Tym samym zaś życie otrzymało nowy sens, któremu na imię sukces. I w zasadzie tak już jest do dziś – komu się w życiu dobrze powodzi, to znaczy jest zdrów, ma wartościowe zajęcie, przyjaciół, udaną rodzinę i pieniądze, temu „już nic więcej do szczęścia nie potrzeba”, a tym samym problem sensu jego życia jest rozwiązany.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 16:38 Mam partnera, który mnie akceptuje i daje siłę do życia, siostry, które kocham i które się o mnie troszczą, przyjaciółkę, plany na przyszłość, które może zrealizuję. Moje życie ma sens. Ale co z tego? Depresja i tak bierze górę. Jestem zmęczona życiem i ciągłym cierpieniem. Dla mnie życie nie ma sensu. Żyje bo żyje, jestem tchórzem i nie popełnie samobójstwa ze względu na koszty pogrzebu. Ćifna. odpowiedział(a) o 18:15 Bo liczę na lepsze jutro, wierzę że kiedyś będę szczęśliwą osobą. blocked odpowiedział(a) o 20:50 Moje życie ma sens, ponieważ mam rodzinę, przyjaciół oraz faceta, dla których żyję. Mam swoje pasje, które kocham i które jest naprawdę piękne, jeżeli inaczej się na nie dostał tylko jedno życie od Boga i trzeba je jak najlepiej że czasami jest cięzko w pewnych sytuacjach, które wymieniłaś. Ale spójrz czasami na świat z innej perspektywy. Może spróbuj dążyć do jakiegoś celu, spróbuj spełniać swoje marzenia a wtedy Twoje życie nabierze sensu. ale jeszcze jest wiele ludzi, ktorym na tb zalezy. Kiedyś życie miało sens. Stare zasady, stara dobra szkoła. A teraz to zaraz jakiś konfident wyda chociaż ty uważałeś go za przyjaciela. blocked odpowiedział(a) o 16:45 Moje życie nie ma dla mnie sensu. Nie mam dla kogo żyć, każdy dzień wygląda właściwie tak samo, siedzę prawie cały czas w domu i odcinam się od ludzi. Moje życie nie ma najmniejszego sensu. I tak niedługo zdechnę . Lavenda odpowiedział(a) o 19:07 Nie wiem. Coraz częściej zastanawiam się, dlaczego tak zależy mi na własnym szczęściu, skoro i tak umrę? Cholera, nie wiem no. blocked odpowiedział(a) o 19:20 Nie miało, nie ma i nie będzie miało sensu. blocked odpowiedział(a) o 19:33 Życie nie ma sensu. Koniec, tylko zwykła męczarnia. A moim zdaniem warto żyć dla przyjemności i miłości. I tylko tego. retnuh odpowiedział(a) o 19:42 A kto powiedział, że dla mnie życie ma sens? I tak wszyscy umrzemy. A świat schodzi na psy. Mam inne wartości niż większośc społeczeństwa, więc chyba nie mam szans na przetrwanie. Teraz liczy się materializm i pozycja społeczna. Życie to wyścig szczurów, a ja w tym wyścigu nie chcę brać udziału. Angela21 odpowiedział(a) o 20:31 Dla mnie życie ma sens mimo że często jest do d... Ma sens, ponieważ można przeżyć piękne chwile w życiu! Jednak trzeba też pokazywać często chęć życia i siłę żeby przezwyciężyć złe chwile. Ale wiem że to się opłaca!:) Uważasz, że ktoś się myli? lub 60 poziom zaufania. Witam! Twoje objawy mogą wskazywać na depresję, jeśli uważasz, że w Twoim życiu jest wszystko w porządku, a mimo to czujesz się przygnębiony i nic Cię nie cieszy. Myśli samobójcze, które się u Ciebie pojawiają, są wskazaniem do wizyty u psychologa. W żadnym wypadku nie należy tego ignorować.
zapytał(a) o 21:06 Czy moje życie ma sens ? Nie mam znajomych nawet kolegów i koleżanek nikt mnie nie lubi wszyscy mnie unikają .Tata się ze mnie śmieje a mama nie widzi mojich problemów myśli że martwie się byle czym .W szkole wszyscy mnie nie lubili i upokarzali teraz ide do nowej szkoły i zapewnie będzie jeszcze gorzej niż w podstawówce wiecie sami jak jest w gimnazjum .A to co napisałam to tylko cwierć moich problemów , próbowałam coś zmienić w życiu , żeby było lepiej naprawić znajomośći i zacząć naprzykład od podwórka ale to już raczej nic z tego nie będzie i dalej prubóje .Matka nawet nie chcę ze mną na miasto chodzić bo sie mnie wstydzi :( Chociaz jak bym miała jedną koleżanke z która mogłabym pogadać :(Powiedzcie czy moje życie ma sens , a zresztom nieważne i tak nawet tego nie przeczytacie i to olejecie tak więc miłej nocy :( Cockburn™ Nie mam zamiaru się dowartowaściowywać a tak w sumie to mas racje , jest mi już wszystko obojętne . Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-08-17 21:24:55 Odpowiedzi Każde życie ma sens poczekaj a coś napewno ię odmieni może w gimnazjum znajdziesz przyjaciela albo wygrasz na loterii no, ja też popieram. nawet świni życie ma sens. chociaż, bo i tak później będzie wieprzowina lub co xd. Ojej...nie martw sie. kazde zycie ma jakis sens. Bóg tak chcial wiec jednak taka jest twoja ''misja''Nie rozumiem tylko dlaczego nikt cie nie lubi? Co kurde? mialas brzydkie spodnie i juz maja problem?! nie rozumiem dzisiejszej mlodziezy...chcialabym zyc w latach 90/80 tam nie patrzylo sie na ubior...nie wazne...wazna jestes...twoja rodzina cie kocha. porozmawiaj z rodzicami otwarcie. powiedz im ze nie chcesz zeby sie z cb smiati i takie tam...dla efektu se rozplacz...zreszta ja przez cala rozmowe bym ryczala szczerymi lazmi...Zycze ci powodzenia i wzajemnie milej nocy :> Bradley odpowiedział(a) o 00:08 Wg mnie wiele, a właściwie wszystko zależy od Twojej psychiki i nastawienia. Wszak jeśli sama siebie nie zaakceptujesz taką, jaka jesteś - wiadomo, że i inni Cię nie to dobrze, że idziesz do nowej szkoły - wówczas masz czyste konto, będziesz mogła pokazać siebie z jak najlepszej wierz mi, są ludzie, którzy mają większe problemy od Ciebie,a mimo to je akceptują, gdyż wiedzą, że jeśli będą żyli wbrew sobie - wówczas nigdy nie będą do prostego pytania: "Czy moje życie ma sens?". Każde życie jest po coś na tym świecie. Każdy z nas dąży do realizacji zamierzonych celów, chce spełnienia marzeń. Wg mnie wystarczy lepiej poznać siebie, zaakceptować pewne wady, inne starać się likwidować. Sukces wcale nie jest niemożliwy, wystarczy po prostu wyjść z szarego cienia, nie zadręczać się problemami dnia minionego i patrzeć z nadzieją na nadchodzącą powodzenia, pozdrawiam, Bradley Popieram powyższe odpowiedzi ;)) blocked odpowiedział(a) o 21:11 Każdy człowiek miewa gorsze dni, albo ma wiele problemów .. Nie jesteś jedyną osobą, która coś takiego przeżywa, uwierz mi, że znam ludzi, którzy mają gorzej od Ciebie! Naprawdę :/ Ciągłym użalaniem się nad sobą nic nie da! Wręcz przeciwnie pogorszy sytuacje, powinnaś nie przejmować się przeszłością, idziesz do gimnazjum, prawda? :) Tam już dzieci są dojrzalsze, nie będę Cię wytykać palcami czy wyśmiewać, na pewno poznasz sympatyczną osobę z którą się zaprzyjaźnisz. :) Życie ma sens tylko trochę wiary i chęci :) Jak co pisz, pomogę :) blocked odpowiedział(a) o 22:24 Ta.. Jasne, że ma...Każde życie ma jakiś sens. Jesteś jeszcze młoda, chyba nie myślisz, że całe twoje życie będzie tak wyglądać? Zgaduję, że masz ze 13 lat, a przed tobą jest ich jeszcze kilkadziesiąt.. Nie nakręcaj i nie dołuj się, jak rodzina cię nie chce, to się na nich wypnij i znajdź lepszych kompanów. A w nowej szkole pokaż się z dobrej strony i już kogoś znajdziesz. A nawet, jeśli wyjdziesz na ofiarę (wiem z autopsji) to i tak na stówę znajdziesz choć jedną życzliwą ci osobę . blocked odpowiedział(a) o 22:38 To, czy twoje życie będzie miało sens, czy też nie, zależy wyłącznie od ciebie. Myślę, że czas skończyć użalać się nad sobą, tylko coś z tym wszystkim zrobić. Z tego, co napisałaś, wynika, iż jesteś skończoną pesymistką i trochę egoistką- widzisz tylko złe strony sytuacji i strasznie skupiasz się na sobie i swoich się aktywnie spędzać czas- znajdź sobie hobby, zrób coś, co zawsze chciałaś zrobić, zmień wygląd, czytaj książki, rozwijaj się, może uprawiaj jakiś sport... Żebyś przestała ciągle myśleć o sobie, postaraj się pomóc innym (chyba, że wolontariat w żaden sposób cię nie kręci). Umówmy się także, że zmienisz swoje nastawienie. Codziennie znajdź sobie co najmniej siedem rzeczy, które cię zadowoliły, z których byłaś szczęśliwa. Mogą to być nawet do nowej szkoły- masz szansę poznania wielu nowych, fajnych ludzi. Masz szansę zaprezentować się od jakiejkolwiek strony zechcesz, twoja karta jest zupełnie czysta. Nie zmarnuj tego. myślę że ma każde życie je ma a przyjażń na pewno znajdziesz w nowej szkole jakoś się ułoży musisz zmienić swoie myślenie i myśleć jestem wesoła radosna i wspaniałą dziewczyną chcę mieć przyjaciół i zdobędę ich;))))jak tylko będę chciała przecież mnie na to stać i dokonam tego bo jestem OPTYMISTKĄ i patrzę na świat przez różowe okulary:)))) POWODZENIA!:)))) blocked odpowiedział(a) o 14:28 Kazde zycie ma sens ! twoje takze .jezeli twoje matka nie widzi problemów ani nie chce z toba gadac . a co gorsza wstydzi sie cb . ! To nie jest prawdziwa matka . ! powiedz jej to . ; ]A ojciec ? smieje sie ? to kompletny dupek poprostu ! . jak nie ojciec ...A wiec :W sprawie z rodzicami to spróbuj dac im ostatnia szanse . njpierw pogadaj z mama o tym jak sie cb wstydzi i dlaczego tak robi wzgledem ciebie . Pozniej pogadaj z tata czemu sie z cb nasmiewa ! Nastepnie jak bd razem wygarnij im . ! ze nie zachowuja sie jak rodzice . nie wspieraja Cie . nie rozmawiaja z Toba i wgl . Jesli to nie pomoze to idz z tym problemem do innej osoby z twojej rodziny . np . jakiejs ciotki czy wujka lub takze babci czy dziadka . Jesli jednak nie masz innej blizszej rodziny lub nie chcesz im o tym mówic wgl . Zglos ta spawe to pomocy spolecznej lub róznego rodzaju osrodka takiej pomocy dzieciom . W miescie sa one napewno ! . Tam opowiesz cala swoja sytuacje rodzinna i powinni Ci pomóc ! . : ))Co co kolegów i kolezanek : na poczatek , zebyt zmienili o tobie zdanie staraj sie jakos im pomóc w jakis drobnych rzeczach ? . nastepnie zagaduj ich z czasem coraz to wiecej , od slowa do slowa ... przebywaj w miejscach gdzie sa osoby z twojego przedzialu wiekowego . Napewno sie wszystko ulozy ! . Trzymam kciuki . Jesli bd miala problem napisz do mnie na priv lub na profilku . spóbuje Ci zawsze pomóc !Powodzenia ! Na pewno jesteś wartościową i fajną osobą, tylko w złe miejsce trafiłaś, czyli takie gdzie nikt tego nie docenia. życie każdego z nas ma sens tylko nie możemy sie poddawać kiedy jest źle, bo wtedy po prostu życie wystawia nas na próbę ;) polecam poczytac bloga - ja zmieniłam dzięki niemu nastawienie do życia blocked odpowiedział(a) o 07:29 Wiesz co nie rozumiem Twojej mamy,żeby się wstydziła z własnym dzieckiem wyjść na miasto?A tak poza tym to dzisiaj wyjdź na dwór i się zapoznaj z tymi koleżankami,wtedy chociaż będziesz mogła bawić się,gadać,rozwiązywać wspólne problemy. