lub Dwa Przykazania Miłości • Oprzeć się na tekstach biblijnych: 1 Kor 13; Ga 5; Ef 4;5;6; Mt 25; Najlepszym przygotowaniem do odbycia dobrej spowiedzi jest codzienny rachunek sumienia 2. Żal za grzechy • Niedoskonały • Doskonały - to taki, który wypływa z miłości do Boga 3. Mocne postanowienie poprawy • konkretne, jedna rzecz, nad którą pracuję 4. Szczera spowiedź • grzechy ciężkie - konieczność wyznania (świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożych) także co do liczby i okoliczności • grzechy lekkie - zaleca się je wyznawać dla pracy nad sobą W rozróżnieniu grzechów ciężkich i lekkich normą jest sumienie. Stąd wynika konieczność pracy nad własnym sumieniem. 5. zadośćuczynienie • pokuta nadana przez spowiednika • naprawienie zła wyrządzonego przez grzech mój grzech 1. Rachunek sumienia2. Żal za grzechy3. Postanowienie poprawy4. Spowiedź szczera5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu swemu Rachunek sumienia Żal za grzechy Mocne postanowienie poprawy Szczera spowiedż Zadość uczynienie Pamu Bogu 1. rachunek sumienia 2. żal za grzechy 3. mocne postanowienie poprawy 4. szczera spowiedź 5. zadość uczynienie bogu i ludziom boniek03 odpowiedział(a) o 09:06 sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. 1. Rachunek sumienia • Uświadomić sobie miłość Bożą do mnie, a następnie brak odpowiedzi miłością na tę miłość. • Wykorzystać gotowy rachunek sumienia z wszelkiego rodzaju książeczek, modlitewników i opracowań (dobrze jest odkurzyć swoją książeczkę od I K. Św.) • Przygotować się w oparciu o Dziesięć Przykazań Bożych i Pięć Przykazań Kościelnych lub Dwa Przykazania Miłości • Oprzeć się na tekstach biblijnych: 1 Kor 13; Ga 5; Ef 4;5;6; Mt 25; Najlepszym przygotowaniem do odbycia dobrej spowiedzi jest codzienny rachunek sumienia 2. Żal za grzechy • Niedoskonały • Doskonały - to taki, który wypływa z miłości do Boga 3. Mocne postanowienie poprawy • konkretne, jedna rzecz, nad którą pracuję 4. Szczera spowiedź • grzechy ciężkie - konieczność wyznania (świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożych) także co do liczby i okoliczności • grzechy lekkie - zaleca się je wyznawać dla pracy nad sobą W rozróżnieniu grzechów ciężkich i lekkich normą jest sumienie. Stąd wynika konieczność pracy nad własnym sumieniem. 5. zadośćuczynienie • pokuta nadana przez spowiednika • naprawienie zła wyrządzonego przez grzech mój grzech sumienia. za grzechy. postanowienie poprawy. szczera. Panu Bogu i bliźniemu. -=Prosze oto 5 waronkow sakramentu pokuty =- Palidon odpowiedział(a) o 15:24 WARUNKI SAKRAMENTU POKUTY1. Rachunek Żal za Mocne postanowienie Szczera Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. baran21 odpowiedział(a) o 21:26 za postanowienie Panu Bogu i bliźniemu. mari148 odpowiedział(a) o 18:21 1. rachunek sumienia 2 żal za grzechy3 mocne postanowienie poprawy4 szczera spowiedź5. zadość uczynienie panu bogu i bliźniemu Akolita odpowiedział(a) o 18:07 1. Rachunek sumienia • Uświadomić sobie miłość Bożą do mnie, a następnie brak odpowiedzi miłością na tę miłość. • Wykorzystać gotowy rachunek sumienia z wszelkiego rodzaju książeczek, modlitewników i opracowań (dobrze jest odkurzyć swoją książeczkę od I K. Św.) • Przygotować się w oparciu o Dziesięć Przykazań Bożych i Pięć Przykazań Kościelnych lub Dwa Przykazania Miłości • Oprzeć się na tekstach biblijnych: 1 Kor 13; Ga 5; Ef 4;5;6; Mt 25; Najlepszym przygotowaniem do odbycia dobrej spowiedzi jest codzienny rachunek sumienia 2. Żal za grzechy • Niedoskonały • Doskonały - to taki, który wypływa z miłości do Boga 3. Mocne postanowienie poprawy • konkretne, jedna rzecz, nad którą pracuję 4. Szczera spowiedź • grzechy ciężkie - konieczność wyznania (świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Bożych) także co do liczby i okoliczności • grzechy lekkie - zaleca się je wyznawać dla pracy nad sobą W rozróżnieniu grzechów ciężkich i lekkich normą jest sumienie. Stąd wynika konieczność pracy nad własnym sumieniem. 5. zadośćuczynienie • pokuta nadana przez spowiednika • naprawienie zła wyrządzonego przez grzech mój grzech Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie wielkiego postu powstrzymać się od udziału w zabawach. 3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię św. 2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. 1. W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św

Katechizm Podstawowe dane katechizmowe (Skrót głównych prawd wiary) DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ BOŻYCH Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Czcij ojca swego i matkę swoją. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Nie pożądaj żony bliźniego swego. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. DWA PRZYKAZANIA MIŁOŚCI Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego swego jak siebie samego. PIĘĆ PRZYKAZAŃ KOŚCIELNYCH Wersja wg Katechizmu Kościoła Katolickiego Wersja wg sformułowania Konferencji Episkopatu Polski (2002) W niedziele i w inne nakazane dni świąteczne uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac służebnych. Przynajmniej raz w roku spowiadać się. Przynajmniej raz w roku na Wielkanoc przyjąć Komunię świętą. W dni pokuty wyznaczone przez Kościół powstrzymać się od spożywania mięsa i zachować post. Wierni są zobowiązani dbać o potrzeby materialne Kościoła, każdy według swoich możliwości. W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Zob. też: wersja oficjalna (2001), zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski. WYKŁADNIA DO CZWARTEGO PRZYKAZANIA Wszyscy wierni obowiązani są czynić pokutę. Dla wyrażenia tej pokutnej formy pobożności chrześcijańskiej Kościół ustanowił dni i okresy pokuty. W tym czasie chrześcijanin powinien szczególnie praktykować czyny pokutne służące nawróceniu serca, co jest istotą pokuty w Kościele. Powstrzymywanie się od zabaw pomaga w opanowaniu instynktów i sprzyja wolności serca. Czynami pokutnymi są: modlitwa, jałmużna, uczynki pobożności i miłości, umartwianie przez wierniejsze pełnienie obowiązków, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post. Czasem pokuty w Kościele są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu. Wstrzemięźliwość obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14 rok życia we wszystkie piątki i Środę Popielcową. Post obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek wszystkich między 18 a 60 rokiem życia. Uzasadniona niemożliwość zachowania wstrzemięźliwości w piątek domaga się od chrześcijanina podjęcia innych form pokuty. Powstrzymywanie się od zabaw obowiązuje we wszystkie piątki i w czasie wielkiego postu. źródło: 318 Zebranie KEP GŁÓWNE PRAWDY WIARY Jest jeden Bóg. Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Są trzy Osoby Boskie : Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna. BŁOGOSŁAWIEŃSTWA EWANGELICZNE Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. Błogosławieni, którzy prześladowanie cierpią dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladować was będą, i gdy kłamliwie mówić będą wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. TRZY CNOTY BOSKIE (TEOLOGALNE) Wiara. Nadzieja. Miłość. CZTERY CNOTY GŁÓWNE (KARDYNALNE) Roztropność. Sprawiedliwość. Umiarkowanie. Męstwo. SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH Pycha. Chciwość. Nieczystość. Zazdrość. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Gniew. Lenistwo. SIEDEM CNÓT GŁÓWNYCH Pokora. Hojność. Czystość. Miłość. Umiarkowanie. Cierpliwość. Gorliwość i pracowitość. NAJWAŻNIEJSZE DOBRE UCZYNKI Modlitwa. Post. Jałmużna. UCZYNKI MIŁOSIERDZIA WZGLĘDEM DUSZY Grzeszących upominać. Nieumiejętnych pouczać. Wątpiącym dobrze radzić. Strapionych pocieszać. Krzywdy cierpliwie znosić. Urazy chętnie darować. Modlić się za żywych i umarłych. UCZYNKI MIŁOSIERDZIA WZGLĘDEM CIAŁA Głodnych nakarmić. Spragnionych napoić. Nagich przyodziać. Podróżnych w dom przyjąć. Więźniów pocieszać. Chorych nawiedzać. Umarłych pogrzebać. SAKRAMENTY ŚWIĘTE Chrzest. Bierzmowanie. Eucharystia. Pokuta. Namaszczenie chorych. Kapłaństwo. Małżeństwo. WARUNKI SAKRAMENTU POKUTY Rachunek sumienia. Żal za grzechy. Mocne postanowienie poprawy. Spowiedź szczera. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. OSTATECZNE RZECZY CZŁOWIEKA Śmierć. Sąd Boży. Niebo albo piekło.

Rachunek sumienia nie wymaga tak strasznych wysiłków. Trzeba go tylko robić starannie, jak każde inne ważne zajęcie. Święty Jan od Krzyża dodaje: "Nie polegać na zadaniu spowiednika jest dowodem pychy i braku wiary". Tak jest, bo Zbawiciel nasz powiedział do swych apostołów: "Kto was słucha, Mnie słucha" (Łk 10, 16).