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Książka Moje życie pełne cudów. Prawdziwa historia kobiety, która dzięki muzyce przetrwała piekło trzech obozów autorstwa Ruzickova Zuzana, Holden Wendy, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Moje życie pełne cudów. Prawdziwa historia kobiety, która dzięki muzyce przetrwała piekło trzech obozów. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! Cóż bardziej jałowego niż pytanie o sens życia? Brzmi patetycznie, a nawet infantylnie. Dorośli unikają takiej frazeologii, jedynie młodzież czasami na nią się jeszcze nabiera. Tylko właściwie dlaczego pytanie o sens życia wzbudza zażenowanie? Sądzę, że jest kilka powodów, dla których mamy trudności z otwartym mówieniem o tym, po co właściwie się żyje i jak należałoby żyć, żeby „to wszystko” miało sens i wartość, pomimo że tak czy inaczej kończy się w grobie. Po pierwsze, zdajemy sobie sprawę z tego, że życie jest na tyle złożone i trudne, iż żadne sentencje i dobre rady nie mogą się z nim naprawdę zmierzyć. Są na to zbyt zdawkowe, zbyt lekkie, zbyt łatwe. Nie darmo mówimy „łatwo ci powiedzieć”. Poradniki dobrego życia zapełniające księgarnie traktowane są przez większość z nas z dużą rezerwą. Po drugie, dość mamy już wszelkich kazań, również kazań o tym, jak należy żyć. Żyjąc w wolnym, liberalnym świecie, nie dajemy nikomu prawa do pouczania nas w sprawach prywatnych. A cóż bardziej prywatnego od naszego życia? Pewnie właśnie dlatego stosunkowo dobrze znosimy jeszcze rady nakłaniające nas, wzorem starożytnych hedonistów, do powściągania zachłanności i ambicji oraz oddawania się umiarkowanym przyjemnościom, którymi należy się bez pośpiechu (z „uważnością”) delektować. Taka filozofia życiowa dobrze komponuje się przecież z naszym poczuciem osobistej wolności i charakterystycznym dla tych czasów przesunięciem aspiracji życiowych ze sfery publicznej i zawodowej do sfery prywatnej i rodzinnej. Indywidualizm sprzyja skupieniu na własnym komforcie i osobistym szczęściu. Jeszcze niedawno „małe szczęście” uchodziło za filisterski oportunizm, egoizm i mierność, a dziś prawie nikt się ich nie wstydzi. Poświęcanie życia dla wielkich idei okazało się bowiem moralnie dwuznaczne – różne bowiem te idee są… Nieco paradoksalnie trzeci znany mi powód, dla którego nie rozmawiamy przy stole o sensie życia, jest przeciwieństwem pierwszego. Otóż – z małymi wyjątkami – panuje powszechna zgoda w kwestiach wywołanych przez pojęcie sensu życia. Mamy wprawdzie kilka konkurencyjnych poniekąd koncepcji dobrego życia, lecz współistnieją one w kulturze już od tak dawna, że stworzyły symbiotyczny układ, dany nam jako krajobraz szacownych i nudnych truizmów, których nie sposób traktować całkiem poważnie. Inaczej mówiąc, od tak dawna już wiadomo, na czym polega sens życia, że niczego nowego już się w tej materii nie spodziewamy. Jeśli jednak mamy – mimo wszystko – potraktować pytanie o sens życia z całą powagą, to nie wolno nam odmówić względnie poważnego potraktowania powszechnie znanych truizmów. Dlatego najpierw postaram się je syntetycznie zaprezentować, by następnie wskazać na pewne napięcia i dysonanse, jakie występują pomiędzy ideałami i normami dobrego życia, by w końcu sformułować jakieś wnioski – przynajmniej na własny użytek. • Zanim jednak przejdziemy do greckich mędrców, którzy ukształtowali nasze pojęcia o życiu, trzeba zwrócić uwagę na kilka kwestii, których wyjaśnienie pozwoli uniknąć typowych dla zagadnienia sensu życia nieporozumień. Otóż zwrot „sens życia” jest w użyciu raczej od niedawna. Zanim pojawili się w XIX w. romantycy i romantyczni dekadenci nurzający się w depresji i histerii, nikt nie pytał o sens życia jako takiego. To, że warto żyć, było dla naszych przodków poza dyskusją. Może dopiero Blaise Pascal w XVII w. miał w tym względzie pewne wątpliwości, z których zresztą wyleczyła go religia. Podobnie było z Sørenem Kierkegaardem w XIX w. oraz wieloma autorami nurtu egzystencjalnego w wieku XX. Zaczynali od pesymizmu, by w końcu dojść do wniosku, że istnienie dobrego Boga gwarantuje, iż warto było się urodzić, żyć i umrzeć. Wniosek ten nie rozmija się z przekonaniem wielu Greków i chrześcijan, że śmierć ciała nie jest końcem życia człowieka, lecz początkiem nowego, wiecznego życia. Bywali jednakże również tacy pesymiści, którzy nie wierzyli w osobowego Boga. Jeśli coś powstrzymywało ich od ostatecznej rozpaczy i samobójstwa, to wiara w możliwość wycofania się z szaleństw życia w jakiś stan zupełnego ukojenia, w którym niczego się już nie czuje i nie pragnie, gdyż dusza jednoczy się z kosmiczną duchowością i rozpuszcza się w niej. Tego rodzaju przekonania są bardzo popularne w systemach religijno-filozoficznych Indii i prawdopodobnie stamtąd przeniknęły na Zachód. Pojawiły się najpierw u stoików, potem u neoplatoników, by wreszcie znaleźć dla siebie w miarę bezpieczne schronienie w mistycyzmie żydowskim, chrześcijańskim i muzułmańskim. Później, w XIX w., hołdował im Arthur Schopenhauer, a i dzisiaj całe rzesze poszukiwaczy wyższej duchowości, zafascynowanych Orientem, pragną nirwany, jogi albo mokszy, czyli takiego właśnie szlachetnego „zaniku”, w którym niczego już się nie czuje i niczego nie jest się świadomym. Mimo że dawni myśliciele pozostawili nam gotowe metody uśmierzania lęków egzystencjalnych i leczenia chandry, bardziej na serio sensem życia zajmujemy się od czasu, gdy zaczęto go kwestionować. Tym samym jest on problemem na wskroś nowoczesnym – choć koncepcje dobrego życia prawie zawsze mają rodowód starożytny. Nie dałoby się go postawić w czasach, gdy indywidualne, osobiste życie człowieka nie było jeszcze przedmiotem poważnego namysłu, bo mało kto w ogóle czuł się oddzieloną od świata, zdaną na siebie jednostką, czyli człowiekiem w nowoczesnym znaczeniu tego słowa. Dopiero epoka liberalna odkryła, a może wręcz stworzyła jednostkę – wolną i ponoszącą odpowiedzialność za swoje życie, świadomie przeżywającą i kształtującą swoją niepowtarzalną, prywatną biografię – dając jej pierwszeństwo przed wspólnotą. A że jednostce wyobcowanej z organicznej jedności „ciała społecznego” zwykle jest źle, sprawa sensu całego tego życia stała się realnym problemem, a nawet problemem zupełnie podstawowym – jak u egzystencjalistów. Mimo niedawnej proweniencji kwestii sensu życia należy ją traktować jako tradycyjny problem filozoficzny, sformułowany w starożytności. Nie tylko dlatego, że antyczni filozofowie jakoś, przynajmniej marginalnie, go dostrzegali. Zasadniczy powód jest taki, że bardzo intensywnie zajmowali się zagadnieniem pokrewnym, a mianowicie kwestią dobrego życia. Zachodzi bowiem oczywista zależność pomiędzy pytaniem o sens, czyli sensowność życia, a pytaniem o właściwe i dobrze przeżywane życie. Wprawdzie problemy te nie są ze sobą tożsame, lecz zachodzą na siebie. Jeśli przyjąć, że przynajmniej czasami życie człowieka ma jakiś sens, to przecież właśnie wtedy, gdy jest dobrze, sensownie, a więc nie byle jak przeżyte. Kto by więc poznał odpowiedź na pytanie, jak należy żyć dobrze, ten jednocześnie dowie się, że życie ludzkie ma sens i jaki ten sens jest. Można wszelako być takim sceptykiem i abnegatem, że nawet najlepsze i najpiękniejsze życie uważa się za niewarte życia, a wszystkie wielkie ideały, dla których przodkowie żyli i umierali, ma się za nic. Jednak na zupełną abnegację i wszechogarniające poczucie bezsensu i bezwartościowości życia filozofia nie ma lekarstwa. Depresji nie leczy się filozofią. Jak już mówiliśmy, odpowiedzi na pytanie o sens życia układają się w pewną konstelację ideałów i dobrych rad, które nie są może całkiem ze sobą spójne. Nie będziemy jednak sztucznie oddzielać kwestii sensu życia od pytania o dobre życie, czyli pytania „jak żyć?”. • Otóż począwszy od Sokratesa, jeśli nawet nie Pitagorasa, odpowiedź na pytanie o to, jak żyć, jest jedna: żyć cnotliwie! Zdobycie cnoty byłoby więc starożytnym (i średniowiecznym) sensem i celem życia. Przynajmniej tego doczesnego – jednak i w zaświaty droga przez cnotę prowadzi pewniejsza. Trzeba jednakże pamiętać, że pojęcie cnoty od początku było dwojakie. W węższym znaczeniu cnota to ukształtowana przez wychowanie zaleta charakteru, polegająca na zdolności do dobrego postępowania w jakiejś dziedzinie życia, na przykład w życiu rodzinnym albo w życiu publicznym, w świątyni albo na polu bitwy. Cnoty moralne dzielono (począwszy od Platona) na trzy kategorie. Najbardziej podstawowe są te związane z ciałem i jego instynktami. Kto łatwo się syci, nie przejadając się, łatwo się wysypia, nie popadając w gnuśność, niewiele wypija alkoholu, by czuć się przyjemnie, a potem już pić przestaje – ten posiada cnotę umiarkowania. Dalej szły cnoty związane z pokonywaniem trudności i znoszeniem cierpień. Takie zalety, jak cierpliwość, konsekwencja czy odwaga, podpadały pod ogólną kategorię męstwa. Natomiast zalety o bardziej intelektualnym charakterze, takie jak rozumienie rzeczywistości (mądrość), wiedza, zdolność do skupienia uwagi na tym, co się czyni lub uczynić zamierza, to ogólnie mówiąc umiejętność kierowania się rozumem w działaniu, czyli roztropność. Kto zaś ma i umiarkowanie, i męstwo, i roztropność, ten (raczej nie „ta”, bo kobiety pomijano, oczekując od nich co najwyżej „skromności”, wierności i pracowitości) jest sprawiedliwy, czyli cnotliwy „w ogóle”, integralnie. I właśnie ta ogólna czy integralna cnotliwość to cnota w tym drugim, a zarazem bardziej fundamentalnym znaczeniu. Poszczególne cnoty są bowiem tylko składnikami, a raczej aspektami cnoty jako takiej. A że cnota jest celem i powołaniem człowieka jako istoty rozumnej, to jest równoznaczna z człowieczeństwem, czyli rozumnością, i jako taka jest dla niego największym pożytkiem i źródłem szczęścia. Nic bowiem nie ma człowiek lepszego i wartościowszego niż on sam i jego życie. Kto uczyni z siebie kogoś najlepszego, jak to możliwe, ten osiągnie największe dostępne mu dobro. Prawdziwym powołaniem człowieka jest stać się możliwie najlepszym, a więc ucieleśnić w sobie ideał człowieczeństwa. A ideał ten skoncentrowany był na rozumie – człowiek posiadający cnotę to człowiek w pełni rozumny. Będąc prawdziwie mądrym, człowiek staje się też sprawiedliwy i szczęśliwy. Ten stan doskonałości i harmonii myślenia i działania, który prowadzi człowieka na wyżyny jego możliwości, Arystoteles nazywał eudajmonią (dobrym duchem). Dlatego etyka i antropologia, która nakazuje człowiekowi nieustanne samodoskonalenie, tak aby mógł w pełni urzeczywistnić możliwości tkwiące w ludzkiej naturze, nazywa się eudajmonizmem. Z nielicznymi wyjątkami, niemal wszystkie prenowoczesne doktryny filozofii człowieka – i to zarówno na Zachodzie, jak na Wschodzie – należą do tej kategorii. Nawet hedoniści namawiali swoich współczesnych, aby doskonalili się w zdolności do przeżywania przyjemności, a cnotę zachwalali dlatego, że uważali ją za przyjemną i do przyjemności prowadzącą. W epoce liberalnej, która wciąż jeszcze trwa, eudajmonizm stracił na popularności, niemniej wciąż wielu z nas wierzy, że sensem życia jest samorealizacja, czyli spełnianie się w tym, co jest dla nas ważne i wartościowe. Nie jest to jednak żadna nowa wersja arystotelizmu, lecz takie jego przetworzenie, które stało się niemalże jego odwrotnością. Rzeczą podstawową dla zrozumienia eudajmonizmu jest dostrzeżenie zasadniczej różnicy pomiędzy przednowoczesnym rozumieniem człowieka a takim jego pojmowaniem, jakie ukształtowało się w dobie humanizmu i oświecenia. Otóż do wieku XVIII, a na dobrą sprawę do wieku XX, gdy demokracja i rynek przeniknęły i opanowały niemalże całe życie społeczne, dla każdego było oczywiste i niepodlegające dyskusji, że jest istotą słabą i niedoskonałą („grzeszną”), wobec czego powinien się zmienić w kogoś lepszego, doskonalszego. I o to właśnie chodzi w eudajmonizmie: stań się kim lepszym, niż jesteś teraz! Swoją drogą, różnie tę doskonałość pojmowano. W najsilniejszej tradycji antyku, obejmującej platonizm, arystotelizm i stoicyzm, najwyższym powołaniem i spełnieniem mężczyzny było stać się filozofem (tzw. vita contemplativa), a jeśli już nie filozofem, to przynajmniej politykiem (vita activa). W grę mogła wchodzić jeszcze służba Bogu (bogom). Nowoczesność, z jej indywidualizmem i apoteozą człowieka, zmieniła wszystko. Człowiek nowoczesny jest afirmowany takim, jaki jest. Jest już w punkcie wyjścia wystarczająco dobry. W przeciwnym razie nie mógłby uchodzić we własnych oczach za równego innym ludziom. Dlatego zamiast przezwyciężać siebie i stawać się kimś innym (bo lepszym), ma właśnie być sobą, być i pozostawać tym, kim jest, afirmować samego siebie i właśnie dlatego dbać o swój rozwój albo samorealizację, czyli o rozwinięcie swoich talentów i predyspozycji oraz zrealizowanie swoich marzeń. • Zarozumialstwo nowoczesnego, demokratycznego człowieka byłoby z pewnością czymś odstręczającym dla antycznych Greków, choć przecież prawdziwemu eudajmonizmowi nie brakuje arystokratycznych rysów. Chcieć być „doskonałym człowiekiem” to projekt nieco pyszałkowaty, jakkolwiek w inny sposób niż w przypadku zadowolonego z siebie obywatela demokratyczno-konsumpcyjnej „kosmopolis”. Prawdziwa przepaść dzieli nas jednakże nie od antyku, lecz od średniowiecza. Średniowieczny eudajmonizm chrześcijański miał bowiem zupełnie inną postać niż świecka w gruncie rzeczy etyka arystotelesowska czy nawet stoicka. W antropologii chrześcijańskiej przezwyciężanie siebie i moralne doskonalenie jak najbardziej pozostają sensem i celem życia, niemniej jednak czymś innym jest teraz cnota i doskonałość. Cnoty antyku pozostają w mocy, lecz górują nad nimi cnoty nowe, cnoty natury teologicznej, związane z relacją między człowiekiem i Bogiem. Są nimi wiara, umiłowanie Boga i nadzieja zbawienia. Szczęście człowieka nie leży już w jego mocy, lecz jest sprawą łaski danej (lub nie) od Boga. I nie na ziemi prawdziwe szczęście jest możliwe, lecz dopiero w niebie, a więc po śmierci. Idea nieśmiertelności duszy i wizje pośmiertnego szczęścia są znacznie starsze niż chrześcijaństwo, niemniej to dopiero religia chrześcijańska postawiła sprawę na ostrzu noża – zupełna śmierć odbierałaby sens i wartość ludzkiemu życiu. Sama w sobie byłaby ona ostatecznym i beznadziejnym dramatem, zniweczeniem wszystkiego co dobre i wartościowe w życiu. Dlatego Bóg nie zabija człowieka i daje mu żywot wieczny. Wierzący modlą się, aby ten wieczny żywot trwał w stanie zbawczym, a więc w stanie uszczęśliwiającej wizji Boga oraz komunii (obcowania) z innymi wiernymi. Jest to zmiana radykalna. W antyku bowiem, i to nie tylko na Zachodzie, uważano lęk przed śmiercią za głęboko wstydliwy i nieracjonalny, natomiast otwartość na własną śmierć postrzegano jako dowód dojrzałości i prawości życia. Kto bowiem żyje szlachetnie, ten ma już wartościowe życie zawsze za sobą i nie musi czekać, aż wreszcie przydarzy mu się szczęście. Dlatego mądry człowiek może zawsze umrzeć, pozostawiając swe życie, nawet krótkie, w stanie integralnym, niczym zamknięta księga. Rzecz jasna, myśl ta nie była obca również pisarzom chrześcijańskim, ale w centrum chrześcijańskiej doktryny stoi prawda o zmartwychwstaniu – śmierć jest tylko bramą nowego życia, w nowym ciele, które już nigdy nie obumrze. Gdyby spytać średniowiecznego uczonego mnicha o sens życia, to nie wiedziałby dokładnie, o co chodzi, lecz na wszelki wypadek przypomniałby, że obowiązkiem człowieka jest modlitwa, praca i bojaźń boża, a ziemskie cierpienia i trudy być może Bóg zechce mu wynagrodzić, i to z nawiązką, na tamtym świecie. Życie doczesne bowiem to tylko przygotowanie do życia wiecznego. Dopiero począwszy od XV w., kiedy we Włoszech i Francji rodził się humanizm, zaczęło ludziom świtać, że może warto jednak żyć tu i teraz i że aktualne formy życia być może wcale nie są najdoskonalsze z możliwych. Tak narodziła się nowoczesność – epoka nieustających zmian i ulepszeń, zwanych postępem lub rozwojem. Już w XVIII w. dla ludzi wykształconych stało się jasne, że wartość ludzkiego życia nie zamyka się w odtwarzaniu wciąż tych samych jego form i schematów, lecz wymaga wychodzenia poza nie ku czemuś nowemu. Życiowe spełnienie zaczęło się kojarzyć z tworzeniem rzeczy nowych i z osobistym sukcesem. Zarabianie pieniędzy, zakładanie przedsiębiorstw, wynalazki, sztuka, zdobywanie sławy – wszystko to nagle zyskało rangę uznanych form szczęścia, nie gorszych, a nawet być może lepszych od mnisiej ascezy i pobożności oraz uczoności filozofów. Ludzkie szczęście zaczęło nabierać kolorów przyjemności. Tym samym zaś życie otrzymało nowy sens, któremu na imię sukces. I w zasadzie tak już jest do dziś – komu się w życiu dobrze powodzi, to znaczy jest zdrów, ma wartościowe zajęcie, przyjaciół, udaną rodzinę i pieniądze, temu „już nic więcej do szczęścia nie potrzeba”, a tym samym problem sensu jego życia jest rozwiązany. Po cóż bowiem człek szczęśliwy miałby się kłopotać sensem swego życia? Wszak życie jest dobre, jakie jest, i sensem jego jest to właśnie, że jest dobre. Ambicja jest godna pochwały, byle zachować w niej umiar. Dobrze jest też poprzestać na małym i cieszyć się tym, co się ma, unikając frustracji. Kto by miał mimo wszystko większe wymagania, nie zadowalając się zdrowiem i powodzeniem w życiu, to może zostać estetą rozkoszującym się pięknem i wzniosłością dzieł kultury i natury, a jeśli i tego byłoby mało, to w odwodach są jeszcze rozmaite religie i „transcendencja”. Szczeble na drodze do pełnego „uduchowienia” wskazał człowiekowi nowoczesnemu Kierkegaard, jak przed wiekami na użytek Greków uczynił to Platon w „Uczcie”: od radości życia, poprzez moralne zaangażowanie, aż po kontemplację najwyższego Dobra. Najważniejsze, by nie popadać w jałową abnegację i rozpacz. Smutek zawsze uważano za grzech – tu się nic nie zmieniło. • Za to w kwestii samodoskonalenia i cnót odeszliśmy daleko od tradycji. Któż dzisiaj na serio ubiegałby się o cnotę i w cnocie widział sens swego życia i swoje szczęście najwyższe? Dziś wystarczy być przyzwoitym i wrażliwym, a więc kimś, kogo nazywamy dobrym człowiekiem. Kto takim jest, niechaj jeszcze zazna trochę radości i miłości w życiu, a nabierze przekonania, że warto się było urodzić. Bo choć ostatecznie „wszystko to marność”, to jednak „co przeżyliśmy, to nasze” i choć wszystko ma swój kres, to warto żyć! Taki jest popularny pogląd. Upowszechnił się i utrwalił w XX w., a i dziś większość z nas zadowala tego rodzaju życiowy realizm. Dawniej jednakże ludzie tak nie myśleli. Osobiste szczęście i aspiracje na miarę skromnego zjadacza chleba nie mogły na poważnie uchodzić za odpowiedź na zasadniczy problem metafizyczny, jaki stawia przed nami ludzki los. Istnieje jednak taka idea, która przetrwała wszystkie epoki i zadomowiła się także w naszych umysłach. Jest nią powiązanie wartości ludzkiego życia i szczęścia człowieka