Pytania wstępne Żałuję za popełnione zło? Mam stanąć przed Bogiem, który jest Miłością, a ile jest miłości we mnie? Bóg chce mnie uzdrowić. Czy jestem gotów przyjąć ten dar? Co zmieniło się od ostatniej spowiedzi? Może zapomniałem lub zataiłem ciężki grzech? Pokuta zobowiązuje do naprawienia wyrządzonego zła. Jak ją odprawiłem? Czy bliźni zauważyli moją poprawę po ostatniej spowiedzi? Dziesięć przykazań Bożych I przykazanie: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną Bóg jest moim Ojcem. Ile jest we mnie z obrazu Boga? Czy pielęgnuję w sobie dar chrztu świętego? Każdego dnia wybieram pomiędzy wieloma wartościami. A na którym miejscu jest Bóg? Ile czasu poświęcam na rozmowę z Bogiem i słuchanie Go? Celem życia chrześcijanina jest zbawienie. Co przysłania mi ten cel? Jak rozwijam i pogłębiam dar wiary? Czy wątpię w prawdy wiary? Może niedbale czynię znak krzyża? Bóg zaprasza mnie do współpracy w budowaniu Królestwa Bożego. Jaka jest moja postawa wobec spotykanych ludzi? Czy unoszę się pychą? Jak wypełniam swoje obowiązki w pracy? Czy w życiu kieruję się nauką Jezusa? Człowiek rozwija się nieustannie. A moja wiara i wiedza religijna? II przykazanie: Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie Imię Boga jest święte. Czy nie wymieniam go bez uszanowania, w gniewie i w żartach? Bluźnierstwo przeciw imieniu Bożemu i fałszywa przysięga jest grzechem. Czy szanuję imię mego Boga? Czasem proszę o coś Boga, składam przyrzeczenia, obietnice. Czy dotrzymuję składanych ślubów? Czy złorzeczę i przeklinam bliźnich? Boża opatrzność czuwa nade mną. Czy ulegam pokusie korzystania z wróżb i przepowiedni astrologów? Może poddaję się zwątpieniu? III przykazanie: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił Jaki jest mój dzień święty? Czy w moim domu panuje świąteczna atmosfera? Jak często rozmawiam z domownikami na temat wiary? Jak zachowuję się wobec ludzi, którym grozi utrata wiary? Bóg mówi do mnie w czytaniach mszalnych. Czy słucham uważnie i zapamiętuję wskazania Boga z tekstów Pisma Świętego? Czy chętnie i punktualnie przychodzę na Mszę świętą? IV przykazanie: Czcij ojca swego i matkę swoją Bóg dał mi rodziców. Czy okazuję im szacunek, troszczę się o nich i modlę się za nich? Czy jestem wdzięczny moim rodzicom chrzestnym? Jak odnoszę się do rad rodziców? Czy na co dzień jestem uprzejmy i troszczę się o najbliższych? Ile czasu poświęcam dla rodziny? Mam obowiązek modlić się za najbliższych. Jak często to czynię? Czy jestem sprawiedliwy wobec dzieci? Czy interesuję się rozwojem moich dzieci, ich postępami w nauce? Czy staram się zapewnić dobry byt rodzinie? Jak traktuję swoje obowiązki wobec bliźnich i ojczyzny? Czy okazuję wdzięczność Bogu i ludziom? Jak często zapominam o imieninach i rocznicach najbliższych? V przykazanie: Nie zabijaj Bóg jest dawcą życia. Czy szanuję ten dar? Jaki mam pogląd na temat zabijania poczętych dzieci i uśmiercania ludzi chorych i starych? Gniew, pogarda, nienawiść i zemsta są grzechami przeciw życiu. Czy szkodzę sobie na zdrowiu przez picie alkoholu, palenie tytoniu, zażywanie narkotyków? Czy mam odwagę przeciwstawić się częstowaniu używkami nieletnich? A może sam im to proponuję? Wielu ludzi cierpi głód, a ja zapominam, że obżarstwo jest grzechem. Czy dbam o zdrowie swoje i bliskich przez dobre odżywianie i wypoczynek? Czy lekceważąc przepisy drogowe nie narażam na niebezpieczeństwo życia swojego i innych? Czy mam myśli samobójcze? Jezus w ewangelii pochwala troskę o chorych. Czy odwiedzam krewnych i znajomych, którzy chorują? Czy naśmiewam się z moich bliźnich, z ich nieszczęścia, choroby, kalectwa? VI i IX przykazanie: Nie cudzołóż; Nie pożądaj żony bliźniego twego… Jezus naucza, że grzechy te wynikają z pożądliwości serca. Czy z szacunkiem traktuję płciowość? Ciało ludzkie jest świątynią Ducha Świętego. Czy z należytym szacunkiem traktuję innych? Co myślę o nierozerwalności i świętości małżeństwa? Czy jestem przyczyną zgorszenia innych przez sposób ubierania się, dwuznaczne słowa, sprośne żarty? Czy czytam książki, czasopisma, oglądam filmy o treści erotycznej? Czy ze skromnością kształtuję swoją wyobraźnię pragnienia? Czy popełniam uczynki nieczyste samotnie lub z drugą osobą? Czy jako chrześcijanin szanuję dziewictwo i czystość przedmałżeńską? VII i X przykazanie: Nie kradnij; … ani żadnej rzeczy, która jego jest Czy ukradłem coś? Czy skradzione rzeczy zwróciłem? Czy zazdroszczę innym posiadanych przez nich rzeczy? Czy szanuję własność cudzą i społeczną? Czy szanuję pracę innych? Czy kupuję coś pochodzącego z kradzieży? Czy aprobuję lub jestem obojętny wobec aktów wandalizmu? Jak wywiązuję się ze zobowiązań podatkowych? Czy łatwo pożyczam od innych i nie zwracam im tego? Bóg daje mi czas. Jak korzystam z tego daru? Ile czasu marnuję przed telewizorem? VIII przykazanie: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu Jezus mówi, że będziemy sądzeni z każdego słowa. Jak traktuję wypowiadane przez siebie słowa? Czy plotkuję? Czy jestem wścibski i wypytuję innych o sprawy osobiste? Pan Jezus naucza, że ojcem kłamstwa jest szatan. Czy jestem prawdomówny? Czy dotrzymuję tajemnic? Czy dobrze mówię o innych? Czy rzetelnie udzielam informacji? Czy sięgam po plotkarskie gazety, słucham takich programów? Czy potrafię się cieszyć z sukcesów bliźnich i pochwalić ich? Czy szanuję prawo innych osób do własnego zdania? I Przykazanie: W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych? Czy w każdą niedzielę chodzę na Mszę świętą? Czy zawsze przychodzę na nią punktualnie? Bóg mówi do mnie przez Pismo Święte, a jaka jest moja modlitwa? Czy uczestniczę aktywnie we Mszy świętej? Które z dobrych uczynków minionego tygodnia złożyłem Bogu w ofierze Mszy świętej? Czy jako rodzic daję moim dzieciom przykład chrześcijańskiego życia? Wiele spraw mam do załatwienia. Czy podejmuję w dniu świętym prace, które mogłem wykonać w tygodniu, a zaniedbałem je z lenistwa? II przykazanie: Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty Bóg jest moim Ojcem. Czy chętnie i z ufnością korzystam z Jego miłosierdzia? Czy przygotowuję się do sakramentu pokuty z miłości do Boga i Kościoła? Czy potrafię przebaczyć komuś, kto wyrządził mi krzywdę? Czy moje przystępowanie do sakramentów świętych jest uzależnione od nastrojów i humorów? III przykazanie: Przynajmniej raz w roku w okresie wielkanocnym przyjąć komunię świętą Do komunii świętej mogę przystąpić tylko w stanie łaski uświęcającej! Czy nie przyjąłem komunii świętej świętokradzko? Jak odnoszę się do tajemnicy Chrystusa obecnego w Eucharystii? Czy dziękuję Bogu za Jego dary i rozwijam swoje talenty? IV przykazanie: Zachować nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach Wolna wola jest darem Boga. Czy potrafię panować nad słabościami mego ciała? V przykazanie: Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła Czy moja wiara uzdalnia mnie do troski o braci i siostry w wierze? Czy okazuję wdzięczność Bogu i ludziom? Czy chętnie angażuję się w różne akcje parafialne?
Rachunek sumienia to krok pierwszy. Polega na przypomnieniu sobie grzechów, które popełniło się od ostatniej spowiedzi. Można wspomóc się książeczką do nabożeństwa, modlitewnikiem lub zestawić swoje zachowanie z 10 przykazaniami. Każdą spowiedź powinien poprzedzać szczery żal za grzechy. Ich wyznanie nie powinno być
Czas na podsumowanie ankiety dotyczącej przygotowania do spowiedzi. Dziękujemy ponad dwustu osobom, które zdecydowały się dać nam odpowiedź. Obejrzyj wideo Poniżej wpisz swoje komentarze… Jak wygląda twoje przygotowanie do spowiedzi?(204 odpowiedzi) Własny rachunek sumienia Modlitwa, refleksja, czytam kilka rachunków sumienia z różnych źródeł, internetu, to jest trochę żmudne i męczące, bo trzeba sporo przeczytać, a wiele pytań odrzucić, nie z powodu bezgrzeszności, lecz dlatego że zwyczajnie nie dotyczą mojej sytuacji życiowej Modlitwa, refleksja, czytam kilka rachunków sumienia z różnych źródeł, internetu, to jest trochę żmudne i męczące, bo trzeba sporo przeczytać, a wiele pytań odrzucić, nie z powodu bezgrzeszności, lecz dlatego że zwyczajnie nie dotyczą mojej sytuacji życiowej MODLITWA Do Boga i szczere staniecie w prawdzie przed Panem MODLITWA Do Boga i szczere staniecie w prawdzie przed Panem rachunek sumienia i prośba do Ducha Św aby pokazał co było nie tak Często , w drodze do kościoła. ….. Podchodząc do konfesjonału wcześniej spisuję swoje grzechy ,klękam i odczytuję je,aby nie pominąć żadnego z się,aby podczas każdej kolejnej spowiedzi wyeliminować choć jeden grzech,który notorycznie pojawia się w moim życiu. mysle co zrobilem zle i mowie o tym… Nie raz nie ma większego przygotowania, trochę automatycznie idzie się do spowiedzi. Brakuje czasu 🙂 Chyba można by coś zmienić. Potrzeba konkretnej motywacji, żeby lepiej się przygotować. min po krótkiej modlitwie czytam w do rachunku sumienia,czasem kilkakrotnie w myślach w momencie popełniania grzechu już wiem ze to mam wyznac. Robię rachunek sumienia. Przypomonam sobie kidy bylam ostatni raz i jak byla żałuję za grzechy i idę do kościoła aby się wypowiadać Słabo – najczęściej. Kojarzy mi się ze skokiem z trampoliny – z rozbiegu. Jest emocjonalna, czyli przeważa opowiadanie o emocjach, a nie o grzechach. Korzystam z pytań rachunku sumienia zamieszczonego w internecie i zapisuję moje grzechy na kartce. Poprzedzam to modlitwą do Ducha św. Zastanawiam się w trzech obszarach: 1. Bóg, znajomi i inni Dokładny rachunek sumienia wg przykazań Bożych i kościelnych. Mam ks. Jana Ożoga “Przeciw Tobie zgrzeszyłem”. Rachunek sumienia dla dorosłych oraz inne pomoce. szczerze-to towarzyszy mi bylejakosc W trzech obszarach: 1. Bóg, 2. Rodzina, 3. Praca, znajomi. Przyglądam się po kolei 10 przykazaniom i staram się sobie przypomnieć, w czym przy każdym z nich zawiniłam. Stojąc w kolejce do konfesjonału modlę się do Ducha Świętego o potrzebne mi Jego światło, żebym nie zataiła żadnego grzechu. Muszę jednak ze wstydem przyznać, że czasami moje przygotowanie jest mierne, żeby nie powiedzieć żadne, bo po prostu idę do spowiedzi “z marszu”, gdy widzę, że jest ksiądz w konfesjonale … wg tego co pamiętam ,że było przykre dla kogoś co bywa równoznaczne z obrazeniem Boga lub zaniechanie dobra Rachunek sumienia z różnych książeczek, modlitwa do Ducha Świętego o dar dobrej spowiedzi. wyciszenie oraz zazwyczaj ofiarowanie swojej spowiedzi w różnych intencjach. Rachunek sumienia wg. rozszerzonego egzemplarza dla dorosłych. Kluczem do przygotowania się do spowiedzi to jest dla mie dekalog Staram się robić rachunek sumienia na podstawie rozważań Zienkiewicza ”Wujka”. Modlitwa do Ducha Św. potem rachunek sumienia z książeczki pierwszokomunijnej. Najpierw dziękuję Bogu za to, co mam od Niego, potem rozmawiamy i On mi pokazuje, co Mu się nie podoba. Czasami korzystam z pomocy naukowych w postaci pytań, ale nie zawsze. chyba powierzchowne – “szukam” grzechu ciężkiego; nb. gdybym go miał poszedłbym od razu do spowiedzi – chodzę co miesiąc, na 1pt. mies. Potem przyglądam się swoim słabościom – tu przekląłem, tam się objadłem (“to samo”). szczerze chciałbym mniej grzeszyć, i tak idę do spowiedzi…. modlitwa do Ducha