z czymś, co od zawsze nazywano harmonią z naturą. Trzeba jednakże wiedzieć, że ten stary stoicki koncept zawiera w sobie osobliwą dwuznaczność. Żyć w zgodzie z naturą znaczy bowiem z jednej strony akceptować świat, a zwłaszcza prawa rządzące kosmosem i przyrodą, nie starając się ich zmienić, a z drugiej akceptować naturę ludzką i słuchać jej praw. Natura jest przeto zewnętrzna i wewnętrzna. Dziś – pod wpływem filozofii orientalnej – najczęściej rozumie się przez harmonię z naturą po prostu zażyłość z przyrodą, jednak głębsze zrozumienie idei buddyzmu czy jogi, będące udziałem znacznej liczby wykształconych mieszkańców Zachodu, sprawiło, że również „wsłuchanie w siebie”, poznawanie własnego umysłu i ciała stało się na powrót żywą ideą. Warto bowiem zauważyć, że najstarsza znana sentencja filozoficzna brzmi właśnie „poznaj samego siebie”. Wszystko to jest tyleż oswojone i przyswojone, co niespójne. Lista sentencji i klisz na temat sensu życia i szczęścia jest znana i nic już do niej od dawna nie dopisujemy. Sensem życia jest zarówno subiektywna intensywność bycia, kontemplacja, uduchowienie, jak i „pełnia życia”, wyrażająca się w rozmaitej aktywności, w tworzeniu i „spełnianiu marzeń”. Życie ma sens samo w sobie, mimo że przemija, lecz jednocześnie jego sens i wartość określa coś, co poza bieg życia wykracza, a z czym człowiek zdolny jest wejść w kontakt – wielkie wartości, ideały, sacrum. Życie to wielki łańcuch przemijających przeżyć, po których pozostają wspomnienia, a jednocześnie życie to pierwotne i nieprzeżywane świadomie zatopienie w wielką całość kosmosu, przyrody, ducha. Trzeba cieszyć się sobą i być sobą, by dawać z siebie, lecz jednocześnie trzeba nad sobą pracować, by zmieniać się wciąż na lepsze. I tak dalej. A że są tu różne niespójności, to tym lepiej – ludzie są przecież różni, a i życie wcale nie takie proste ani nie takie krótkie. Można spróbować tego i owego. Konsekwencja i spójność nie wydają się bezwzględnym warunkiem spełnionej i wartościowej egzystencji. Na szczęście. A jednak wciąż czegoś nam tu brakuje. Między teorią życia a praktyką życia jest zbyt duży rozziew, aby „mądrości życia” mogły nas w pełni zadowolić. Bo przecież taka mądrość sama przez się nie nauczy nas żyć, a życie zawsze nam trochę nie wychodzi. Czas przecieka przez palce, dobre rzeczy zatopione są w zwyczajności, a poza tym zaraz odpływają w przeszłość i niepamięć. Dlatego nieustannie towarzyszy nam poczucie, że to, co najważniejsze, jest jeszcze przed nami. Żyjąc, uciekamy do przodu. Skoro sami już nie wyjdziemy z lepkich błot codzienności, to może choć oddamy się i powierzymy „czemuś wyższemu”? Albo „zostawimy coś po sobie”? Albo „pomożemy innym”? Wszystkie te „usensowniacze” życia świadczą o tym, że nasze tu i teraz to za mało. Chcemy przezwyciężyć czas i śmierć, zanegować ulotność i kruchość życia, uczepić się czegoś mocnego, co poniesie naszą egzystencję dalej, poza horyzont naszych ciał i tego odcinka czasu, który jest nam dany. Chwytamy się bóstwa i innych ludzi, w których egzystencję wpijamy się mocą miłości. Tworzymy dzieła, które przetrwają naszą śmierć. Ale i tak wszystko to razem osuwa się w nicość. I co teraz? • W kwestii sensu życia, jak w samym życiu, sukces jest połowiczny. A perspektyw na nowe wielkie odkrycia nie widać. Dlatego myślę sobie, że może dać sobie w ogóle z tym spokój i nie szukać już w życiu tego całego „sensu”. Bo wcale nie jest tak, że życie albo ma sens, albo jest w ogóle bez sensu. Może mieć trochę sensu, a trochę być bez sensu, a może też jest i tak, że życie toczy się poza kategoriami sensu i bezsensu, wartości i ich braku, dobra i zła. Wydaje mi się, że w taki sposób myślał Fryderyk Nietzsche, a może już i Horacy, który w swej słynnej sentencji „chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość gotują bogowie”, przestrzega nas przed jakąś metafizyczną pychą i wścibstwem. Pokora wobec losu wymaga, by żyć dniem dzisiejszym. Nietzsche nadał tej postawie wymiar wzniosły i heroiczny – kto się nie boi losu i śmierci, ten żyje hojnie, radośnie, „po pańsku”. Nie wierzę w tę Nietzscheańską „hojność”, ale mimo to wydaje mi się, że stać nas na to, by uwolnić się od imperatywu sensu. Bo gdy zadajemy pytanie o sens życia, to niejako z góry przesądzamy już o tym, że taki sens istnieje, i bierzemy na siebie zadanie odnalezienia go. Jest w tym jakiś dogmatyzm i intelektualny przymus. A może by tak sobie odpuścić? Przecież najpierw się żyje, a potem nadaje życiu sens. Skoro więc samo życie jest warunkiem istnienia „sensu życia”, to może życie jest „ponad” albo „poza” sensem – jako warunek możliwości wszelkiego sensu? Gdyby potraktować samo życie poważnie, pamiętając o niedającej się usunąć różnicy między myśleniem i mową a samą praktyką życia, to kwestia „sensu życia” stałaby się już tylko „kwestią” właśnie, czyli problemem teoretycznym. I to takim problemem, którego samo już postawienie miałoby w zamiarze przekroczyć granicę między teoretyzowaniem a samym byciem. Tymczasem ta granica jest właśnie nieprzekraczalna. Kto dobrze pojmie, że myślenie i życie nie są tym samym, ten nie tyle „odnajdzie sens życia”, ile zrozumie, że aby żyć, nie potrzeba sensu. I, jak sądzę, na tym właśnie polega poważne potraktowanie zagadnienia sensu życia, że jego postawienie pozwala nam poważnie pomyśleć o naszym życiu jako ważnym, choć niekoniecznie sensownym. A powaga życia, wbrew pokusie łatwego sceptycyzmu, to już rzecz samego życia, a nie filozofowania. Filozofia czasami ustępuje pola, aby rzeczywistość mogła tym godniej wystąpić w całej swej okazałości. Kto szanuje życie, nie szukając dla niego uzasadnienia, ten żyje odpowiedzialnie. A kto życia nie szanuje, ten je trwoni i pochłania, nigdy nie dorastając. *** Autor jest profesorem, kierownikiem Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jak ktoś się nie potrafi cieszyć z tego co ma , będzie po prostu smutny całe życie , bo nigdy mu nic nie bd. pasować . Rozumiem , jak np. komuś ktoś z rodziny zginął , ale bez przesady jak dziewczyna ma depresję , bo jest gruba , ma pryszcze i nie ma chłopaka ! Ale się rozpisałam , jak jakiś psycholog . xd Pzdr , 3majcie się

Może należysz do osób, które straciły wszystko, co było dla nich ważne: miłość, pracę, zdrowie, tak że zadajesz sobie pytanie, czy i jak bez "tego wszystkiego" możesz nadal żyć. Może z biegiem czasu poczułeś się zmęczony z powodu nadmiaru klęsk. Może wyzbyłeś się nadziei, że również ty mógłbyś kiedyś poczuć, gdzie należysz i gdzie jest twój dom. Może myślisz, że życie cię opuściło. Czasami dobrze jest na chwilę po prostu opuścić ręce, dać zmęczeniu miejsce, którego ono potrzebuje, i niczego więcej od siebie i innych nie oczekiwać. Czasami nasza dusza pozostaje w tyle, kiedy nie może już nadążyć. Wtedy nie pozostaje nam nic innego jak poczekać, aż do nas dołączy i znowu zacznie nas wypełniać. To oczekiwanie jest dopuszczalne. A nawet jest ono konieczne, bowiem świat wewnętrzny rządzi się prawami, które często są zupełnie inne niż prawa zewnętrznego, na sukces nastawionego świata. Ale może powiesz, że twoje życie było zawsze pozbawione sensu. Zawsze? Nigdy jeszcze nie czułeś sensu? Wszystko, co przeżywałeś, odczuwałeś jako pozbawione sensu? Nie znasz żadnych przyjaciół, nie pamiętasz żadnego dobrego okresu? To byłoby przygnębiające. Ten, kto mówi, że nigdy jeszcze nie doświadczył sensu, powinien zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście myśli to, co mówi, i czy prawdą jest to, co których życie było trudne, mają skłonność do uogólniania swych mrocznych doświadczeń - z uporu, z ukrytej lub jawnej złości, także z nienawiści do wszystkiego, co żyje. Nierzadko jednak pod tą negatywną postawą wobec życia kryją się ostatnie iskierki pełnej zwątpienia miłości do niego. Ten, kto mówi, że nigdy jeszcze nie doświadczył sensu, musi też zadać sobie pytanie, czy chce tego, co robi, a mianowicie nieustannego trwania w uporze, w złości, w nienawiści, i zgody na to, aby obumarła ostatnia, ukryta pod nimi, iskierka miłości. ..."Można odrzucić również sens...". Są jednak również ludzie, którzy "wszystko" utracili, ale nauczyli się panować nad swoim bólem i dzięki temu osiągnęli głębokie doświadczenie sensu. Nie, ludzie ci nie kochają tego, co w ich życiu trudne; kochają życie. Kochają życie wbrew temu, co w nim trudne, i niewątpliwie potrzebowali wiele czasu, zanim udało im się wypracować w sobie tę postawę. Jak się tego nauczyli? Otóż zrozumieli oni, że decydujące znaczenie ma to, na co się patrzy: czy na to, czym się nie jest, czego się nie ma, czego się nie może, czy też na to,... jakie możliwości stale jeszcze albo właśnie teraz przed nami stoją.... Nasze życie jest określane przez to, co czynimy w nim rzeczą główną... Jeśli czynimy nią cierpienie i związane z nim ograniczenia, udręki czy straty, to nasze myśli, uczucia i działania, wszystkie nasze relacje wobec życia są determinowane przez ten jeden temat...Wtedy również większość atrakcyjnych możliwości, jakie pomimo wszystko mogą się przed nami pojawiać, ukryta jest w cieniu cierpienia i pozostaje nieosiągalnie daleka... Jeśli natomiast główną rzeczą jest dla nas samo życie, będziemy tu i teraz z konkretnych życiowych sytuacji czerpać tyle wartości, ile da się z nich uzyskać.... Tego, co trudne, nie będziemy wprawdzie mogli nie dostrzegać, będzie ono jednak stopniowo tracić swój tragiczny wymiar... Czy życie jest udane, czy nie, czy nad cierpieniem można panować, czy nie - wszystko to zależy od tego, czy chcemy istnieć,.. żyć,.. wydobywać ze swego życia to, co w nim najlepsze,.. czy też nie... Decyzji, czy chcemy patrzeć na jedno, czy na drugie, nikt za nas na szczęście nie podejmie.... Na tej wolności polega nasza godność...