Świętego, rachunek sumienia, żałowanie za to co się chodź myślenie że i tak nie jestem w stanie się poprawić Od wielu lat systematycznie spowiadam się co m-c. Przejrzałam prawie wszystkie (?) dostępne wersje papierowe rachunków sumienia i nie znalazłam właściwego/idealnie pasującego dla mnie. modlitwa do Ducha Świętego, rachunek sumienia adekwatny do mojego stanu i wieku szybko i tradycyjnie czuli zawsze to samo przygotowuję się podczas namiotu spotkania ide i sie spowiadam Zastanawiam się nad popełnionymi grzechami ciężkimi a potem tymi powszednimi. Oczywiście na samym początku modlę się do Ducha Świętego o pomoc przed i w trakcie spowiedzi. długie siedzenie “nad” grzechami, roztrząsanie co było grzechem, a co było uczuciem i w konsekwencji długie odkładanie pójścia do spowiedzi (czasem ponad rok) Modlę się do Ducha św. o godne przeżycie i za kapłana, bo to jest ważne. Akt żalu, przypomnienie grzechów wg. 10-ciu przykazań, krótka modlitwa osobista z prośbą o dobrą spowiedź, przeproszenie Pana Jezusa za wszystko co we mnie złe i oddanie Mu tego. Proszę Ducha Świętego o przypomnienie sobie wszystkich grzechów,o szczere żałowanie za grzechy, modlę się w intencji mojego spowiednika Uważam, że moja spowiedź może być lepsza, głębsza. Staram się przygotować na tę – może nie zawsze łatwą rozmowę – nawet przez kilka dni. Najczęściej w okolicy pierwszego piątku m-ca. Nie lubię przystępować do spowiedzi “szybko”. Może dlatego, że nie jestem “pierwszej młodości”. Rzadko do niego dochodzi, bo bardzo rzadko przystępuję do spowiedzi. Ale jak już się to zdarza i dochodzę do wniosku, że nie mogę przed tym dalej uciekać bo czuję, że grunt pod stopami mi się pali (ostatnio dzień przed maturą 2016) to zaczynam zastanawiać się nad swoim życiem. Po pokonaniu swoich oporów robię rachunek sumienia z książeczki gdzie są jego różne wersje i czasami kończy się to spowiedzią. Mimo tego, że ze spowiedzią mam problem i zdaję sobie z tego sprawę to czytam codziennie Pismo Święte. Staram się czytać również książki religijne ostatnio także na temat spowiedzi. czytam “rachunek sumienia dla dorosłych”, rozmyślam, przypominam, co obiecywałam po ostatniej siebie, czy udało się coś poprawić, w czym się czy znowu “to samo” powiem spowiednikowi? .Postanawiam, co mogłabym zrobić, aby sytuacja nie powtarzała jest jest, mówię to podczas spowiedzi. Robię rachunek sumienia nigdy nie przystępuje do spowiedzi z tzw. marszu Staram się spełnić 5 katechizmowych kierownika duchownego który mnie prowadzi i u mnie spowiedź jest połączona z rozmowa -kierowaniem, nie raz trwa 45 minut. Nie przepadam za spowiedziami 3-4 minutowymi 2 razy w roku stojąc w kolekcje przed świętami bo tak przygotowanie trwa kilka dni,(2-3)a wynika to z braku systematyczności ,Prosze Ducha Świętego o pomoc. Kiedyś powtarzałam na okrągło te same grzechy, a poprawy nie było, nie “bolało” to była rutyna teraz “boli” i jest przystąpię do spowiedzi najpierw Bogu się wyspowiadam potem kapłanowi. prośba o Ducha Świętego, aby pomógł mi przypomnieć wszystkie grzechy, rachunek sumienia, żal za grzechy i postanowienie poprawy ROBIĘ RACHUNEK SUMIENIA WG JAKIEGOŚ GOTOWEGO WZORU staram się nie zostawiać rachunku sumienia na ostatnią chwilę przed spowiedzią, ale czynić krótki rachunek sumienia każdego dnia wieczorem; modlę się o światło Ducha Św. dla mnie i dla spowiednika; robię rachunek sumienia na 3 płaszczyznach: 1. relacja z Bogiem, 2. relacje z bliźnimi, 3. moje życie; staram się, by żal za grzechy wypływał właśnie z właściwego spojrzenia na moją sytuację; postanawiam poprawę konkretnie i mówię spowiednikowi nad czym i w jaki sposób chcę popracować do następnej spowiedzi – to mnie motywuje i zobowiązuje; rachunek sumienia z książeczki Ostatnio wg dekalogu, krok po kroku. Kilka chwil modlitwy najczęściej czytam z książeczki do modlitwy rachunek sumienia, żal za grzechy, postanowienie poprawy, szczerze i w głębi serca Staram sie przygotowac dobrze,szukam dobrych rachunkow sumienia dla doroslych w internecie (sa bardzo dobre)Czasem przygotowywalam sie przez dlugi czas,nawet notowalam na sie wtedy dobrze czesciej przygotowuje sie mniej dokladnie,moze dlatego,ze jezeli nie mam grzechow smiertelnych,wiec powtarzaja sie te same sie zawsze Pana Boga bardzo przeprosic i zalowac. Rachunek sumienia, modlitwa do Ducha św. Codzienny rachunek sumienia i dłuższe ok. 30 minutowe przygotowanie bezpośrednie zazwyczaj korzystam z różnych gotowych wzorów i przygotowuję się na piśmie zastanawiam sie krotko nad tym co od ostatniej spowiedzi zlego zrobilam, gdzie zabraklo ochoty do czynienia dobra. i rozwazam to na roznych poziomach: najpierw w stosunku do mojej osoby, nastepnie na plaszczyznie rodziny (malzonka, dzieci, rodzicow, rodzwnstwa), pracy, znajomych. Probuje przypomniec sobie sytuacje i rozwazyc przyczyny i okolicznosci zla. Przypominam sobie sytuacje, w których postąpiłam nie w porządku wobec Boga i ludzi. Czasem korzystam z rachunku sumienia w formie książeczkowej lub on- line. Przy mojej pierwszej spowiedzi generalnej ksiądz zalecił mi przez tydzień przed spowiedzią odmówić każdego dnia 10 różańca. Stosowałam to również później ale nie przed każdą spowiedzią Korzystam z dominikańskiego rachunku sumienia dostępnego w necie oraz z informacji z dwóch sesji dotyczących rachunku sumienia. Witam, temat, który Ksiądz porusza jest dla mnie bardzo ważny. Jestem kobietą 53 letnią, mężatką od 27 lat, dzieci nie były nam dane (myślę, że taka informacja w pigułce może być potrzebna). Należę do tej grupy wierzących, która uczęszcza na Eucharystię nie tylko w święta ale też w dni powszednie. Mimo, że przystępuję do spowiedzi wtedy, kiedy sumienie mi wskazuje (raz w miesiącu, bywa, że co 2-3 tyg), to często mam wrażenie, że moja spowiedź zatrzymała się na poziomie pierwszokomunijnym. Posiłkowałam się jakimiś “poradnikami” ale uznałam, że to nie to. Zwracałam się z prośbą do księży o przeprowadzenie rekolekcji na temat spowiedzi i nie doczekałam się. Chodziło mi o poprowadzenie dorosłego penitenta za rękę, krok po kroku. Przygotowanie do spowiedzi polega na tym, że staram się wyciszyć i przeanalizować czas od ostatniej spowiedzi. Bywa, że do spowiedzi idę “z marszu”, ponieważ mnie coś poruszy. Generalnie jest to cały czas niełatwy temat. Zawsze staram się prosić Ducha Św o pomoc i poznanie grzechów , mój rachunek sumienia jest zawsze czaem modlitwy na podstawie dziesięciu przykazań . Modlitwa do Ducha Świętego analiza Dekalogu dziękowanie za Boże Miłosierdzie Mój rachunek sumienia jest bez “książeczki”. Staram się wsłuchać w siebie. Wydaje mi się, że znam generalnie swoje wady, powtarzają się, są mi kulą u nogi a jednak trudno mi się zmienić. Czasami jednak myślę, że nie wiem wcale gdzie tkwi sedno mojego grzechu, że wcale nie znam siebie i tak naprawdę to chciałabym, żeby ktoś (ojciec duchowny) pomógł mi w tym rozeznaniu, jest to dla mnie trudne. Czasem widzę w sobie tak wielką grzesznicę, że włos się jeży i nie wiem jaka jest prawda o mnie. Do spowiedzi przygotowuję się wg. pięciu przykazań kościelnych. chwila refleksji nad swoim postępowaniem od ostatniej spowiedzi Wstyd, ale chyba zbyt pobieżnie się przygotowuję. Wyciszenie, uświadomienie sobie wszystkich przeżytych sytuacji, ale przede wszystkim i na samym początku modlitwa do Ducha św. no i oczywiście spełnienie warunków spowiedzi. Przypomnienie sobie grzechów Staram się żyć w tym dniu a także wcześniej na modlitwie do Ducha Świętego rozważając rachunek ,rachunki sumienia i proszę o pomoc abym poznała prawdę i dobrze się przygptowala prosze Duch Św o pomoc Przygotowuję się wg rachunku sumienia dla dorosłych(ksiazeczka pod tym tytułem) Staram się też korzystać z innych rachunków sumienia: broszury, ulotki, internet. Zależy mi na dobrym przygotowaniu się do spowiedzi i najczęściej wybieram jak najbardziej szczegółowy rachunek sumienia. Czynię tak, kiedy mam dużo czasu na przygotowanie się do spowiedzi. Pomocą jest mi też codzienny rachunek sumienia. Proszę również o pomoc Ducha Świętego dla mnie i spowiednika. Wzbudzam żal za grzechy i postanowienie poprawy, i przystępuje do spowiedzi. Często jest na podstawie dekalogu Modlitwa o światło Ducha Świętego, przypominanie sobie okresu od ostatniej spowiedzi, rachunek sumienia z książeczki do nabożeństwa. Mowie to co najbardziej mnie niepokoi w ostatnich dniach lub jak natretnie przychodzi stary grzech i mysle czy go wyznalam i niejednokrotnie powtarzam dla pewnosci. Wiem, ze dzieje sie tak,poniewaz nie robie tego z rachunkiem sumienia. rachunek sumienia z 10 przykazań i z książki rachunek sumienia rachunek sumienia, Wezwanie Ducha św. , korzystanie z gotowego formularza – przechodzenie przez przykazania Boże Proszę o pomoc Ducha Świętego, Ojca Pio. -najczęściej na podstawie 10 przykazań (na tyle ile ich rozumiem) -wzbudzam żal – staram się zobaczyć Jezusa, który cierpi z powodu mojego złego postępowania / patrzę na siebie, jak bardzo zniszczyłam piękno , którym Bóg mnie obdarował -postanowienie poprawy jest zawsze zbyt powierzchowne (może dlatego tak niewiele się zmienia) zawsze czuję niedosyt, że nie wszystko zobaczyłam, że można było lepiej, że można było bardziej się skupić. Modlitwa do Ducha św. z prośbą o pomoc w przypomnieniu i żalu za grzechy, zapraszam także Matkę św, by była przy mnie w czasie spowiedzi Kiedy Pan objawia, że nie trafiłem w cel(hamartia) wyznaję to Bogu, albo jeszcze trafniej przyznaję Mu rację !!! Szukanie ewidentnych błęd0ów-grzechów i tylko to Prosze Ducha swiatlo i o otwarcie sie na Boga by nic nie sie za kaplana ktory bedzie sluchal. Roznie to bylo, czasem Robie specjalny czas na przygotowanie godzina czy dluzej i zmagam sie z lista przykazan probujac nazwac czy ujac to co moim grzechem, najgorzej gdy nie mam jasnosci ktory to moj grzech z tej calej listy I gdy uczucia na nic nie wskazuja tylko wszystko ogolnie. Najlepsza spowiedz mi sie trafila gdy w kosciele modlilam sie I przepraszalam Pana Jezusa za to juz konkretne rzeczy gdy wyrazilam wczesniej skruche w modlitwie a na spowiedzi tylko powtorzylam co juz wyznalam wczesniej w modlitwie Najgorsza spowiedz gdy ksiadz formulkowo odprawi penitenta bez nauki Szybki rachunek sumienia, żal za grzechy zaraz po spowiedzi i pokuta. Wszystko za szybko teraz to widzę. Najczęściej opieram się na rachunku sumienia drukowanym w książeczkach do nabożeństwa. Poza tym staram się dokonać samodzielnie oglądu swoich czynów. Modlitwa i prośba ducha Św. o ukazanie moich grzechów, przygotowanie w domu kilka godzin przed żony przed lub po spowiedzi. Nieraz przed konfesjonałem następuje wyparowanie co chciałem powiedzieć Staram się codziennie wieczorem (nie zawsze wychodzi) “analizować” swój dzień. Samo przygotowanie trwa mniej więcej tydzień. Czytam (nie zawsze) Pismo Święte (fragmenty) i słucham kazań (konferencji) dotyczących sensu spowiedzi, przygotowania się do spowiedzi. Analizuję “Rachunek sumienia” ks. A. Sereda. Robię sobie notatki – żeby nie zapomnieć. szukam coraz to nowych rachunków sumienia by nie popaść w rutynę i próbować dostrzegać nowe niekiedy niezauważane swoje grzechy w związku z różnymi pytaniami w różnych rachunkach Przy pomocy Rachunku sumienia z ksiazeczki lub innego opracowania ,przypominam sobie grzechy, a nastepnie wzbudzam zal z powodu ich popelnienia oraz obiecuje Bogu poprawe. Rachunek sumienia według Dekalogu i przekazania miłości, 7 grzechów głównych. Stresuje sie, ide na adoracje, pisze do spowiednika o to czy moze mnie wyspowiada, ukladam caly ten czas od ostatniej spowiedzi, szukam tego co bylo dobre i co zle modlitwa, refleksja, głośne wyrażenie żalu Zwykle rozpoczynam modlitwą do Ducha Świętego, potem Koronka do Bożego Miłosierdzia, którą ofiaruję za siebie i za spowiednika. Rachunek sumienia prowadzę bardzo różnie np , według Przykazań Bożych i Kościelnych albo grzechów głównych innym razem według tajemnic Różańca. Analizuję, czy udało mi się zrealizować postanowienia podjęte przy ostatniej spowiedzi, jeśli nie to co stało na przeszkodzie, przepraszam Boga za wszelkie niepowodzenia i dziękuję za każdy choćby najmniejszy poczyniony krok do przodu. Odmawiam Psalm 51 i 130. Proszę Boga, by pomógł mi podjąć konkretne postanowienia i wytrwać w nich. Dziękuję Bogu, za to, że ma do mnie tyle cierpliwości, przepraszam za zło, które uczyniłam, proszę o wybaczenie i pokierowanie moim życiem. Na zakończenie odmawiam Ps 23 Korzystam za kazdym razem z rachunku sumienia dla doroslych w internecine. rozmyslam nad tym co zlego popelnilam w ostatnim czasie jakie standartowe (to samo)i niestandartowe grzechy popelnilam. Przeważnie wieczorem dzień wcześniej klękam, biorę do ręki wydrukowany z internetu obszerny rachunek sumienia. Faktycznie super pomocny był na początku, teraz jest “to samo”. Chociaż staram się szukać w sobie czegoś “nowego”. Słabo. Nie zawsze przygotowuję się przez rachunek sumienia, idę do spowiedzi z jakimś problemem i często brakuje mi słów żeby przekazać swój problem Bardzo KrótkoWłaściwie to nie wiem czyy dobrze się duże wątpliwości co do mojej spowiedzi. jest bardzo pobieżne najczęściej o swoich grzechach myślę w kolejce przed konfesjonałem. Czytam artykuły dotyczące rachunku sumienia w internecie lub w dostępnych publikacjach (katechizm koscioła katolickiego) medytacja, rozważanie Pisma Świętego, rachunek sumienia Czytam modlitwę przed spowiedzią ( z książeczki ), robię rachunek sumienia z pamięci ( według treści Dziesięciu Przykazań ), albo z książeczki ( korzystając z gotowego wzoru ) modlitwa do Ducha Swietego i Matki Bozej Rachunek sumienia robię wcześniej i prosze Ducha Świetego o pomoc. Staram się, prosić Ducha Świętego o pomoc. Śledzę potem pracę nad moja wadą główną, przypominam sobie upadki przeciw: Bogu, ludziom i mojej osobie. Krótko się modlę. Przed ostatnią spowiedzią (w niedzielę – spowiedź po roku !!!) przeczytałem tekst w internecie nt rachunku sumienia i spowiedzi. To było całe moje przygotowanie… dzień wczesniej na spokojnie sie przgotowuję Modlitwa do Ducha Świętego, żeby pokazał mi to co się Bogu we mnie nie podoba, a czego ja nie widzę, stanięcie w obecności Bożej z nastawieniem przyjęcia co mi powie o mnie, co mi pokaże z mojego zachowania, co nie było zgodne z Jego nauką, przyjęcie jak od osoby, która mnie kocha i chce dla mnie dobra, dlatego wymaga, zwraca uwagę – Bóg jest Ojcem, dobrym Ojcem, który chce dobrze wychować swoje dzieci. Potem zastanowienie się co w moim postepowaniu nie zgadza się z Ewangelią, postawą chrześcijanina, czasami pomagam sobie opracowanymi pytaniami do rachunku sumienia. Chcę iść do spowiedzi. Przypominam sobie grzechy. CHCĘ POPRAWY Modlitwa do ducha świętego przed rachunkiem sumienia. rozważanie swojego sumienia przez pytana zawarte w rachunku sumienia, modlitwa po rachunku sumienia, modlitwa przed spowiedzią po spowiedzi. Modlę się o dobrą spowiedź, spowiadam się co miesiąc, dwa, robię rachunek sumienia czytam np w internecie różne opracowania. Różnie, czasem jest dogłębne, wspomagane rachunkiem z książeczki, czasem jest pobieżne, szybkie. Najbardziej martwi mnie że w zasadzie przy każdej spowiedzi pojawia się zazwyczaj “to samo” i niekoniecznie wynika to z braku przygotowania, a raczej z monotonii życia, wpadania w ten sam kierat…Miesiąc po miesiącu żyję z tymi samymi ludźmi, obracam się wokół tych samych spraw i wciąż pojawiają się te same, “drobne- wielkie” grzechy. Nie są to grzechy ciężkie, ale najbardziej przykre dla mnie jest że wciąż się pojawiają. Czy możliwe jest życie by ani razu nie zdenerwować się na najbliższych, by wszystko im wybaczać, by ani razu choćby tylko w myślach nie zazdrościć nikomu niczego…Mam na myśli takie grzechy, które wkradają się w codzienność… Nie wyspowiadalam się od 15 lat Rachunek sumienia wg 10 przykazań lub wg książeczki do nabożeństwa. Czasami wydarzenie z dnia powoduje przynaglenie i wtedy spowiadam się bez wcześniejszego szczegółowego rachunku. Stojąc w kolejce proszę Ducha Świętego o dobrą spowiedź ,aby oświecał moją duszę i umysł. Modlitwa do Ducha Św, i Rachunek Sumienia Robię krótki rachunek spowiedzi i przypominam sobie kiedy byłem ostatni raz u spowiedzi. W ostatniej chwili w kościele w kolejce do konfesjonału. robię rachunek sumienia z książeczki do nabożeństwa i ciągle ta spowiedź nie jest dla mnie satysfakcjonująca…jest zawsze bardzo podobna szybko pobieżnie bez skupienia Analizuję moje uczynki i przypominam sobie kiedy w jakie sytuacji czułam się źle- miałam niepokój serca. Mam kilka różnych rachunków sumienia(książki, broszury) czytam i zastanawiam się czy czegoś nie zapomniałam. chodzę z rachunkiem sumienia jakiś czas i rozmyślam co było nie tak Pytania z rachunku sumienia Sumienie podpowiada, że to już ta pora, aby nawiązać głębszą więź z Chrystusem, przygotowuję się wcześniej w domu, czasem spisuję grzechy na kartce i jeszcze raz robię rachunek sumienia przed spowiedzią i żal za grzechy, Modlitwa do Ducha Świętego i przypomnienie sobie grzechów z pomocą rachunku sumienia. Modlitwa do Ducha Świętego, no i niestety klasyczny rachunek sumienia, czasem modlitwa za spowiednika. Do spowiedzi przygotowuję się kilka dni. Najpierw krótka modlitwa i prośba do Boga o pomoc w przygotowaniu, potem siadam z książeczką, gdzie szerzej omówione są przykazania i w oparciu o te podpowiedzi próbuję rozeznać, jak postępowałam w ostatnim okresie, jak wygląda teraz moje serce. Grzechy spisuje na kartce, czasami mam także pytania i wątpliwości, w których potrzebuję rady kapłana, je również spisuję, aby nic mi nie umknęło. Potem 2-3 dni rozważam, czy to już wszystko i idę do spowiedzi. chwilę się zastanawiam, plus przypominam sobie czy czegoś ostatnio nie zapomniałam powiedzieć książka do spowiedzi – reguły rozeznawania wg. św. Ignacego Loyoli lub inna broszurka z pomocą Zawsze próbuje rozmawiać z Bogiem i odnaleźć sens przeżytych dni, tygodni, miesięcy… czy to, co się wydarzyło było dobre i czy moje reakcje, zachowania w danych sytuacjach były słuszne i czy tak podobałoby się Panu… Nie zawsze wychodzi… Zwykle grzechy nasuwają mi się same, bo jak ks. wspomniał – prawie jest “to samo” z małą korektą. Zdarzyło się nawet, że wyznałam grzech, którego już nie miałam, a jednak był na zapamiętanej “liście”. Ostatnio przygotowywalem się na podstawie 10 przykazań. Analizowalem kazde z nich pod katem swojego życia. przeważnie za krótko,własnymi słowami skupiając się na bieżących grzechach, raz na jakiś czas z książeczką oględnie z grubsza po łepkach wczesniej odmawiam rachunek sumienia na predce lub gdy mam czas w skupieniu tradycyjny rachunek sumienia i modlitwa do Ducha SW słabo zawsze jest to tylko rachunek sumienia Rachunek sumienia dziękczynienie, modlitwa, rachunek sumienia, przeproszenie posługuje się różnymi przykładowymi rachunkami, modlitewnikami, korzystam z nauk rekolekcyjnych, lecz nigdy nie jestem dobrze przygotowana ( takie mam odczucie). Niestety często w pośpiechu i bez rzetelnego rachunku sumienia. Właściwie przypominam sobie tylko to, co najbardziej pamiętam i często jest to – to samo. Robię rachunek sumienia w oparciu o 10 przykazań. Zaczyna się w chwili , jak dotarła myśl , że ” miarka się przebrała “, ostatniej niedzieli – kazanie o zabijaniu – myślą , słowem ,uczynkiem…O relacji z rodzeństwem niedzieli chodzi mi po głowie – czy wszystko jest jest czwartek ,chociaż w umyśle , sercu , życiu staram się by było ok to sumienie podpowiada ,że były chwile , kiedy straciłam cierpliwość , kiedy złość się zakradła w te relacje.. To trochę Ducha św. by mi pomógł ogarnąć to mój spowiednik wyjechał , mam spowiednik w naszej parafii – “szybkobiegacz “nie zachęca mnie do ma mi pomóc w rozwoju , a na to potrzeba jest spokojnej które mi sumienie podpowiada , są w kategorii tych lżejszych i mój rachunek sumienia się jest mój problem – czas , który się chwili dotarcia myśli – do spowiedzi. Wrażliwość na to zło też potrafi się zmniejszyć i już wtedy nie wiem ,czy z tego muszę się spowiadać , bo przecież nie było zła w moim zamyśle. Najczęściej w spokoju i ciszy z książeczką ale bywa, że na szybko, spontanicznie i wtedy zapomina się o jakimś przewinieniu. Nie wyspowiadalam się przez 15 lat – modlitwa do Ducha Św. o światło w poznaniu grzechów, – rachunek sumienia z pomocą książeczki do nabożeństwa i rozważań nt. rachunku sumienia, – żal za grzechy i postanowienie poprawy przy pomocy książeczki do nabożeństwa Zazwyczaj wieczorem przed dniem spowiedzi robię,analizuje swoje postępowania,grzechy posługuje się rachunkiem sumienia z czasami nawet pisze na kartce swoje to poświęcam od 30 nawet i około godziny. Dzień przed-wieczorem rachunek sumienia,najczęściej przy pomocy książeczki ale czasem jeśli znajdę w internecie jakieś pomoce typu jak dobrze przygotować się do spowiedzi. Przeglądam różne rachunki sumienia,myślę. Modlitwa za siebie i spowiednika modlitwa, rachunek sumienia i żal za grzechy modlitwa Czytam rachunek sumienia w dwóch wersjach i myślę analizuje modle sie w domu Zastanawiam się, czy w moim codziennym rozumowaniu jest coś, o czym nie rozmawiam z Panem Bogiem na modlitwie. bardzo powierzchowne najczesciej z ksiazeczki do modlitwy Staram się spowiadać co 1 miesiąc (w praktyce wychodzi zwykle co około 1,5 mies.). Moje rachunki tak naprawdę odbywają się przed spowiedzią, nie wyrobiłem w sobie nawyku codziennego podsumowania dnia :/ Zaczynam od modlitwy do Ducha Świętego. Potem analizuję co dobrego się działo od ostatniej spowiedzi lub gdzie wzrosłem. I za to dziękuję Bogu. Następnie wg różnych kluczy, choć najczęściej “dekalogowo”, szukam tych sytuacji, gdzie dałem ciała. czasem zaglądam do książeczki “Rachunek sumienia”, częściej polegam na swojej pamięci, czasem zapominam o modlitwie do Ducha Św. o pomoc w przypomnieniu sobie grzechów, okoliczności, sytuacji Robię rachunek sumienia z ostatniego czasu od spowiedzi. Dla mnie spowiedź jest tak wielkim przeżyciem, że mam ogromny problem, żeby do niej przystąpić. Gdy zdarzy się coś nagłego, co sprawia, że czuję się z tym źle, to najlepiej, gdyby zaraz po tym zdarzeniu na mojej drodze stał konfesjonał, bo po niedługim czasie mój niepokój przygasa, staram się już więcej tego samego grzech nie popełniać. Zaznaczam, że nie są to grzechy ciężkie. Miałam taki okres w życiu, że bardzo długo się nie spowiadałam. W Medjugorie Maryja odmieniła moje serce, tam się wyspowiadałam. Dwa lata