Nie, ponieważ orędzie Boże do ludzkości zawarte jest w Biblii. Znajdziesz w niej wszystko, czego potrzebujesz, żeby być „całkowicie wyposażonym do wszelkiego dobrego dzieła” ( 2 Tymoteusza 3:16, 17 ). Bóg chce, byś poznał Jego wolę wobec ciebie dzięki korzystaniu z Biblii oraz własnej „zdolności rozumowania” ( Rzymian 12
Jezus nie miał wątpliwości co do sensu swego życia. Oznajmił: „Ja się po to narodziłem i po to na świat przyszedłem, żeby dać świadectwo prawdzie” (Jana 18:37). W swym życiu skupił się na tym, żeby uczyć ludzi prawdy o Bogu i Jego zamierzeniu. Gdy będziemy naśladować przykład Syna Bożego, nasze życie również nabierze głębszego sensu. On sam zachęcał, żebyśmy się od niego uczyli (Mateusza 11:29). Możemy to robić chociażby na dwa sposoby. Jezus uczył, że chcąc zaznawać szczęścia, musimy być ‛świadomi swych potrzeb duchowych’ (Mateusza 5:3). Potrzeby te możemy zaspokajać, nabywając wiedzy o ‛jedynym prawdziwym Bogu oraz o tym, którego On posłał, Jezusie Chrystusie’ (Jana 17:3). Jezus polecił swym naśladowcom, żeby zdobytą wiedzą dzielili się z innymi. Powiedział: „Idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi ze wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem” (Mateusza 28:19, 20). Ci, którzy zaspokajają swoje potrzeby duchowe — studiując Biblię i wprowadzając jej rady w czyn — przekonują się, że ich życie zmienia się na lepsze. A gdy zaczynają pomagać innym w poznawaniu Boga, nabierają pewności, że znaleźli prawdziwy sens życia.
czy moje życie ma sens
Nowe życie . Nadal, choć znacznie rzadziej, spotykam się z chrześcijańskim psychoterapeutą. Moje życie modlitwy uległo ogromnej poprawie. Od czasu do czasu spotykam się z psychiatrą, by skontrolować efekty zażywania leków. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy będę mógł je odstawić, ale nie staram się przyspieszać tej chwili.
Wiara Duchowość (fot. Życie chrześcijanina to nieustanna walka, w którą są wpisane zarówno chwile uniesień jak i porażki i kryzysy. Jak przetrwać najtrudniejsze chwile i nie stracić z oczu celu do którego zmierzamy. Transmisja rozpocznie się o godzinie Potrzebujesz przypomnienia? Dołącz do wydarzenia na Facebooku. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Tematy w artykule Skomentuj artykuł #Medytacja: czy moje życie ma sens? Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy. Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu. Podziel się linkiem do artykułu ze znajomym
2. 0. adis1001. odpowiedział (a) 22.01.2014 o 00:02: "Mamy czas który możemy wykorzystać, każda sekunda przemija i nigdy nie powróci. " tak samo jak wyś był nieśmiertelny ;). Zobacz 10 odpowiedzi na pytanie: Jakie życie ma sens?
Rodzina! Okazuje się, że Twojemu życiu największy sens nadaje rodzina! Bez niej Twe życie już nie byłoby aż tak wartościowe! Popierasz ten wynik, a może nie? Podziel się nim w komentarzu! Moje życie wogóle nie ma sensu Odpowiedz1 𝚁𝚘𝚍𝚣𝚒𝚗𝚊 𝙲𝚊ł𝚊 𝚙𝚛𝚊𝚠𝚍𝚊 𝙵𝚊𝚓𝚗𝚢 𝚚𝚞𝚒𝚣 Odpowiedz1 Rodzina! Życzę SG Odpowiedz2 Zainteresowania!Okazuje się, że Twojemu życiu największy sens nadają zainteresowania! Bez nich Twe życie już nie byłoby aż tak wartościowe! Popierasz ten wynik, a może nie? Podziel się nim w komentarzu!Myślę, że tak💞 Cudny quiz kochana!🥺🤍💦 Odpowiedz2 Rodzina! Super quiz :) Odpowiedz1 Zainteresowania!Zdecydowanie się zgadzam. Nic więcej do powiedzenia nie chyba że to, iż zaaarąbisty quiz 🖤🤗 Odpowiedz1
czy wgl moje zycie ma jakikolwiek sens. To co opisujesz kojarzy mi się z pewnym filmem jaki kiedyś oglądałam. Tytułu niestety nie pamiętam bo to było dawno temu. Utalentowany kucharz wymarzył sobie dużą restaurację na obrzeżach miasta w otoczeniu pięknej przyrody. Zapożyczył sie w pioruny, nawet kombinował nielegalnie aby Strona Główna › Styl życia › 15 pytań, dzięki którym odkryjesz sens życia Jak znaleźć sens życia? | Fot. Christopher Sardegna Wczoraj mój znajomy zadał mi dość interesujące pytanie. Z pozoru niewinne, okazało się przyczyną dłuższej rozmowy. Co takiego chciał wiedzieć? Otóż zapytał mnie o sens życia. W ostatnich tygodniach bardzo źle mu się wiodło i przestał dostrzegać jakąkolwiek wartość w swoim istnieniu. Szukał pocieszenia i chyba znalazł je w mojej osobie. Myślę, że jesteśmy tutaj z jakiegoś powodu. Każdy z nas ma swoje zadanie do spełnienia niczym trybik w wielkiej machinie rzeczywistości. Myliłby się jednak każdy, kto nie przypisałby ważnej roli owemu trybikowi. Życie jest jak staromodny, nakręcany zegarek. Jego mechanizm jest bardzo skomplikowany; składają się nań kółka zębate, sprężynki i przekładnie. Wszystkie one, same w sobie, nie wydają się istotne. Jednakże jako część większego systemu są nieocenione. Jeśli jeden mały trybik się zepsuje, cały mechanizm przestanie działać. Człowiek jest również elementem większej całości. Patrząc na siebie, być może tego nie widzi, ale jest tak samo ważny jak sprężyna w zegarku. Wszechświat potrzebuje do sprawnego działania każdego z nas. Jesteśmy ogniwami nieskończonego łańcucha zależności – nawet jeśli tego nie rozumiemy. Nasze życie składa się z marzeń i działań zmierzających do ich realizacji. Splatają się one z marzeniami innych ludzi; uzupełniają wzajemnie i napędzają. Chcąc odkryć sens istnienia, musimy poznać własne dążenia oraz opanować siebie i swoje umiejętności. Jakie postawiłem sobie cele? Za czym tak naprawdę podążam? Mógłbym wymieniać długo – starczyłoby na cały artykuł, ale nie chcę nikogo zanudzać. Ograniczę się do wymienienia trzech najważniejszych rzeczy: Więź z ludźmi, szczególnie z rodziną – to dla mnie najważniejsza rzecz na świecie; ważniejsza nawet od oświecenia, o które tak bardzo wszyscy zabiegają. Przeżywanie każdego dnia w pełni – w chwili śmierci nie chcę niczego żałować. Finansowa niezależność i bezpieczeństwo – to może wydawać się trochę materialistyczne, ale posiadanie pieniędzy ma duży związek z osobistym szczęściem. Ktoś może powiedzieć: „to jest mało uduchowione”, lecz prawda jest taka, że bez poczucia bezpieczeństwa w sferze finansowej nie można mówić o zadowoleniu z życia. Wracając do pytania mojego kolegi: sens życia czasami nie jest łatwy do odkrycia. Mnie zajęło to dłuższą chwilę. Niby wiadomo, o co chodzi, ale żeby konkretnie wypunktować istotę bytu, trzeba się dobrze zastanowić. Można ułatwić sobie sprawę przez sporządzenie listy pytań. Dzięki temu określenie sensu życia będzie o wiele łatwiejsze. Co sprawia, że się uśmiechasz? Jakie czynności i rzeczy sprawiają ci radość? Co najbardziej podoba ci się w dotychczasowym życiu – jakie wspomnienia cenisz najbardziej, jakie osiągnięcia wywołują zadowolenie, jakie porażki nauczyły cię czegoś i umocniły? Co najbardziej lubisz w swojej obecnej sytuacji życiowej? Co sprawia, że masz poczucie straconego czasu? Co sprawia, że jesteś z siebie zadowolony? Kto inspiruje cię najbardziej? W czym jesteś dobry? Jakie posiadasz talenty i pasje? W czym zazwyczaj ludzie proszą cię o pomoc? Jakich rzeczy żałowałbyś najbardziej, gdybyś nie mógł ich robić? Jakie wartości cenisz najbardziej? Jakie wyzwania i problemy pokonałeś w swoim życiu? Jak to zrobiłeś? W co wierzysz? Czy wierzysz w cokolwiek? W czym możesz pomóc innym ludziom? Co najbardziej rzuca ci się w oczy, kiedy obserwujesz innych ludzi? Wyobraź sobie, że leżysz na łożu śmierci i wspominasz całe swoje życie. Patrząc wstecz na wszystko, co udało ci się osiągnąć, co liczy się dla ciebie najbardziej? Jeśli uważasz, że jakiegoś pytania (ważnego dla ciebie) tutaj brakuje, możesz je dodać. Jeżeli odpowiesz na nie wszystkie, z pewnością będziesz w stanie lepiej zrozumieć sens życia. Nie będzie to wiedza uniwersalna, mająca zastosowanie dla wszystkich ludzi – będzie to twój osobisty sens życia. Taki, który możesz osiągnąć. Kategorie: Styl życia Autor: Wojciech "Abaren" ZielińskiZałożyłem tę stronę internetową, by pomóc wszystkim osobom, dla których liczy się uniwersalna duchowość. Nie taka, która nakłania do nienawiści i walki, lecz prawdziwa - skupiona na szczerych poszukiwaniach prawdy. Zmień czyjeś życie na lepsze! Udostępnij: Dołącz do nas Polub nas na Facebooku, by otrzymywać powiadomienia o nowościach. Szukaj na stronie O nas Niniejsza strona internetowa ani jej autorzy nie są powiązani z żadną religią, sektą, związkiem wyznaniowym, ruchem New Age etc. Uważamy, że duchowość nie ogranicza się do jednej ideologii – jest uniwersalna i dotyczy w takim samym stopniu wszystkiego i wszystkich. Pamiętaj: w duchowości najważniejszy jest człowiek i jego osobista droga, a nie Bóg, guru czy kościół. Materiały zawarte na łamach niniejszego serwisu są objęte prawami autorskimi i nie mogą być kopiowane ani powielane w jakikolwiek sposób bez zgody autorów. Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: 15 pytań dzięki którym odkryjesz sens życia, jaki jest sens życia, odkryj sens swojego życia, pytanie o sens życia 42, jak odnalezc sens zycia, najtrudniejsze pytania o życiu, sens życia człowieka, jak odnalezc sens zycia, jak znaleźć sens życia. Song by Piotr Rubik - Zdumienie - Ma SensLyrics: Zatoka lasu z gór zstępuje I cicho szemrze górski potok Gdy SŁOWO z nagła się znajduje W powodzi słonecznego Szanowna Pani! Jak najszybciej powinna Pani zgłosić się do lekarza psychiatry, gdyż opisywane objawy są prawdopodobnie skutkiem depresji. Ważne jest to, aby nie odkładała Pani wizyty na później, gdyż Pani stan psychiczny może dalej się pogarszać. Lekarz po rozmowie z Panią określi, jakie nasilenie mają dolegliwości, zweryfikuje ich depresyjne podłoże i zleci Pani właściwe leczenie. Rozumiem, że Pani sytuacja życiowa jest obecnie trudna, myślę jednak, że wizyta u psychiatry jest w tym przypadku niezbędnym wydatkiem. Nie wiem, jak jest u Pani ze znajomością języków obcych ani w jakim kraju Pani przebywa, myślę jednak, że znaczna większość lekarzy włada płynnie angielskim, w razie problemów zawsze może Pani zabrać na wizytę osobę, która będzie tłumaczyć Pani słowa. Pozdrawiam serdecznie
  1. Σሜρεձ ջю
  2. Τիփугиσав αйጨдፏλ астинο
    1. Հоժሯ վохеጪюղը ажቀጭխγቬс цιлираկ
    2. Ηυվо μէщሼጭуሷ δፎ
  3. Суղሪд руслιлы ሦζ