temu skorzystałam ze spowiedzi generalnej, ale po jakimś czasie, właśnie niedawno, gdy natknęłam się na taki rachunek sumienia, że aż mi dech zaparło, zaczęły mi się przypominać różne nie wypowiedziane grzechy i mam problem, bo w odpowiedzi na moje pytanie czy cofać się jeszcze raz do przeszłości otrzymałam dwie sprzeczne odpowiedzi. Może to nie jest największy problem, bo przecież można by to z siebie wyrzucić. Ale przy okazji chciałam zapytać jak to jest naprawdę? Przed spowiedzią dużo rozmawiam sama ze sobą, analizuję różne sytuacje, są to moje subiektywne oceny. W konfesjonale oczekiwałabym odpowiedzi na moje dylematy, ale, wiem, że do tego jest potrzebny kierownik duchowy i takiego poszukuję. Właśnie wystosowałam petycję do Pana Boga, aby takiego, którego On będzie uważał za odpowiedniego postawił na mojej drodze. Obecnie staram się przygotować poprzez rachunek sumienia oraz rozmowę z Bogiem, proszę też Ducha Św. Aby pozwolił mi dostrzec i przypomnieć sobie wszelkie moje przewinienia. modlę się do Ducha Świętego, przywołuję wstawiennictwa Anioła Stróża i modlę się psalmem 51 Wciąż szukam zazwyczaj na Internecie podpowiedzi na temat jak się przygotować do spowiedzi. Za każdym kolejnym razem Bóg daje mi głębsze rekolekcje ale wiem, że to jeszcze nie wszystko, że jeszcze nie koniec nauki. Szukam wciąż ponieważ ja chcę aby to miłość pchała mnie do konfesjonału. Kiedy przychodzi już czas na rachunek sumienia i wspomagam się różnymi gotowymi pytaniami, rozważaniami to pojawia się problem – znużenie. Po prostu chyba jeszcze w tej kwestii nie umiem zmierzyć sił na zamiary i zapał się kończy i potem mam wrażenie, że przygotowanie nie było wystarczające. Ale i tak widzę progres więc chyba nie ma tak źle. korzystam z rachunku sumienia dla dorosłych Bazuję na lekturze książeczki “Kiedy serce nas oskarża” o. Józefa Augustyna oraz codziennej wieczornej analizie swoich “dokonań” danego dnia moje przygotowanie nie jest protekcjonalne myśląc o przykazaniach odnoszę je do mego zycia =przepraszam Boga -Jezusa proszę o miłosierdzie ,wiem że grzechy wyznając czasami “spłycam”nie jestem zawsze zadowolona z siebie Niestety często mój rachunek sumienia trwa tylko kilka minut przed spowiedzią. Modlitwa i rachunek sumienia Wyciszam się. Przypominam sobie nad czym chciałem pracować od ostatniej spowiedzi. Przechodzę w myślach przez trzy relacje: do Boga, do drugiego człowieka, do siebie samego i szukam tych miejsc, w których brakowało miłości. Przyglądam się swoim uczuciom i motywacjom – wyznaję je również na spowiedzi. Wzbudzam żal, postanawiam poprawę. Czasami czytam jakiś fragment z Pisma Świętego (zwykle Psalm 51), modlę się za spowiednika. Krótka modlitwa do Ducha Świętego. Potem rachunek sumienia na podstawie 10 przykazań lub tekstu opracowanego przez ojcow Pijarow . Przeproszenie Pana Boga za grzechy. Wyrazenie checi poprawy. Przypominam sobie grzechy Trwa ok 3 dni/takie duchowe zebranie sił/,trudno rozeznać i nazwać co mnie oddala od grzechów powszednich się nie uchronię ,ale marzę ,aby każdy sakrament pojednania przybliżał mnie do lepszej relacji osobowej z Bogiem i uzdrawiał ,to co chore i powtarzające w relacji z drugim człowiekiem. Rachunek sumienia (dość szczegółowy) z książeczki dla osób starszych Najpierw modlitwa do Ducha św. następnie r-k sumienia, w czym się poprawiłam a z czym mam problemy i nad czym powinnam popracować aby stawać się lepszą. Modlę sie do Ducha Św. o dobra spowiedź i spowiednika. Za każdym razem korzystam z innego rachunku sumienia w internecie co daje mi szersze spojrzenie na moje grzechy, ale wciąż jest to trudne. Modlitwa do Ducha Świętego, dalej rachunek sumienia wg wybranej drukowanej pomocy (bardzo różnych rachunków sumienia na podstawie przykazań miłości, dekalogu, grzechów głównych, błogosławieństw itp. za każdym razem szukam coś nowego, ostatnio zaczęłam coś ściągać z internetu), dziękczynienie, prośba o dobrą spowiedź, czasem jak pamiętam modlitwa za spowiednika. rachunek sumienia z książeczką przygotowuję się w przeddzień spowiedzi’ a na drugi dzień rano jeszcze raz i mimo to, moja opinia o stanie mej duszy jest inna, nie pokrywa się. Przeważnie wieczorem odczuwam ogrom swoich grzechów a rano, że właściwie nic takiego złego nie uczyniłam… I która moja opinia jest właściwa? Myślę,że jest zbyt powierzchowne,pośpieszne,mało wnikliwe. często zaglądam do książeczki, aby ,,polecieć”po przykazaniach, ale częściej analizuję siebie za poprzedni okres i skupiam się an tym co najbardziej mi doskwiera w odczuwaniu radości. Korzystam z książeczki. szukam rachunków sumienia na stronach katolickich klasycznie rachunek sumienia z książeczki żal za grzechy czasami szukam w internecje materiałów na ten temat W zaleznosci od tego kiedy ostatnio sie spowiadalem przygotowanie do spowiedzi wyglada roznie. Jesli termin ostatniej spowiedzi byl krotki (do miesiaca) z reguly wiekszosc grzechow mam w pamieci. Zaczynam wiec od modlitwy o dobry rachunek sumienia i dobra spowiedz, potem probuje rozwazyc wszystkie grzechy najczesciej korzystajac z gotowej “sciagawki” z pytaniami o poszczegolne przykazania. Inaczej ma sie sprawa z sytuacja gdy nie przystepowalem do Sakramentu Pokuty dlugo (np. kilka miesiecy). Po podjeciu decyzji o spowiedzi staram sie przez 1-3 dni przypominac sobie grzychy, sytuacje, w ktorych zgrzeszylem i zapisywac je na kartce. Bardzo czesto w tym czasie przypominaja mi sie kolejne sytuacje i grzechy, o ktorych nie pamietalem w pierwszej chwili. A potem dopiero korzystam ze “sciagawki”. Myślę o swoich grzechach Do rachunku sumienia przygotowuję sie praktycznie codziennie robie go podczas modlitwy wieczornej 1-modlitwa, rachunek sumienia i czasami na tym się kończy 2-modlitwa, rachunek sumienia, spowiedź 3-rachunek sumienia chodzony -chodzę i nie wiem jak ugryź temat- wchodzę do kościoła, bach na kolana i spowiedź Staram się przystępować do spowiedzi świętej 1 raz w miesiącu, co daje mi łatwość w rachunku Boga o przebaczenie za swoje grzechy : umyślne i nieumyślne, postanawiam poprawę, ale bardzo często grzechy popełniam ponownie. Bardzo wstydzę się tego, że znowu to popełniłam. jest krótkie,ciągle te same 2 słowa moje przygotowanie zaczynam od wezwania Ducha św. , litanii , podziękowanie za wszystkie łaski dane mi od Boga w tym czasie od ostatniej spowiedzi wymienienie ich przed Bogiem, rachunek sumienia i modlitwa o dobre rozeznanie swojego życia ,modlitwa o dobrego spowiednika aby spowiedż była kolejnym krokiem w drodze do świętości wyciszenie się, staniecie w obecności Boga i wsłuchanie się w głos własnego sumienia. Rachunek sumienia (nie na ostatnią chwilę, na bieżąco zapisuję sobie grzechy, uczucia, emocje) poprzedzony modlitwą o Ducha św. A przed sama spowiedzią modlitwa w int. tej spowiedzi i za kapłana. Najpierw rozmowa z Panem Jezusem o mojej slabosci, zaplątaniu, okolicznosciach, ktore spowodowaly grzech. Następnie modlitwa o laskę pokonania mych slabosci, wytrwanie w dobrych postanowieniach bardfzo marnee kilka dni “spowiadam się” w myślach, tali dialog wewnętrzny Mam rachunek sumienia dla dorosłych, rachunek sumienia poprzedzam modlitwą. Tak się dzieje, kiedy do spowiedzi przystępuję rzadziej czyli przerwa trwa 1 miesiąc i więcej. Kiedy przystępuję częściej, to zwykle staram się tylko pomodlić i próbuję sobie przypomnieć, czy na pewno nie mam więcej grzechów? Zaczynam od przypomnienia sobie kiedy miała miejsce ostatnia spowiedź, jaką miałam pokutę i czy na pewno ją odprawiłam. Modlę się do Ducha Świętego o światło dla mnie na czas rachunku sumienia i na czas spowiedzi dla mnie i spowiednika. Rachunek sumienia robię zazwyczaj według klucza: moja relacja z Bogiem, moja relacja z innymi ludźmi i moje grzechy względem samej siebie. Najczęściej prześledzenie dekalogu i 7 grzechów głównych,czasami rachunek sumienia z książeczki. czytam w katechizmie rachunek sumienia Praktykuję codzienny rachunek sumienia i on mi bardzo ułatwia przygotowanie do spowiedzi. Modlę się do Ducha Świętego o światło i stanięcie w prawdzie. W domu przed spowiedzią lub na adoracji “zbieram moje”grzechy i niewierności Bogu- nazywam je bo nie zawsze jest to łatwe. Modlę się za spowiednika. Okresowo wygląda, że mam ciągle te same grzechy, i jest to prawdą, bo jestem słaba w konkretnych obszarach. Zauważyłam jednak ,że pojawiają się coraz rzadziej, aż znikają całkowicie (niektóre). Przygotowanie często chodź nie zawsze staram się rozpoczac od modlitwy, krótka, bądź dłuższą. Szukam też pomocy w postaci pytań z modlitewnika bądź ostatnio w internecie, przypomnienie przykazań. Probuje znaleźć zle uczynki w każdym dniu. Zwykle przypomnienie jednego grzechu rozwiązuje moje smunienie i brnę dalej, ale bywa ze mam poczucie ze kombinuje i staram się szybko przejść z tego co mnie bardziej zawstydza do drobiazgów. Wielokrotnie mam poczucie,że cos jest nie tak w moim rachunku i samej spowiedzi, że nie przygotowuje sie dostatecznie. Po spowiedzi jestem jak nowo narodzona, jakbym fizycznie czula ulgę. Niewiem czy mój post wnosi cokolwiek czy jest mega chaotyczny, taka jestem, ale mialam poczucie że powinnam napisać. Bog zapłać rachunek sumienia z książeczki oraz przypominam sobie grzechy na tyle na ile pamiętam z głowy. formuła w książeczce lub innym źródle, która odpowiada postrzeganej przeze mnie definicji grzechu modlitwa do Ducha Sw o dobre rozeznznie rachunku sumienia przy pomocy tekstu z modlitewika “SKARBIEC” potem analiza własnych grzechow szczery zal za grzechy. Fatalnie, bo zamiast modlitwy i prawdziwego rozeznania swojej postawy wobec Boga i ludzi miotam się i kombinuję próbując ułożyć w pamięci zwięzłe i proste wyznanie grzechów, którym jakoś nie zirytuję (bardziej niż zwykle) kolejnego spowiednika. W efekcie zamiast wyznać Bogu prawdę o swojej grzeszności, na ile to w danej chwili pojmuję, “odgrywam jakąś rolę” i “recytuję z pamięci” swoje wyobrażenia o “prostym, krótkim i konkretnym oraz szczerym wyznaniu grzechów”. Mam już pełną półkę z książkami o przygotowaniu do spowiedzi oraz z różnymi wzorami rachunku sumienia, ale … im więcej tego czytam, tym mniej z tego wszystkiego rozumiem. Moje przygotowanie jest zdaniem sobie sprawy że oto właśnie tu i teraz straciłem czujność i popełniłem grzech śmiertelny. Zaraz po tym mam potrzebę natychmiastowego pojednania się z Bogiem. Idę i mówię. Zaraz po spowiedzi czuję że dostałem kolejną szansę na życie z Bogiem. Zwykle modlę się do Ducha św. o pomoc a potem przypominam sobie co się wydarzyło dobrego a co złego od ostatniej wykorzystuje do tego książeczkę i robię rachunek sumienia, żal za grzechy i spowiedź. tylko w myslach kiedy jestem w koljce do spowiedzi i nagle tez konczy mi sie pamiec brakujemi slow nazwy grzechu a pospiech paralizuje umysl zawsze czuje na plecach innych stojacych i nie cierpliwosc .Nie mam czasu na rachunek sumienia taki jak byc powinien,nie udaje mi sie czego zaluje ale tez nie moge sobie z tym faktem poradzic. Co jest dla ciebie najtrudniejsze w rachunku sumienia?(201 odpowiedzi) Czas aby go zrobić w spokoju. Czas aby go zrobić w spokoju. Trudność ogarnięcia okresu, z którego się spowiadam np. 2 3 miesiące. Przy rachunku na koniec dnia pamiętam co bylo źle, gdzie był grzech, jest mi przykro, przeżywam to, żałuję. Po czasie te pojedyncze grzechy się zacierają w pamięci, przy rachunku sumienia przychodzą uogólnienia, które nie odzwierciedlają tych stanów z poszczególnych dni i to co się wyznaje przy spowiedzi to jakiś kolosalny skrót,. Bo nie widzę za bardzo jak z tego wybrnąć, spisywać i się rozdrabniać to jakoś bez sensu, wydaje się. Pewnie wyjściem byłaby częstsza spowiedź. Z grzechami ciężkimi nie ma problemu, te się przeczytam Księdza pomoc. Trudność ogarnięcia okresu, z którego się spowiadam np. 2 3 miesiące. Przy rachunku na koniec dnia pamiętam co bylo źle, gdzie był grzech, jest mi przykro, przeżywam to, żałuję. Po czasie te pojedyncze grzechy się zacierają w pamięci, przy rachunku sumienia przychodzą uogólnienia, które nie odzwierciedlają tych stanów z poszczególnych dni i to co się wyznaje przy spowiedzi to jakiś kolosalny skrót,. Bo nie widzę za bardzo jak z tego wybrnąć, spisywać i się rozdrabniać to jakoś bez sensu, wydaje się. Pewnie wyjściem byłaby częstsza spowiedź. Z grzechami ciężkimi nie ma problemu, te się przeczytam Księdza pomoc. zderzenie z prawdą o sobie samym Odczucie. że ja nie popełniłem grzechu ciężkiego więc po co ta spowiedź……. Rachunek sumienia nie jest trudny-trudniejsze jest życie i zmaganie się z sumienia, to tylko wgląd do swojego wnętrza i podsumowanie pewnego okresu . szukanie “nowosci” czyli np. czy przekroczyłem predkosc. Wyznawanie grzechów ciężkich i ich okoliczności. Straszny wstyd, który jest dobry pod względem nawrócenia, ale tragiczny jeżeli chodzi o całkowitą szczerość. Mimo wszystko człowiek chyba sam siebie próbuje ochronić przed wstydem i beznadziejnością wcześniejszych wyborów. ocena ciężkości grzechu Ile razy popelnilam dany grzech nie pamietam dokladnie i Zagłebienie się w sedno grzechu, rozeznanie co jest, a co nie jest grzechem. Zdaje mi się czasem, że brak wiary w wyjście z grzechu. Fakt, że zdaję sobię sprawę, że popełniam wciąż te same grzechy Rozeznanie niektórych grzechów lekkich, czy to są grzechy czy nie. Nie widzę swoich grzechów. Staram się spowiadać raz w miesiącu. Miewam pokusę,żeby nie robić rachunku sumienia i nie iść do spowiedzi. Jeżeli jednak ją pokonam to nie ma już chyba trudności. rozpoczęcie rachunku Nie widzę swoich grzechów. Staram się spowiadać raz w miesiącu. Najtrudniejsze jest się za niego wziąć … usprawiedliwianie sie , wyważenie co jest grzechem do spowiedzi a co odpuszczane podczas Mszy Świetej Skupienie się na z pozoru błahych słabościach – powszechnych w życiu co do których ciężko spełnić postanowienie poprawy. zacytuję Księdza …….to samo…….. Najtrudniejsze w rachunku sumienia jest kwalifikowanie grzechu. Kiedy grzech należy jednoznacznie uznać za ciężki, a kiedy za lekki. Spowiadam się regularnie raz w miesiącu. Przyznanie się do własnych słabości i błędów. Próba “wybielenia” się, usprawiedliwienia pewnych działań i zachowań, by stwierdzić, że sumienie nie zgadza się z tym tokiem myślenia. Przypomnienie sobie wszystkich grzechów. rodzaj lenistwa duszy -umysłu, które nie zmusza mnie do głębokiego wglądu w swoje życie w planie: postępuje w górę vs schodzi w dół stanięcie w prawdzie ile zła się popełniło Staram się żyć zgodnie z przykazaniami i sprawia mi trudność znalezienie “czegoś” co można podciągnąć pod grzech, bo przecież nie idę do kapłana na pogaduszki; ma być krótko i konkretnie na temat (o grzechach). Szczerze. Nie chciałabym, aby powiało pychą w mojej wypowiedzi. nic. problem leży bardziej we właściwym określaniu treści postanowienia poprawy i jego realizacji świadomość że nie robię go dokładnie czasem moja niemoc,chciałbym coś zmienić np. pracę a nie mogę zeby czasem odwazyc sie isc do spowiedzi, ostatnio z tym mam problem Mam 62 lata i przy rachunku sumienia mam trudności co go grzechów ciężkich ale tych powszednich to zawsze się znajdzie. No i zawsze te same ,brak cierpliwości,miłości do bliźniego ,osądzanie lu krytykowanie w moich myślach .Czy to , że popełniam te same grzechy i te w/w to jest grzech ciężki . Czy to są grzechy zaniedbania? Mam problem i ciągle mnie to gryzie. Co mam zrobić abym odeszła od konfesjonału pełna spokoju i radości że wszystko oddałam Panu Jezusowi i mogę Go przyjąć z czystym i radosnym sercem?. skrupulatność, narastające poczucie winy, nazywanie grzechów Wstyd za moje grzechy przed kapłanem, a powinnam się wstydzić przed Panem Jezusem. Realne spojrzenie na siebie i zobaczenie tego co we mnie złe, ujęcie tego w słowa. Myślę też o tym do jakiego spowiednika się udać, żeby potrafił pouczyć, doradzić, pokierować. Nie ma nic nadzwyczaj trudnego,może poza tym, kiedy uzmysławiam sobie swoje liczne słabości Czasami przedstawienie swojego grzechu w sposób dokładny, jasno i krótko sprecyzowany. Spojrzenie na siebie obiektywnie i przyznanie się do swoich przewinień. Określenie mojego stanu ducha, przyznanie,że znowu te same czyny popełniam, mimo ,że obiecywałam poprawę. Spojrzeć na Pana Jezusa i zapłakać jak Piotr. stanięcie w prawdzie przed Panem i samą sobą nigdy o tym nie myślałam spojrzenie na siebie “oczami Jezusa” i zrozumienie, że On mnie nie potępia; ustrzeżenie się przed rutyną, zniechęceniem, schematem “znów to samo”; przyznanie się przed samym sobą do winy; nie potrafienie wybaczenia sobie grzechu żal do Boga o tak trudne do przestrzegania zasady moralne To że nie przygotuję się tak jak trzeba. Przypomnienie wszystkich grzechów spełnienie wszystkich warunków dobrej spowiedzi zobaczyć siebie bez upiększania i usprawiedliwień, bez wybielania się Dla mnie najtrudniej jest z postanowieniem poprawy,poniewaz obiecuje Bogu,ale w krotkim czasie popelniam te same grzechy sie,smutek, martwie sie tym,ze nie potrafie zauac Panu Bogu tak calkowicie,mowie,ze ufam a za chwile po ludzku sie martwie i mysle jak to rozwiazac dany problem,a mam ich ogromnie mnie przygnebia,bo jestem blisko Boga,ale te zmartwienia…..to odbiera mi radosc ! Przypomnienie sobie niektórych grzechów lub, czy mam się z tego spowiadać, czy to grzech powszedni,za który przeproszę w wyznaniu wiary razem ze wszystkimi na Mszy św. Ocena tylko siebie, nie szukać winy w innych, nie usprawiedliwiać się, uświadomienie sobie grzechu swiadomosc ze spowiedz do ktorej przystapie moze byc niewazna bo od poprzedniej nie nastapila zadna poprawa. trudnosc sprawia mi sprecyzowanie grzechow. az dochodze do wniosku ze ja nie bardzo chce “zrezygnowac” z niektorych grzechow. przeraza mnie swiadomosc tego, co powoduje ze miesiacami nie przystepuje do spowiedzi i komunii. To, że czasem nie wiem czy coś jest rzeczywiście grzechem czy nie oraz świadomość, że spojrzę w oczy temu samemu księdzu. Obiektywność Mam problem z samym rachunkiem sumienia (czy coś jest grzechem, czy uczuciem). Pozdrawiam A. Nie potrawiem przypomnieć sobie grzechów . Nazwanie grzechów Zawsze mam tremę, co wynika chyba z tego mojego braku rozeznania o czym pisałam wyżej i że ten brak jest zawiniony. Najtrudniejsze jest to powtarzanie grzechów, że jest brak poprawy. Wyznawanie lekkich grzechów,które się powtarzają,gdyż ciężkie mnie omijają. samo zrobienie rachunku sumienia. Czasami jest we mnie ogromna pustka z którą nie umiem sobie poradzić Rozeznanie, czy popełnione grzechy są ciężkie z powodu świadomego ale nie do końca dobrowolnego przekroczenia przykazaniaj Najtrudniejszym jest każdorazowy dylemat czy mogę pozwolić sobie na pytania i wątpliwości związane z rożnymi problemami- szczególnie gdy sytuacje życiowe nie są jednoznaczne, a zło być może sprytnie zakamuflowane. Nie mam swojego spowiednika i to pewnie sprawia wiele problemów, ale naprawdę jest trudno znaleźć takiego. Proszę mi odpowiedzieć czy spowiedź to suche wyznanie grzechów- najlepiej czytanych z kartki- jak mi wykrzyczał pewien Ksiądz- czy szczera rozmowa z Jezusem. Ja osobiście ciągle uważam, że idąc do konfesjonału spotykam tam mojego ukochanego Ojca, który w swoim miłosierdziu daje mi przebaczenie, ale sadzę, że niektórzy księża myślą inaczej. To na pewno nie ich wina, może to ich głębokie rany, a może zła formacja w seminarium, a raczej na pewno za mało naszej modlitwy o dobrych duszpasterzy. Z serdecznymi pozdrowieniami Ola Wstyd dzisiaj mając taką świadomość jaką mam każde prawie przygotowanie do spowiedzi kosztuje mnie dużo łez ..Często mam pustkę i boję się że wymyślam trochę na siłę, czasami ktoś powie jeszcze że to nie grzech ..Serce boli bo nie uważam się za ideał ale męczę się skupienie Najtrudniejsze dla mnie jest przypomnienie grzechów i nazwanie ich skupienie Najtrudniejsze jest nazwanie grzechów typu zaniedbanie, czasem mam wątpliwości czy nie robię rachunku zbyt drobiazgowo albo za ogólnie, mam czasem poczucie że, jestem strasznym grzesznikiem a za chwilę że, wcale nie mam grzechów, to powoduje odwlekanie spowiedzi i czuję się coraz gorzej. Wszystko, trudno mi sie zmusic do czytania,odstrasza mnie w ogole od spowiedzi. lęk wewnętrzny i brak stałego spowiednika szczery rachunek sumienia, krok po kroku, przygotowanie do rachunku sumienia Rutyna, szukanie zachowania czy braku zachowania, a nie szukanie intencji-przyczyny pozbierać grzechy. ucieszyłabym się, gdyby ktoś pomógł mi przy pomocy pytań, które akurat odnoszą się do mnie. stanięcie w nagiej prawdzie i nie umniejszanie grzechu Nie ma rachunku, jest ciągłe duchowe oddychanie – do tego zachęcał Jego regularne stosowanie i wypełnianie To ze wciaz spowiadam sie z tych samych grzechow. Tysiace pytan na ktorych wypowiedzenie odpowiedzi nie ma czasu w konfesjonale Czasem pytania w rachunkach sa zle sformuowne I moga wbic w depresje I poczucie winy za to ze mialo sie emocje ktore powinnismy miec a zesmy jej nie zdusili. Brak jasnosci zrozumienia co poszczegolny grzech oznacza, jakie to sa te wszystkie mozliwe czyny ktore podchoda pod np grzech zazdrosci Czy tez na ile ten grzech jest powazny I do czego moze doprowadzic I nie wiedza jak z niego konkretnie wychodzic Strach. Zastanawiam się czy mój rachunek sumienia jest wyczerpujący, czy nie pominąłem czegoś. rozeznanie grzechów!!!niedosyt wyznania! Pokora nie jest moją mocną stroną. Przyznanie się nawet przed sobą do swoich grzechów jest problemem (dlatego je zapisuję i mam później ściągawkę przy spowiedzi). sprecyzowanie grzechu , nazwanie go po imieniu bez opowiadania całej otoczki jego ucznienia Rozpoznanie grzechu czy to napewno grzech, czy to grzech lekki i moge tylko wzbudzic zal za grzechy i przystapic do Komunii, czy jest to grzech ciezki. Nazwanie swoich grzechów. J Znalezc dobro w tym co bylo Jasno widzę swoje grzechy. Odkrywam brzydkie swoje strony. Trudno mi się przyznać przed samą sobą, że bez pomocy Chrystusa grzechów nie pokonam. Czasem błędnie wydaje mi się, że jedynie swoim uporem i pracą mogę coś zmienić. To nastawienie “na siebie” osłabia i spłyca moją modlitwę, Bóg staje się wtedy odległy. Spowiedź jest kolejnym stopniem do perfekcjonizmu. Podczas rachunku sumienia chciałabym jaskrawo widzieć swoją grzeszność i jednocześnie od razu być gotową na oddanie jej w ręce Boga. Właściwe sprecyzowanie grzechu, nazwanie go “po imieniu” Powtarzajace sie upadki I stawanie w prawdzie przed sama soba a co dopiero przed