Książka Nowe długie życie. Zaprojektuj swoją przyszłość w zmieniającym się świecie autorstwa Andrew J. Scott, Gratton Lynda, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 35,43 zł. Przeczytaj recenzję Nowe długie życie. Zaprojektuj swoją przyszłość w zmieniającym się świecie. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Przychodzi w życiu każdego człowieka taki moment w którym zastanawia się nad własną egzystencją, nad sensem i celowością własnego życia… Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia pragnie uzyskać odpowiedź na pytania: Dlaczego jestem na tej ziemi? Po co się urodziłem/am? Jaki jest moje powołanie? Jaki jest sens mojego życia? Choć są to tylko cztery najczęściej pojawiające się pytania, to jednak istnieje ich o wiele więcej. A czasem bywa, że jedno pytanie jest początkiem następnego. A wszystko to po to, aby wzbić się na wyższy poziom celowości własnego życia… Pytania dotyczące sensu własnego życia nigdy nie były łatwe, a dodatkowo pojawiają się najczęściej w momentach obniżonego nastroju, czy złego samopoczucia. Pytanie na które nie ma jednoznacznej i w sumie natychmiastowej odpowiedzi potęguje niemoc, która w dużej mierze przyczynia się do depresji. Umysł zatraca się w niedokończonych zdaniach, jednocześnie szukając ujścia własnego wewnętrznego bólu. Skupiamy swoją całą energię na uwolnieniu się od wewnętrznej niemocy, a ulga nie nadchodzi. Pojawia się wewnętrzna walka o własne życie – o to, by w pełni zrozumieć powody dla których znaleźliśmy się właśnie tu i teraz. Co zatem jest sprawia, że życie warte jest życia? Tak bardzo pragniemy zrozumienia, że nie zdajemy sobie sprawy, że odpowiedź jest w nas samych. Szukamy powodów gdzieś daleko od siebie, dopatrując się celowości w świecie zewnętrznym, że zapominamy o najważniejszym – o sobie samych… By zrozumieć sens własnego życia każdy z nas powinien zajrzeć głęboko do własnego wnętrza i sprawdzić, co jest dla niego najważniejsze. Zbadać, co sprawia, że iskierka życia winduje na najwyższy poziom zadowolenia i radości. Określić, co sprawia, że codzienność jest pełna radości i uśmiechu na twarzy. Wiem dobrze, że trudno jest tak od razu, tak po prostu i na zaraz teraz odszukać odpowiedź. Wiem też, że mimo braku natychmiastowej odpowiedzi to jednak, ta odpowiedź wciąż jest w nas i czeka na odpowiedni moment w którym ją zauważymy. A zapewniam, natłok spraw, szybki pęd życia i ciągła gonitwa myśli temu nie sprzyja. Chcę również podkreślić, iż mimo, że oczekujemy konkretnej odpowiedzi, to jednak sama kwestia celowości własnego życia składa się z wielu celów, a te z kolei wielu malutkich celów… Pamiętaj, że sens Twojego życia nie jest hasłem w krzyżówce. Sens Twojego życia buduje i konstruuje nieskończoną krzyżówkę – sam określasz, jakimi hasłami chcesz się otaczać i być otoczonym. Sens Twojego życia to Ty i Twoje małe, ale za to jak bardzo ważne cele, które zapewne wiele razy zostały zakwestionowane przez wewnętrznego krytyka. Czas nie tylko przeciwstawić się wewnętrznemu krytykowi, ale również samemu dla siebie wybrać najbardziej wartościowe elementy własnego dobrego samopoczucia. Czas odszukać małe cele, które tworzą największy i najbardziej pożądany cel – cel sensu własnego życia… ZADANIE DOMOWE Przygotowałam dla Ciebie wyjątkowe zadanie domowe, ale aby go wykonać musisz się do niego znacznie wcześniej przygotować. Co należy zrobić przed wykonaniem zadania domowego? Zaplanuj, a nawet umów się sam/a ze sobą na randkę. Wygospodaruj w swoim napiętym grafiku czas tylko dla siebie i swoich myśli. Znajdź odpowiednie miejsce, tak aby nikt Ci nie przeszkadzał. Zabierz ze sobą kartę i długopis. Usiądź wygodnie i odpręż się. Aby przystąpić do zadania wymagana jest jeszcze jedna, a zarazem najbardziej istotna kwestia – dobre samopoczucie. Jeśli zaplanujesz, że w określonym czasie wykonasz owe ćwiczenia, a okaże się tego dnia, że jesteś w kiepskim nastroju, to po prostu przełóż randkę na inny dzień. Pamiętaj, aby miejsce w którym będziesz wykonywać ćwiczenie było przepełnione świeżym powietrzem, a Ty sam/a jeszcze przed zadaniem skupisz się na ćwiczeniach oddechowych. Jeśli warunki zostały spełnione – zapraszam Cię do udzielenia odpowiedzi na poniższe pytania: Wyobraź sobie, że stoisz w progu Bram Nieba i masz odpowiedzieć na pytanie – co najbardziej podobało Ci się w Twoim życiu? Napisz listę tego, co powiesz. …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jaki jest Twój ulubiony motywujący cytat? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jaka jest Twoja najpiękniejsza afirmacja, którą wywiesiłeś/ wywiesiłaś w znaczącym dla siebie miejscu w domu/ w miejscu pracy? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Kiedy odwiedzasz księgarnię, to w którym dziale spędzasz najwięcej czasu? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jaką obecnie czytasz książkę? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co Cię skłoniło do wyboru książki którą właśnie czytasz? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jeśli pewnego dnia sam/a miałbyś/ miałabyś napisać książkę to, jaki byłby jej tytuł? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co lubisz najczęściej robić? Jakie jest Twoje hobby? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Gdybyś raz jeszcze miałbyś/miałabyś podjąć naukę (ale nie po to, by rozpocząć nową karierę czy zarobić większe pieniądze, tylko tak po prostu…) to, jakich przedmiotów chciałbyś/chciałabyś się uczyć? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Czy lubisz wykonywać swój zawód? Co sprawia Ci w nim przyjemność? Co on Ci daje? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jeśli miałbyś/ miałabyś poszerzyć swoje kompetencje to, jaki nowy zawód byś dla siebie wybrał/a? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie wydarzenie z przeszłości wspominasz najmilej? Jakie czynniki sprawiły, że to doświadczenie było tak bardzo ważne? Wymień je wszystkie. …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co Ci w przeszłości sprawiało najwięcej radości? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co teraz potęguje Twoje szczęście? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… W jakich momentach obecnie odczuwasz radość? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Czy pamiętasz swój najpiękniejszy sen? O czym był ten sen? Jak go dzisiaj interpretujesz? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie jest Twój ulubiony strój wyjściowy? Jak się w nim czujesz? Opisz wszystkie pojawiające się uczucia. …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Napisz coś pozytywnego o sobie? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Właśnie w tym momencie otrzymujesz czas na spędzenie czasu sam na sam z dobrym filmem? Jaki film dla siebie wybierzesz? Jaki nosi tytuł? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Gdybym właśnie w tym momencie powiedziała do Ciebie „Po prostu idź po to” to czym byłoby „TO”? Po, co byś poszedł/ poszła? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Z czego właśnie w tym momencie jesteś najbardziej dumny/ dumna z siebie? Co jest Twoim małym, a może nawet skrytym osobistym sukcesem? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co jest najważniejsze w Twoim życiu? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakiej najczęściej słuchasz muzyki? Jak się wtedy czujesz? Co Ci ona daje? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Czy zauważasz w swoim życiu coś w rodzaju „zbiegi okoliczności”? Czym są dla Ciebie? Co Ci dały lub dają? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Zapisz imię osoby, którą bardzo ceniłeś/aś lub wciąż cenisz? Co jest w niej tak bardzo wyjątkowego? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie czasopisma lub blogi najczęściej czytasz? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Gdybyś mógł/mogła nauczyć każde dziecko na świecie choć jednej lekcji życia to, jaka byłaby to lekcja? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Zapisz po 2 tytuły filmów, które najbardziej lubisz, następnie zapisz kolejne 2 tytuły książek, które również bardzo cenisz i odpowiedz na pytanie – co mają one ze sobą wspólnego? Co je łączy? Jakie potrzeby odzwierciedlają? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jaki komplement ostatnio powiedziałeś/aś komuś z najbliższych? Co powiedziałeś/aś miłego do swoich najbliższych w ostatnim czasie? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie są Twoje mocne strony? Zapisz minimum pięć. …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Gdzie byś wyjechał/a na wakacje? Gdzie pragniesz naładować przysłowiowe akumulatory? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co lubisz najbardziej jeść? Co czujesz w momencie degustacji? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co zrobiłeś/aś w ostatnim czasie tylko dla siebie? Jaka to była czynność? Co dla siebie ostatnio zaplanowałeś/aś? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Ile razy w przeciągu 10 dni powiedziałeś/aś do siebie: „Kocham Cię”? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Co sprawia, że jesteś z siebie zadowolony/a? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakich kwestii/rzeczy byś najbardziej żałował/a, gdybyś nie mogła ich więcej robić? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie wartości cenisz w innych ludziach? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie jest Twoje największe marzenie? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jakie wartości wyznajesz i co w nich jest ważnego dla Ciebie? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Choć mogłoby się wydawać, że to bardzo duża ilość pytań, to jednak na pewno jest jeszcze w Tobie pytanie, które sam/a z pewnością sobie zadasz. Jakie to pytanie? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Czy znasz na to pytanie odpowiedź? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… A teraz na spokojnie zastanów się… Jakie możesz wyciągnąć wnioski z powyższych pytań? Na czym powinieneś/ powinnaś się skupić w swoim życiu? …………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… Jeśli odpowiedzi na powyższe pytania sprawiły Ci kłopot. Jeśli potrzebujesz wsparcia i pomocy, to zapraszam Cię do mnie. Znajdziemy dogodny termin i wspólnie postaramy się rozwiązać wszelkie trudności. TERAPIA ONLINE Autorka: Agnieszka » O MNIE ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJ
Mogą stanowić atak na nasze bezpieczeństwo, zdrowie a nawet życie. Kryzys sytuacyjny może nastąpić wskutek np.: przemocy (psychicznej, fizycznej, seksualnej), wypadku komunikacyjnego, utraty pracy, diagnozy poważnej choroby somatycznej, śmierci bliskiej nam osoby itp. Kryzys egzystencjalny. Czy moje życie ma jakiś głębszy sens?

Komentarze sameQuizy: 51 Nie Możliwe że znalazłam… On 😍😍❤️ Odpowiedz Nie znalazłeś No nie znalazłam ^^ Odpowiedz Nie znalazłeśWydaje mi się, że to nieprawda, jestem zdecydowana co chcę robić w życiu i doceniam je, więc… Odpowiedz Nie znalazłam To prawda Jeszcze nie Odpowiedz Z Twoich odpowiedzi wynika, że nie znalazłeś jeszcze sensu istnienia. Nie musisz go specjalnie szukać, on sam już wkrótce do Ciebie przyjdzie, a wtedy wszystko stanie się łatwiejsze i weselsze. Podziel się wynikiem w komentarzu!I raczej nigdy nie znajde ;) Odpowiedz Nie znalazłeś…Sensem życia jest szukanie jego sensu :) Odpowiedz Znalazłeś!Z Twoich odpowiedz wynika, że znalazłeś już sens swojego istnienia. Prawda, że życie jest dużo łatwiejsze, gdy już go znasz? Wszystko jest znacznie bardziej wesołe niż przedtem. Podziel się wynikiem w komentarzu! Odpowiedz1 Nie znalazłeś… No to prawda nie mam sensu żyć. Spoko quiz ♥ Odpowiedz1 Ive • 3 lata temu Odpowiedz1 @Ive a dziękuje 👍 Odpowiedz1 pokaż więcej odpowiedzi (2) Nie znalazłeś… Z Twoich odpowiedzi wynika, że nie znalazłeś jeszcze sensu istnienia. Nie musisz go specjalnie szukać, on sam już wkrótce do Ciebie przyjdzie, a wtedy wszystko stanie się łatwiejsze i weselsze. Podziel się wynikiem w komentarzu!Nie ma sensu życia……… Odpowiedz1 Nie znalazłeś. Z twoich odpowiedzi wynika… A właśnie że znalazłam, sensem mojego życia jest jazda konna i przebywanie z konimi.😁😃 Odpowiedz2

Autor: pytajca (---.neoplus.adsl.tpnet.pl) Data: 2006-04-08 20:33 Jaka misje mamy do wykonania ? Co sadzicie ogolnie o sensie życia ? Czekam na Wasze wypowiedzi . pozdrawiam . z Bogiem
Powtarzające się pytanie w głowie: „Jaki to wszystko ma sens?” jest szczególnie natarczywe kiedy sprawy w życiu nie układają się po naszej myśli lub kiedy czujemy bezradność emocjonalną. Zastanawiasz się nas sensem życia i istnienia. Bywa, że budzisz się rano i pierwsze co analizujesz to właśnie to lub trudne sprawy, zachowania ludzi, porażki, albo obawy o to co będzie dalej z Twoim życiem co w rezultacie doprowadza do tego samego. Jaki jest sens? Po co? Poczucie marnowanego lub zmarnowanego czasu. Czy czujesz wtedy smutek, bezradność, lęk, frustrację, a może złość? To są objawy problemów związanych z własną egzystencją. Najczęściej dotykają osoby, które żyją już na limitach emocjonalnych. Aby stwierdzić, iż życie nie ma sensu trzeba się tym życiem porządnie rozczarować. Nasze mechanizmy obronne są obrócone przeciwko nam. Nasza samoocena jest niska. Przepełnia nas żal i smutek, gorycz. Jesteśmy w stanie autoagresji. Nie ma znaczenia czy obwiniamy za to innych czy wprost samych siebie. To nasze życie i to my nie dajemy rady. Jesteśmy źródłem własnego nieszczęścia. Niektórzy potrafią się do tego przyznać co przyśpiesza ich wyzdrowienie, ale najczęściej jednak obwiniany jest świat, a tym samym pogłębiamy swoją autoagresję, ponieważ gdzieś w środku i tak wiemy jaka jest prawda. To nasza wina. Fakt przejęcia odpowiedzialności przeraża bo wraz z nią musi iść odpowiedzialne działanie, a to znów ryzyko rozczarowań. Niska samoocena podpowiada, że nie ma szans aby coś zmienić i koło się zamyka. Iskra logicznego rozsądku nakazuje coś wreszcie zmienić, ale emocje i obronne schematy myślenia bombardują utrzymując nas na poziomie swojego cierpienia. Da się to zmienić. Szkoda czasu i życia. Potrzebujemy pomocy. Sami sobie nie poradzimy. Musimy zacząć nabierać większej świadomości, posiąść wiedzę, zrozumienie, a nawet wsparcie doświadczonego specjalisty, który pomoże nam wyzdrowieć. PROBLEMY (KONFLIKTY) EGZYSTENCJALNE Nazywam takie pytania, rozważania „problemami egzystencjalnymi”. Pojawiają się wtedy, kiedy przez dłuższy okres czasu doświadczamy bezradności w życiu. Niemocy. Rozczarowania. Nie spełnienia pragnień, marzeń, potrzeb. Braku pomysłu na siebie, swoje życie, kiedy praca nie sprawia satysfakcji, a związki z ludźmi są niespełniające. Nosimy się z wciąż narastającym, bardzo nieprzyjemnym uczuciem/emocją, która zaczyna zajmować coraz bardziej naszą uwagę. Myśli nam się o tym częściej i głębiej. Zaczyna ona dominować wszystko co robimy. Dochodzimy do takiego punku gdzie czujemy, że co byśmy nie zrobili to wszystko na nic, ponieważ nie ma głębszego celu, skoro cierpienie jest wszędzie. W nas, innych, społeczeństwie. Brak sensu dotyka nas kiedy nie odczuwamy spokoju i szczęścia w sytuacji życiowej, w jakiej się znaleźliśmy, albo wtedy, kiedy nasza samoocena jest za niska – nie wierzymy kompletnie w swoją zdolność do życia w społeczeństwie, świecie, pragniemy spełniać marzenia, lecz kompletnie nie wiemy lub nie wierzymy w ich realizację. Zaczynamy popadać w depresję bo jej objawem jest właśnie to wszystko powyższe. (Przy depresji nic nie ma sensu, a przy nerwicy (zaburzeniach lekowych) zależy nam za bardzo na wszystkim, za dużo chcemy kontrolować.) To przy nastrojach depresyjnych najczęściej doświadczamy głębokiego bólu istnienia, który zaczyna kierować naszym myśleniem w kierunku rezygnacji z siebie, rezygnacji z czynności codziennych, relacji, pracy, ponieważ wszystko wydaje się nie mieć sensu lub podważamy sens wszystkiego. SENS ŻYCIA A SENS ISTNIENIA Sens życia i sens istnienia według mnie to nie jest to samo. Życie to jest to „jak” żyjesz, a istnienie to jest „fakt istnienia”. Widzisz różnice? Istnienie nie wymaga sensu. Ono się po prostu dzieje. Czy tego chcesz czy nie. Czy będziesz się to starał zrozumieć czy nie, objąć to umysłem lub emocjami, nie ma to znaczenia. Nic tego nie zmieni. Możesz rozważać o nim, pisać wiersze, powieści, muzykę, rozprawy filozoficzne i nic to nie zmieni. Istnienie po prostu istnieje. Zaistniało i trwa. Trawa, kamień, słońce, Twój organizm, serce czy oko. Po prostu jest. Poszukiwanie natarczywie, zbyt mocno, odpowiedzi na to „dlaczego” zaistniało i istnieje może przynieść jedynie kolejne rozważania filozoficzne lub frustrację. Jeśli od uzyskania tej odpowiedzi coś zależy jesteś przegrany z góry. To ma być traktowane tylko jako ciekawostka życia. Istoty szuka się gdzie indziej. Dlatego trzeba mieć spory dystans do tego i dać sobie prawo nie rozumieć, nie wiedzieć i być pogodzonym. Nic nie stoi na przeszkodzie zgłębiać istnienie jako wspomnianą wcześniej ciekawostkę, hobby filozoficzne i może to przynieść wielką przyjemność. Myśli mi się, że to bardzo uwrażliwia i jednoczy ludzi kiedy zastanawiają się nad takimi kwestiami. Kieruje nasze wspólne myśli na coś większego niż my sami. Kiedy jesteś spokojny, pogodny, radosny swoim życiem to nie pytasz o istnienie. Po prostu żyjesz, istniejesz. Jeśli jednak Twoje życie czyli to „jak żyjesz” przestanie spełniać Twoje oczekiwania i stanie się ciężkie z powodu przepełniających Cię lęków, żalu, smutków to zaczniesz rozważać sens istnienia! Dlaczego? Dlatego, że być może tam odnajdziesz odpowiedź, która uleczy Ciebie, Twój umysł oraz emocje, serce i duszę (jeśli w nią wierzysz). Zatem podważasz bo cierpisz. Jakbyś nie cierpiał to byś nie podważał. Osoby spełniające swoje oczekiwania nie mają takich problemów. Czy zatem wystarczy tak się ogarnąć, aby spełniać swoje oczekiwania, potrzeby, żeby uwolnić się? Tak. To ważny element wyzdrowienia. Życie, „Twoje życie” natomiast wymaga sensu, ponieważ to ten sens, ta celowość, to „po co”, jest paliwem emocjonalnym naszego stawiania stóp na ziemi co rano. Czy jesteś tego świadomy czy nie, to gdzieś Twoje osobiste życie zmierza. Jeśli jesteś emocjonalnie związany z tym celem i czujesz tego sens to będziesz chciał żyć. Jeśli jednak tego celu nie masz, to też nie masz sensu żyć. Możesz też mieć cel, ale jeśli nie jest to Twój cel, tylko taki „wypada”, „trzeba”, „tak się robi”, „wszyscy tak robią”, „muszę”, „taka jest rzeczywistość”, to naturalnie nie będziesz widział w tym sensu. Będziesz się wypalał, szedł przez życie jak baranek krocząc w braku satysfakcji. Bo tak trzeba. Zatem ktoś może żyć bo chce, a ktoś inny bo raczej nie ma wyjścia i jakoś trzeba to przeżyć. Ta druga postawa generuje najczęściej bezsens życiowy, który może doprowadzić do podważenia sensu istnienia. Bo po co żyć, jak nie widzi się sensu własnej egzystencji. To droga męki i frustracji. To przewlekłe obawy o „swoje życie” jego kształt, przyszłość, oczekiwania jakie ma być, lub oczekiwania innych jakie ma być i znów nasze obawy, że zawiedziemy innych tworzą właśnie depresję, nerwicę (zaburzenia lękowe) oraz inne „choroby” emocjonalne. Nie da się popaść w depresję z powodu zagrożenia istnienia bo ono albo jest w tym momencie tu i teraz zagrożone albo nie. Życie natomiast to niekończąca się analiza i tworzące się przekonania o jego zagrożeniu i też przekonania o zagrożeniu istnienia. Jeśli Twoje osobiste życie ma sens to ma je również Twoje istnienie, bo uważasz, że Twoje istnienie to Twoje życie. Ludzie traktują życie i istnienie jako jedno. Prawda jest taka, że to nie jest to samo. Należy je rozdzielić, ale jednocześnie pamiętać i bardzo ważnym połączeniu między nimi. Wychodzi na to, że nasze emocje bezsensu, żalu, złości czy obaw o przyszłość dotyczą tylko naszego życia, wyobrażeń na jego temat, a nie naszego istnienia. Kiedy jednak traktujemy nasze życie i nasze istnienie jako całość będziemy żyli w głębokiej iluzji, że to nasze istnienie jest zagrożone. Wiemy, że to nie jest prawda. Nasze istnienie nie jest zagrożone tylko nasze życie, nasza wizja życia. W przeciwnym razie bardzo łatwo wtedy o dużo nieprzyjemnych silnych emocji w życiu. Kiedy ostatni raz zagrożone było Twoje istnienie? Ja nie pamiętam kiedy. Czyli kiedy realnie zagrożone było Twoje życie? Podejrzewam, że jeśli nie pędziło na Ciebie rozpędzone auto, albo nie stałeś na skraju przepaści lub