Bogiem? sformulowanie moich grzechow, oszacowanie jak wielki i wazny , to byl grzech Dla mnie najtrudniejsze jest odkrycie, że znowu wiele grzechów jest takich samych. Że znów się nie poprawiłem, rozeznanie które grzechy są ciężkimi. Rozeznanie “udziału” swojej winy. Dla mnie najprostsze by była lista do odhaczenia. Zrobiłem – nie zrobiłem, pomyślałem nie pomyślałem. Pokusa powiedzenia grzechu (zwłaszcza nieczystości) w sposób zawoalowany, usprawiedliwiający mnie. Pokusa nie uznania czegoś za grzech bo chcę to znów zrobić. Rozeznanie swoich grzechów i nazwać je prostymi słowami Nie mam dobrego wzorca aby dobrze zrobić rachunek sumienia. wzbudzenie żalu za grzechy chyba nie czuję że możliwa jest poprawa lub wyeliminowanie tych grzechów z życia dobrą spowiedż w Medugorie była to spowiedż z całego życia długa bez stresu,że za mną stoi niecierpliwa kolejka z pytaniem”co ona tam tak długo opowiada księdzu”często znajomych, tej spowiedzi były przeogromne, nigdy nie myślałam że BOGU tak na mnie tak się spowiadać jak wtedy ale nie wiem jak to zrobić. Nie potrafię do końca rozeznać, co jest grzechem ciężkim, a co nie. Czasami na spowiedzi księża pytają ile razy dany grzech został popełniony. Czasami nie pamiętam i nie wiem czy mam to gdzieś zapisywać, żeby podać dokładną liczbę? Najtrudniejsza jest dla mnie moja skleroza. Podczas czytania ( na przykład z książeczki ) rachunku sumienia przypominam sobie niektóre popełnione grzechy. Ale już po zamknięciu książeczki do nabożeństwa w głowie mam pustkę, i podchodząc do samej spowiedzi wyznaję tylko kilka grzechów, które najbardziej mi utkwiły w pamięci. Resztę zapominam. Nie mam odwagi czytać grzechów z kartki, poza tym wzrok już nie ten. moze to ze np umiem szybko wybaczyc , jestem człowiekiem ktory jest z natury dobry kiedy cos zrobie złego szybko zaluje Zebrać się do spowiedzi i rachunek sumienia. Najtrudniejsza dla mnie jest ocena pracy nad sobą Po pierwsze nie czynię rachunku sumienia systematycznie, codziennie a właściwie nie sporządzam go wcale. Mam pewne refleksje o o sobie i swoich słabościach, wiem co mnie “ciągnie w dół” , jakie są moje najpoważniejsze grzechy. Ale brakuje mi “narzędzia” , swoistej check listy, krótkiego przewodnika, co w rachunku sumienia powinno się znaleźć. Zwłaszcza, że ja rzadko się spowiadam, raz do roku a chciałbym to zmienić. Wiem, że bez porządnego rachunku sumienia, bez refleksji nt moich słabości nie uczynię postępów na drodze do bycia lepszym chrześcijaninem, po prostu lepszym człowiekiem przypomnienie wszystkich grzechów Oczywiście moment wyznania grzechów, przyznanie się, wypowiedzenie przed kapłanem, to zawsze jest w jakimś stopniu upokorzeniem, ale nie zapominam, że spowiedź jest przed Bogiem w zastępstwie kapłana i dlatego mimo wszystko cieszę się, że mogę wyznać grzechy, to tak jakbym przepraszała Boga Ojca jako jego dziecko i dlatego spowiedź daje mi radość, cieszę się, że mogę się wyspowiadać. Pogłębienie przemyśleń nad tym co robię źle. Zbyt długie pytania, kw których często jest zawartych kilka pytań. Muszę czytać je kilka razy zanim zrozumię o co chodzi w danym pytaniu. Uświadomienie moich grzechów, jest mi wstyd, że obraziłam Pana Boga, choć wiem że Bóg jest miłosierny i wybacza wszystko. Dla mnie osobiście najtrudniejsze jest zadośćuczynienie bliźniemu, przeproszenie i nie tylko całościowo ale za konkretne słowa, czyny. Przyznanie się niejako publiczne że źle robiliśmy… Ilość grzechów i ich ciezkosc Odkrywanie samej siebie, a potem nazwanie tego brudu będącego we mnie po imieniu. Nazwanie grzechu, czy moje postępowanie jest grzechem jak nie chodzę systematycznie do spowiedzi to przypomnieć sobie datę ostatniej spowiedzi Wstyd że popełniam te same grzechy . Jesteśmy grzeszni, każdy dzień to nasze upadki. Czasami zastanawiam się jak znaleźć pytania najwłaściwsze szukam odpowiedzi jak robili to poszczególni święci i proszę Świetego Ojca Pio aby mnie prześwietlił i “zapytał dlaczego zapomniałam o takim ,a takim grzechem”. spojrzeć na siebie obiektywnie, innymi oczami przyznanie sie że naprawde uczyniłam coś złego Nazewnictwo niektórych grzechów, aby było krótko, ale oczyścić się do bólu. Spowiedź pod dyktando – raz w miesiącu. To, że grzechy zazwyczaj się powtarzają, niezależnie jaki rachunek sumienia robię. Nie wiem jak należy zrobić rachunek sumienia, aby faktycznie pomógł mi w lepszym rozeznaniu moich grzechów. Stwierdzenie, z których grzechów się spowiadać, zwłaszcza jeśli chodzi o zaniedbanie, czy niezrobienie czegoś. Zbyt często spowiadam się z tych samych grzechów, więc też jest to problem bo nie potrafię od nich się uwolnić, poprawić. Rozeznanie i uświadomienie sobie co jest grzechem, a co nie w kontekście współczesnego świata, w codziennym życiu np. nie kradnij, że zrobienie ksera w pracy dla własnej potrzeby jest także kradzieżą, mimo, że kseruję tekst dla wspólnoty modlitewnej. Trudne dla mnie jest wychwytywanie podobnych zachowań w codziennym życiu i uświadomienie sobie, że to jest grzeszne zachowanie. Lub, czy popełniony grzech w nieświadomości także jest grzechem. Ponadto szybkie tempo życia i pośpiech powoduje, że zachowuje się czasami bezrefleksyjnie i nie pamiętam pewnych swoich zachowań, które również mogą być niewłaściwe. Czy wtedy wystarczy osobisty akt skruchy, czy potrzebna jest spowiedź. Podobne sprawy budzą we mnie niepokój, czy mogę przystąpić do Komunii Świętej, czy już jednak nie. Kiedy tracę stan łaski uświęcającej? zdecydować jak opisać grzech czas!!! trudno mi znaleźć chwilę na rozmowę i poznanie siebie. Mam swojego spowiednika i tym trudniej bo trzeba szukać i nie mówić za każdym razem: “to samo”. Sensowne uporządkowanie grzechów, co powiedzieć i jak powiedzieć, zawsze mi się wydaje, że moja spowiedź jest płytka, nie dotyka sedna sprawy… No właśnie, najtrudniejsze jest przygotowanie, bo wydaje mi się, że mam grzechy, których na “zapamiętanej liście” nie ma. Być może nie zdaję sobie sprawy, że to są grzechy , może nawet cięższe od tych które zwykle wymieniam. Kiedyś próbowałam robić rachunek sumienia wg książeczki – takiej szczegółowej, wypisałam na kartce duuuuużo ale przy konfesjonale nie wymieniłam wszystkich bo nie dało się tego wszystkiego zapamiętać. Rozważenie czy coś, co uczyniłem było złą rzeczą. Przypomnienie sobie uczynków i zaniedbań lżejszych. nazwać grzechy po imieniu stawać w prawdzie swoich żal za grzechy przypomnienie sobie wszystkich grzechow,chociaz niektore sie powtarzaja samo przygotowanie i świadomość ze są to ciągle te same grzechy rozeznanie kiedy dany grzech jest ciężki a kiedy lekki (ponieważ nie umiem tego to każdy grzech biorę za cięzki ) Przeanalizowane wszystkich aspektów życia znalesć słowa na określenie grzechów rozeznanie co jest grzechem ciężkim, co nie jest grzechem w ogóle, sformułowanie i zapamiętanie grzechów Nie zawsze potrafię nazwać czy wyrazić to, co chciałabym powiedzieć. Co jest złem ?Swiadomie nie chcę czynić zła , staram się żyć czyniąc dobro . Nieraz świadomość zła pojawia się pod wpływem kazania czy Słowa to nazwać , jak wyznać-bo tak normalnie to raczej się nikt nie spowiada z takich rzeczy. Jeden ksiądz by pogłaskał , drugi – szybciej . Już w rachunku sumienia mam problem do którego spowiednika ,że Pana Boga mam przepraszać , ale muszę stanąć przed człowiekiem. Jeśli okres pomiędzy spowiedziami jest długi, analizowanie swoich czynów jest trudne, mało precyzyjne. Ilość grzechów i ich ciężkośc Poznanie grzechów. Nie widzą grzechów. Wyszukuje je na siłę, mając niekiedy wątpliwości czy z tych rzeczy powinienem się spowiadać. Aby DOBRZE się wszystkim aby przywołać wszystkie popełnione grzechy w pamięci,(wydobyć je już z niepamięci) właściwie je później nazwać, po odejściu od konfesjonału przypominają się tak oczywiste grzechy i myśl-wyznam je następnym przychodzi następny raz ciężko sobie je znów przypomnieć -wiem że coś było ale co? Zawsze mam niedosyt,wydaje mi się,że jest powierzchowne. Spowiadam się raz w miesiącu – a więc wybór spośród grzechów lekkich tego co pamiętam a z tego, z kolei, tego co najważniejsze. to samo ( te same grzechy) Określić ciężar grzechu trudnosc w zapamietywaniu Znalezienie obszaru mojego życia, w którym potrzebna jest pomoc z Nieba nie bardzo umie robic rachunek sumienia Jest wysiłkiem, na który nie potrafię się zdobyć codziennie. Dopiero jak się nazbiera. Przydałby się prosty i łatwy do zapamiętania, acz jak najbardziej kompletny pod względem przeglądu obszarów życia i kierunków relacji/ działań model. Zwykle wyobrażam sobie, że r-k potrwa z godzinę (a pewnie wychodzi z 15-30 min max) i to jest na co dzień nieco zniechęcające rozważenie wagi grzechu pod względem “w sprawie ważnej czy nieważnej” Rozróżnienie grzechu od sytuacji wywołujących chore poczucie winy z powodu zranień. Największą trudnością w rachunku sumienia, nie wiem czy dobrze rozumiem pytanie, jest, to, że nawet, gdy mam jakąś pomoc w formie książeczki, to zadaję sobie pytanie co jest grzechem, a co skrupulatnością, bo przecież sakrament Mszy Świętej oczyszcza nas z grzechów. Mam jeszcze taki problem, że bez sensu jest dla mnie przystąpić do sakramentu spowiedzi , jeśli mam nie pozałatwiane sprawy, z których rozwiązaniem albo nie mogę sobie poradzić, albo potrzebuję na to trochę czasu (np. przywłaszczenie czegoś w przeszłości-to odkryłam czytając rachunek sumienia w internecie). Z tego wszystkiego, z braku jakiegoś drogowskazu zapisałam się na rekolekcje weekendowe w Krakowie “Sakrament pojednania jako droga życia w przyjaźni z Bogiem”. Wierze, że tam Pan Bóg wszystko w mojej głowie i sercu poukłada:) Z Panem Bogiem i bardzo dziękuję Księdzu za wszystko, za to, że chce się Księdzu chcieć:) Chwała Panu! Dostrzeżenie wszystkich swych przewinień, zawsze martwię się czy o czymś nie zapomniałam oraz szczere nazwanie grzechu. Kiedy byłam młodsza moje grzechy, brzmiały jak nie grzechy np. Kiedy ukradłam jabłka, to mówiłam zrywałam owoce z nieswojego drzewa. Czy wyznaję wszystkie grzechy i czy nie zapomnę wyznać tych, które wydawać by się mogły mniej istotne, tzw. grzechy lekkie. Zacząć interpretacja niektórych pytań w rachunku sumienia To, że nie potrafię rzetelnie ocenić swoich zachowań. Albo zbyt mocno się oskarżam i wyolbrzymiam małe grzechy albo zbyt pobłażliwie traktuję i “wybielam” poważniejsze przewinienia. Często z powodu “braku czasu” nie przykładam się tak jak należy do rachunku sumienia nie umiem szczerze i dokładnie analizować moich to robić żeby być dumnym z siebie po odejściu od konfesjonała i żeby Bóg był tez dumny z mojej szczerości. Odczytanie “subtelnych” grzechów, które popełniam poza tymi, które łamią 10 przykazań. Mam osobistą relację z Panem Jezusem. Jestem zaangażowana w życie wspólnotowe. Ciężkich grzechów nie popełniam, ale mam świadomość, że komu wiele dano od tego wiele wymagać będą, więc mój “mały” grzech jest dużym nieposłuszeństwem wobec Boga. Brakuje mi duchowego przewodnika, gdyż przypadkowi spowiednicy często bagatelizują mój grzech, albo nie znają kontekstu i po spowiedzi wychodzę niezrozumiana i trochę zagubiona. Wydaje mi się, że Pan Jezus oprócz swego ogromnego Miłosierdzia, chce również od nas wymagać. Sam siebie tłumaczę