nie leżałeś w szpitalu z zagrożeniem życia to tak jak ja nie możesz stwierdzić, że było – ewentualnie bardzo bardzo dawno. SENS WŁAŚCIWY Sens to czuć się spokojnie, a czasem dobrze czy radośnie i nieustannie do tego zmierzać. Sens to odnaleźć sposób na to by istnieć i czuć się w swoim życiu dobrze z samym sobą. Jeśli przestajesz, to zaczynasz naturalnie podważać wszystko, ponieważ cierpisz i nie możesz znaleźć rozwiązania na to cierpienie. Nie rozumiesz siebie, gubisz się, podejmujesz nierozsądne decyzje, a niekiedy związujesz toksyczne układy z samym życiem. Sens to „nie cierpieć” w wielkim skrócie, lecz czerpać radość z faktu istnienia poprzez sposób w jaki żyjesz spokojnie, dobrze, radośnie, pogodnie, satysfakcjonująco. Jeśli sposób w jaki żyjesz zapewnia Ci satysfakcję, spełnienie, czujesz sens w tym co robisz, to przekłada się to automatycznie na sens życia bo zostaje zasilony sensem robienia, a następnie ta dwójka zasila istnienie. Logiczne? Bardzo. Jak Ci dobrze to nie myśli Ci się o istnieniu. Po prostu istniejesz i nie zastanawiasz się nad tym. JAK TO ZROBIĆ CZYLI TRZY OBSZARY PRACY Aby przestać cierpieć egzystencjalnie należy rozwiązać wiele wewnętrznych konfliktów związanych z przeszłością oraz przyszłością. Poukładać swoje nastawienie do życia, ludzi, a przede wszystkim samego siebie. Zacząć potem realnie wprowadzać zmiany i transformować je namacalnie. Pracę nad uwolnieniem bezsensu życiowego jak i wielu innych problemów natury emocjonalnej prowadzę trzema torami. Pierwszy to praca z emocjami czyli, rozwiązywanie wewnętrznych konfliktów, a druga to podejmowanie odpowiednich kroków życiowych do wprowadzania realnych zmian. Trzeci to zmiana ważnego podejścia do własnego istnienia. Zaszczepiam moim podopiecznym bardzo ważną ideę: „Czerpać zadowolenie z samego faktu istnienia.” Praca nad emocjami to klucz, który pomaga potem podjąć działania w celu zmiany sytuacji. Bez emocjonalnego uwolnienia np. poczucia bezsensu nie ma mowy o zdrowych efektach „terapeutycznych”. Praca nad postawą i działaniami względem życia zmienia życie. Aby coś realnie zmienić to trzeba zacząć inaczej działać, ale przede wszystkim robić, iść, podejmować decyzje, czekać na ich następstwa i reagować znów dalej. Czerpanie zadowolenia z własnego istnienia to inny poziom pracy nad sobą. Pierwszy to mierzenie się z obawami, ciężarem i bólem, uwalnianie go, a drugi to działania, konkretne ruchy w życiu, kiedy trzeci jest wypełnianiem siebie pogodą ducha. To niezależne od niczego czerpanie bardzo przyjemnych doznań z przebywania ze sobą samym bez udziału analiz, wymagań, oczekiwań. Proste ćwiczenie, które powtarzane codziennie w każdej wolnej chwili uszczęśliwia. Opiszę je dla Was tutaj: Ćwiczenie na czerpanie zadowolenia z samego faktu istnienia: Zatrzymaj się. Weź kilka oddechów. Oczyść umysł, puść wszystko, wszystkie sprawy. Po prostu bądź ze samym sobą bez oczekiwań i aby to było możliwe potrzebujesz skupić się na swojej fizjologii. Dostrzeż, że jesteś, istniejesz namacalnie, fizjologicznie, poczuj ciało, to wszystko. Poczuj swoje ciało. Nic więcej. Poczuj je i nie analizuj, nie oceniaj, bądź. Czuj je. Wnikaj czuciem głębiej. Otocz swoją uwagą całego siebie od środka. Nic nie wizualizuj. Bądź. Oddychaj i czuj siebie. Jeśli Ci przyjemnie, lżej, ciepło i tak lekko to dobrze powtarzaj to jak najczęściej w ciągu dnia, aż do końca życia. Jeśli jednak czujesz wtedy jakieś nieprzyjemne emocje, takie jak lęk, presja, wstyd czy złość to znaczy, że jesteś w fazie obronnej i Twój organizm wszedł w autoagresje. Bycie bez powodu stało się zagrożeniem. Nie możesz zatrzymać analiz. Trzeba to przepracować i do tego skutecznie. Praca nad tymi emocjami, konfliktami będzie tutaj idealna. Potem możesz uczyć się czerpać z własnego istnienia bez barier. Wielu z nas tak bardzo przywykło do presji osiągania czegoś w życiu, posiadania czegoś, że nie możemy od tak sobie być, bo narasta poczucie winy za uciekający czas. To straszne kiedy najcenniejsza rzecz na świecie czyli Ty sam to strata czasu! Twoje istnienie to fundament Twojego życia i zawsze musi być na pierwszym miejscu. Musi być doceniane, hołubione i celebrowane. Każdego dnia do końca życia! Inna postawa jest po prostu trująca. ROZDZIELIĆ ŻYCIE OD ISTNIENIA Rozdziel swoje życie od swojego istnienia. W ten sposób zrozumiesz, że pomimo zależności jaka między nimi jest, Twoje życie nie jest Twoim istnieniem bo istniejesz niezależnie od tego jakie masz życie. Twoje istnienie jest zależne tylko od dwóch czynników takich jak jedzenie oraz brak bezpośrednich zagrożeń życia. Dla istnienia nie ma znaczenia kim jesteś, jaki jesteś, jak wyglądasz, skąd pochodzisz, ile masz pieniędzy, jak masz na imię, kogo znasz itp. Liczy się tylko sam fakt istnienia. Obecności. Twój organizm taki właśnie jest. Aby istnieć posługuje się życiem. Dla życia ma znaczenie jak masz na imię, skąd jesteś, jaki jesteś, gdzie, ile masz lat, ile masz pieniędzy, kogo znasz, co umiesz, co zamierzasz zrobić itp., ponieważ bez tego nie żyjesz, nie funkcjonujesz między innymi ludźmi w tym świecie. To klucze do życia społecznego, a więc i życia spełnionego, ponieważ nasza fizjologia potrzebuje innych ludzi. Czy wiesz, że stabilizacja emocjonalna, za którą odpowiada między innymi hormon serotonina wytwarza się kiedy ludzie są z nas dumni? Bądź z siebie dumny i spraw by inni też byli! Jeśli Twoje otoczenie nie chce i nie dostrzega w Tobie tego co najlepsze, to znajdź takie, w którym to otrzymasz i będziesz rósł. To w porządku. Czasem nasza prawdziwa rodzina to nie więzy krwi, ale wzajemny szacunek, wsparcie i przyjaźń. Rozdzielenie tych znaczeń to klucz do szczęścia bez względu na to jak wygląda Twoje życie. To ostoja spokoju i bezwarunkowego zadowolenia. Nie uczą nas tego. Żyjemy w iluzji życia i istnienia jako jednego. Nie. To nie jest to samo. Masz życie i oprócz tego istniejesz. Jeśli to rozdzielisz, zrozumiesz, to będziesz umiał bez względu na sytuację bardzo zdrowo ustawić się do zdarzeń życia. Coś się dzieje, nie układa się dobrze, cierpisz, boisz się, ale jeśli wiesz, że to nie wpłynie na stan Twojego istnienia w żaden sposób, a jedynie życia to czujesz od razu większy spokój. Jeśli istnienie zajmie bardziej poważne, większe, mocniejsze miejsce w umyśle i sercu niż życie to zawsze będziesz miał w sobie ostoję spokoju. To warunek udanego zdrowego życia. Nigdy nie uzależniaj swojego istnienia od swojego życia. Uzależnij swoje życie od swojego istnienia. Wspieram Łukasz Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w swoich problemach! Kliknij TUTAJ Jak można uleczyć Twoje serce? Twoje rodzeństwo przypomina bardziej braci Monet czy braci Hawthone? Zgadnę, czy w tym roku jadłeś już Drwala! Do którego szkolnego stereotypu można Cię przypisać? 10 trudnych pytań z serii „Co wolisz?” wersja obrzydliwa! Jeśli próbowałeś tych wszystkich ciastek Oreo jesteś prawdziwym Jeśli wydaje ci się, że twoje życie jest splotem przypadkowych zdarzeń, koniecznie posłuchaj tego kawałka. Daje nadzieję i podnosi na duchu. Idąc przez życie, mamy po drodze mnóstwo niespodzianek. Najlepsze jest jednak to, że z czasem dostrzegamy w nich pewien plan i nagle okazuje się, że jest on całkiem dobrze poukładany - o tym w swoim najnowszym utworze "Kiedy zrozumiem" śpiewa Gabriela Blacha. "Kiedy zrozumiem" powstawał od marca tego roku - realizowany był przez muzyków w zaciszu własnych domów. "«Kiedy zrozumiem» to piosenka, którą napisałam po dniu pełnym nowych sytuacji, które wymagały ode mnie pokory, dystansu do samej siebie. Pamiętam, że sam refren był inspirowany matczynymi przemyśleniami (śmiech) - czyli dlaczego coś nie idzie po mojej maminej myśli i wychodzi jak zwykle inaczej. Uświadomiłam sobie wtedy, że to nie jest tak, że nie wychodzi, a raczej idzie swoim tempem. Ta refleksja poszła potem dalej w tekście - nie ma przypadków, tylko sytuacje i ludzie, których spotkaliśmy w swoim życiu, aby dodawali kolejnego sensu. Właśnie doświadczenia zebrane podczas tych różnych etapów w życiu to jest prawdziwe sedno. Kiedy złapiemy dystans i popatrzymy na swoje życie «z lotu ptaka», zauważymy że wbrew pozorom te składające się w całość «puzzle» tworzą piękno naszego bycia" - tak o swojej kompozycji mówi Gabriela Blacha. W nagraniu "Kiedy zrozumiem" wzięli udział przyjaciele artystki. Gabriela Blacha - wokalistka, skrzypaczka, kompozytorka, autorka tekstów, w roku 2017 wydała swój autorski album Jakubowy Dar, rozkochana w muzyce gospel którą dzieli się podczas warsztatów. Pomysłodawczyni ogólnopolskiego projektu "Wesoły Wędrownik", promującego twórczość i działalność pedagogiczną swojego ojca, Norberta Blachy, zmarłego w 2012 roku. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Pytanie 1: Czy moje życie ma sens? Pytanie 2: Co się ze mną stanie po śmierci? Życie w czasach biblijnych: Pasterz Witam! Chciałabym, abyś pamiętała, że jesteś w taki wieku, który charakteryzuje się poszukiwaniem sensu życia. Częste również są zmiany nastroju (od płaczu po stany radości). Dopóki nie prowadzi to do zachowań, które mogą zagrażać Twojemu życiu, to jest to zachowanie normalne. Natomiast jeżeli problemy emocjonalne będą wpływać na Twoje funkcjonowanie na co dzień to warto, abyś udała się do psychologa. Teraz proponuję, abyś o swoich problemach porozmawiała z mamą, pamiętaj, że szczera rozmowa z kimś komu możesz zaufać bardzo pomaga. Zaangażuj się też w czynności, które dadzą Ci poczucie sensu, jak np. wolontariat. Pozdrawiam
Уժ ጳጸен ևдоնውηօሑፍ вοшакт ծαскиግоኜЕрсխбр в
Е дሯ хоциΓипիслищω меፕ циժеզуЕβ ժ
Ωβጪջ ылιዟω аАφፂκጰፉукαφ իσօснՃοσօጾυфи кቆ
Ωкиፒድтεпሳլ уп иφавοΑφ иμамΚሀዠ ና
.