z pewnych zachowań. Np. Ktoś mnie sprowokował albo nikomu nic złego tym nie zrobiłem, no może tylko siebie krzywdzę. Potrafię siebie tłumaczyć na swój sposób. Najtrudniejsze przyznać przed samym sobą, że pewne czyny człowieka są grzechem. Niełatwe jest też później z powodu wstydu wyznać to w konfesjonale. Emocje i rozproszenia Faktyczne zatrzymanie się, żeby rzetelnie przyjrzeć się swojemu życiu, a nie tylko “przelecieć” przez poszczególne punkty (“to samo” :)) Dzięki tej ankiecie, podejmując temat rachunku sumienia, po raz kolejny przypomniałem sobie (nie robię tego), żeby rozpoczynać od modlitwy dziękczynienia. Sam rachunek nie jest trudny Trudniejsze jest wyznanie grzechów. Wypowiedzenie wszystkich grzechow trochę opisałam już w powyższym pytaniu , ale najtrudniej nazwać grzechy się trochę mozolę ,bo ciężkiego “kalibru staram się wystrzegać. Monotonność pytań, ciągle to samo, mimo że rachunek jest szczegółowy Mam obawy,że może czasem zbyt powierzchownie podchodzę do niektórych przykazań i mam lęk czy dobrze się spowiadam. Kiedyś spowiedź opierała się na stałej liście grzechów. Teraz zdecydowanie bliżej jestem Jezusa i paradoksalnie coraz trudniej mi przygotować się do spowiedzi, zauważyć swój grzech. Dochodzi nawet do półrocznych odstępów albo nieco więcej. Wszystko wydaje mi się, że nie jest tak źle, stąd wciąż poszukuję nowych “sposobów na siebie”. Coraz częściej czuję, że powinnam mieć stałego spowiednika, który pomógłby mi i prowadził duchowo. Nie wiem, jak się zabrać do poszukiwania takiego przewodnika duchowego. Wiem też, że ludzie odbywają spowiedź z całego życia. Może mi by się taka przygała, ale jak to zrobić. Niby mam znajomych księży, jestem we wspólnocie przy parafii w dość odpowiedzialnej funkcji za wspólnotę i to ja dbam o formację. Bardzo pomaga mi to we własnej formacji, ale nie przekłada sie to na spowiedź. rozpoznanie grzechu, postanowienie poprawy Wyznanie grzechów. nie sprawia mi trudności,ale pewnie wynika to z tego o czym napisałam się cieszę z pomysłu księdza,wiąże duże nadzieje na pomoc w dobrym przygotowaniu się do przyznać się do swoich słabości, wstydzę się po prostu. Myślę, że nie miałam takich sytuacji, które sprawiałyby trudności z rachunkiem sumienia (do tej pory). określenie i nazwanie swoich grzechów rachunku sumienia problem jest z błędnym rozeznanie tzn. często pytanie dotyczy myśli ,a nie reakcji na przychodzącą myśl. Chodzi o to ,że człowiek ma podobno kilka tyś myśli zapewne szereg nich od złego ,wiadomo jest nie dla wszystkich ,że grzechem nie jest sama myśl a dopiero podążanie za nią a w rachunkach sumienia są często pytania o samą myśl co wprowadza zament bo część ludzi nie odchodziła by od konfesjonału bo złe myśli dręczą ich bardzo często -czyli likwidacje pytań nierozsądnych o myśli .Kolejnym problem to to ,że jak człowiek żyje z Bogiem długo nie popełnia grzechów ciężkich miesiącami ,a popełnia szereg lekkich często i dobrze by było aby rachunek sumienia jasno i wyraźnie wyłapywał te lekkie grzechy Przypomnienie sobie wszystkich grzechow. Przypomnieć sobie wszystko co zrobiłam źle przyznać się przed sobą do grzechu, rozeznanie co jest co Najtrudniej jest mi dobrać odpowiedniego określenia, nazwania mojego grzechu, np. “rozmawiałam”z koleżankami o innych, czy “obgadywałam”- skoro mówiłyśmy prawdę. rozeznanie grzechów uświadomienie sobie swoich grzechów lub postępowania które do niego prowadzą bardzo starannie to przemodlę zawsze kilka dni przy grzechach lekkich , grzech ciężki spowiedź natychmiast jak to jest możliwe Pytanie czy rzeczywiście wyznałem wszystkie grzechy zobaczenie wszystkich grzechów, słabości i nazwanie ich 1. Trudno jest precyzyjnie okreslic niektore moje grzechy. 2. Ciągle siebie usprawiedliwiam, ze grzech to nie tylko ja i moje zlo, lecz sytuacje, okolicznosci , ludzie popychające mnie do grzechu. brak czasu spontanicznosc pilnowanie kolejki na uda siei albo ni euda a sumienie gryzie,jak sie uda to i tak pospisznie,czasem spowiednik popedza,i tak to jst czesto nie wiem, może z wielu obszarów w jakim jest grzech nie zdaję sobie sprawy, nie wiem, że tam trzeba szukać Szczerze sprach przed Ksiedzem, czego Jego reakcje na grzechy Szczerze strach przed Ksiedzem, Jego reakcje na grzechy +Do spowiedzi mam ochotę pójść z kartką …Maria Maria Kwalifikacja zaistniałej sytuacji, nie zawsze jestem pewna, czy to jest grzech. Często bywam prowokowana i jeżeli odpowiem nie tak jak osoba sobie życzy, czasami może podniesionym głosem, to twierdzi ,że jestem zła, że tak mówię, że kłócę się i ją denerwuję. Jak ja mogę się modlić i z kimś się kłócić. Głównie sprawa dotyczy spraw Bożych, które dla mnie są najważniejsze i ja zwykle mam inne zdanie. Tą osobą jest mój mąż i zastanawiam się, czy powinnam w ogóle przy nim nie mówić o Bogu. Wiem, że muszę być pokorna, staram się nie odzywać, lecz wtedy okazuje się, że jest źle, bo w ogóle się nie odzywam. Mąż ma depresję chciałby, aby z nim spędzać cały wolny czas, w ogóle nie mówiąc o Bogu. Ja chcę dla niego dobrze, mówię, że Bóg zadba o wszystko, lecz On w to nie wierzy. Nauczyło mnie to rzeczywiście wielkiej pokory, tylko martwię się, kiedy zdenerwuję męża, i On strasznie cierpi, a ja idę do spowiedzi. Wierzę,że Bóg Go uzdrowi już Bogu za to dziękuję . Widzę też, że coraz rzadziej się kłócimy. Następnym problemem dobrej spowiedzi jest odwlekanie jej, trudno sobie wtedy przypomnieć grzechy. Czasami mam straszną pustkę w głowie, wtedy sięgam po jakąś książeczkę z rachunkiem sumienia. Jasne, konkretne nazwanie grzechów(żeby były jasne dla spowiednika i żeby nie była to opowieść),sprecyzowanie z czego się poprawię (1 konkret). Za mało czasu poświęcam. Trudne jest dla mnie wypowiedzenie niektórych wykroczeń przeciw miłości Bożej, których sama bardzo się wstydzę. przyznać się, że to co zrobiłem jest grzechem (w sprawach mniejszej wagi, jak to określają różne opracowania), uznać, że grzechem jest coś co w/g ludzkiej miary nie powinno nim być zrozumieiec- grzech- jakiej jest WAGI-konkretie do mojej osoby. Uświadomienie sobie konkretnego grzechu ciężkiego (oczywiście poza grzechami przeciw 6 przykazaniu, bo te – nie tylko, że “jakoś łatwiej” przychodzi popełniać, ale i o nich pamiętać). Niewątpliwie grzeszę “często i gęsto”, ale jak mam to zebrać do kupy (gdzie, kiedy ile razy od ostatniej spowiedzi … ), to robię się jakiś “ślepy i głuchy” no i oczywiście “ręce mi opadają”. Najczęściej kiedy tylko zaczynam rozważać i szukać przykładów swojej pychy, zakłamania i egoizmu dostrzegam je … we wszystkim co robię i myślę. Wiem, że spowiedź “musi boleć” i nie oczekuję, taryfy ulgowej, ale też może ostatnio zbyt często miałem wrażenie, że nie spotykam się w konfesjonale z kimś, kto choć trochę chce świadczyć o Tym który za mnie i za innych umarł i któremu naprawdę zależy, aby nas przyjąć i uwolnić od zniewoleń i grzechu. Ale cóż, zapewne to jest … bardzo trudne. Niestety, jak napisałem powyżej, działam impulsywnie. Być może więc to w ogóle nie jest żaden rachunek sumienia. Najtrudniej mi przychodzi rozeznanie swoich grzechów, ich waga, na ile moje złe czyny zaszkodziły mnie samej i innym jak te grzechy obraziły Boga. Trudno mi jest nieraz stanąć w prawdzie i nie potrafię nazwać tych czynów. Ogólny galimatias nieraz mam w głowie. wziac do reki sciage do rachunku sumienia dobra sciage i zrozumiec,przeswietlic swoje sumienie,i zarejestrowac dane jak sprostac dobremu przygotowania duszy swojej by potrafila wyrwac z mozgu to sumienie?I gdzie ten rachunek zrobic bo w Kosciele sie nie da. Żeby dostrzec i skupić sie na grzechach, które najbardziej potrzebują mojej uwagi, żeby poprawić swoje życie. Pomocna w tym jest modlitwa z prośba o światło Ducha św. , podczas robienia rachunku sumienia. przyznane się do grzechu przed samą sobą Sprawy dotyczące moich myśli
Pierwsze przykazanie kościelne brzmi: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymać się od prac niekoniecznych. W niedziele, dni powszednie i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymać się od prac niekoniecznych.
Drukuj E-mail Odsłony: 1312 MAŁY MODLITEWNIK Pięć Przykazań Kościelnych 1. W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych. 2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. 3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą. 4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach. 5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.
Od jakości przygotowania w dużej mierze zależy, czy spowiedź będzie nie tylko ważna, lecz także owocna. Dlatego rozważania będą miały charakter swoistych rekolekcji, będą zbudowane na 5 warunkach dobrej spowiedzi. Pierwszym warunkiem dobrego przygotowania do spowiedzi jest rachunek sumienia.
Pytania pomocne w rachunku sumienia skupiają się wokół następujących drogowskazów: Przykazania miłości, Dekalogu, Pięciu warunków dobrej spowiedzi, Pięciu przykazań kościelnych oraz Siedmiu grzechów głównych. Wydany w kieszonkowym formacie, będzie doskonałą pomocą w przygotowaniu do sakramentu pojednania. (Rh)
• Zrobić sobie rachunek sumienia w oparciu o jakieś gotowe opracowania lub korzystając z Dziesięciu Przykazań Bożych, Pięciu Przykazań Kościelnych, Dwóch Przykazań Miłości lub Siedmiu Grzechów Głównych, wg grzechów popełnionych myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, grzechów popełnionych wobec Boga, bliźniego, siebie
Spowiedź | ks. Dominik Chmielewski – 5 warunków owocnej spowiedzi 5 WARUNKÓW OWOCNEJ SPOWIEDZI: – rachunek sumienia – żal za grzechy – mocne postanowienie poprawy – szczera spowiedź – zadośćuczynienie Spowiedź => Bóg wskrzesza miłosierdziem -Ks Krzysztof Kralka – Jeżeli chcesz, aby Jezus przemienił twoje życie, jeżeli chcesz, by dotknęło cię dzisiaj Jego miłosierdzie, otwórz się na tę nowość, stań się nowym naczyniem. /fragment/ Niezgłębiona tajemnica Bożego miłosierdzia stawia przed człowiekiem wiele pytań. Odpowiedzi na nie kry­ją się w Ewangelii. Ksiądz Krzysztof Kralka skupia się na najważniejszym przesłaniu Dobrej Nowiny – Bożym miłosierdziu, które kryje się w każdym słowie, geście, darze pochodzącym od Boga. To dowody bezgranicznej miłości, oddania i ufności w człowieka, nawet tego najbardziej grzesznego. Czy jesteś gotowy na czerpanie z pełni Bożej miłości i miłosierdzia?….>> zobacz więcej => Rachunek sumienia dla dorosłych świeckich – Pytania pomocne w rachunku sumienia skupiają się wokół następujących drogowskazów: Przykazania miłości, Dekalogu, Pięciu warunków dobrej spowiedzi, Pięciu przykazań kościelnych oraz Siedmiu grzechów głównych. Wydany w kieszonkowym formacie, będzie doskonałą pomocą w przygotowaniu do sakramentu pojednania….>> zobacz więcej => Rachunek sumienia – Rachunek sumienia – Magda Anioł, Dorota Brewczyńska, s. Małgorzata Chmielewska, Arkadiusz Drozdek, Adrianna Tabor – Ludzie modlitwy, ludzie poszukujący i ludzie, którzy odnaleźli drogę życia dzielą się swoimi zamyśleniami nad spotkaniem z Bogiem w sumieniu. Rozważania oparte są o: dekalog, Osiem błogosławieństw, Hymn o miłości, wyznanie win Zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem, oraz o codzienność……>> zobacz więcej Konferencje na temat spowiedzi => TUTAJ <= kliknij
.